Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Krystian Wachowiak: Trzeba być gotowym na swoją szansę

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Krystian Wachowiak w tym sezonie gra na razie tylko w sparingach. W ostatnim, z Glinikiem Gorlice ustrzelił jednak hat-tricka i zanotował asystę
Krystian Wachowiak w tym sezonie gra na razie tylko w sparingach. W ostatnim, z Glinikiem Gorlice ustrzelił jednak hat-tricka i zanotował asystę wisla.krakow.pl
- Trener jest takim człowiekiem, że rozmawia praktycznie z każdym zawodnikiem, wszystko wyjaśnia. Ze mną też rozmawiał, wskazywał mi, na co powinienem zwrócić uwagę. Ja nie mam żadnych pretensji do trenera, że nie grałem do tej pory, bo sam widziałem po sobie na treningach, że nie wyglądam na tyle dobrze, żeby szkoleniowiec mógł na mnie stawiać. Ostatnio widzę jednak, że to zaczyna iść w coraz lepszym kierunku - mówi piłkarz Wisły Kraków Krystian Wachowiak.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Trzy bramki, asysta - nieźle panu wyszedł sparing z Glinikiem Gorlice. Ustrzelił pan w ogóle kiedyś już hat-tricka?
- Tak, nawet dwa razy, choć miało to miejsce jeszcze w drużynach młodzieżowych. W sumie był to zatem trzeci raz, ale w seniorach pierwszy. Pamiętam jednak oczywiście, że to towarzyskie spotkanie.

- Traktował pan sparing z Glinikiem jako możliwość pokazania się trenerowi Adrianowi Guli w warunkach meczowych? W lidze do tej pory pod kierunkiem słowackiego szkoleniowca jeszcze nie miał pan okazji zagrać.
- Można na pewno potraktować te trzy bramki i asystę jako sygnał dla trenera, że może na mnie liczyć. Szczerze mówiąc to ostatnio nie wyglądałem jakoś super na treningach, więc pretensji o brak gry mieć nie mogłem, ale ten sparing pokazał, że powoli jest ze mną coraz lepiej.

- Gorzej to wyglądało w niedawnym sparingu z Garbarnią, gdy m.in. dał się pan ograć łatwo Wojciechowi Słomce przy straconej bramce.
- Zdecydowanie tamten mecz był dla mnie totalnie nieudany. Miałem gorszy dzień i nie zagrałem tak jakbym chciał. Na szczęście to już przeszłość, a świeższa jest sprawa ostatniego spotkania i tych trzech bramek. Mam nadzieję, że pomoże mi to zapracować na zaufanie trenera.

- Adrian Gula mówi, że mocno walczy pan o siebie na treningach. Pytanie, czy pojawia się u pana również niecierpliwość? Tydzień za tygodniem biegnie, kolejka za kolejką, a pan w ogóle nie gra w lidze.
- Oczywiście, że chciałbym grać częściej. Najlepiej regularnie. Zdaję sobie jednak sprawę, że muszę być cierpliwy. Koncentruję się na pracy, na rozwoju osobistym. Chodzę na siłownię, staram się wzmocnić w każdym aspekcie. Myślenie w kółko o tym, że nie gram, nic mi nie da. Trzeba pracować i zasłużyć na swoją szansę.

- Trener w ogóle mówi panu co musi pan poprawić, żeby taką szansę dostać?
- Trener jest takim człowiekiem, że rozmawia praktycznie z każdym zawodnikiem, wszystko wyjaśnia. Ze mną też rozmawiał, wskazywał mi, na co powinienem zwrócić uwagę. Ja nie mam żadnych pretensji do trenera, że nie grałem do tej pory, bo sam widziałem po sobie na treningach, że nie wyglądam na tyle dobrze, żeby szkoleniowiec mógł na mnie stawiać. Ostatnio widzę jednak, że to zaczyna iść w coraz lepszym kierunku. Czuję się lepiej piłkarsko, czuję, że po prostu wyglądam lepiej, że wskakuję na taki poziom, jakiego sam od siebie oczekuję. Jestem pewien, że trener też to zauważy i w końcu swoją szansę dostanę.

- Od lata ma pan poważnego konkurenta na lewej obronie, bo Wisła sprowadziła doświadczonego Mateja Hanouska. Nie ma pan wrażenia, że ciężko będzie panu wygrać w tym momencie rywalizację z Czechem? Może warto powalczyć bardziej o miejsce na skrzydle?
- Na pewno gra na tej pozycji nie byłaby dla mnie żadnym problemem, bo ja przez wiele lat byłem właśnie skrzydłowym. W Chojniczance długo tam grałem i dopiero w tym klubie zostałem przesunięty do obrony. W pomocy grać jednak potrafię i czuję się na tej pozycji swobodnie. A skoro padło pytanie o Mateja, to ja bardzo cieszę się, że tak doświadczony zawodnik do nas trafił. Mogę wiele się od niego nauczyć, podglądając na treningach, w meczach. Jego obecność w kadrze jest dla mnie też ogromną motywacją, żeby jednak spróbować podjąć z nim walkę o miejsce w składzie.

- Z pańskich słów wynika zatem, że nie myśli w tym momencie np. o wypożyczeniu, żeby trafić do klubu, gdzie grałby pan regularnie?
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że kilka miesięcy temu nie miałem takich myśli, żeby trafić np. do I ligi, gdzie mógłbym grać tydzień w tydzień. Dzisiaj jednak uważam, że zrobiłem bardzo dobrze, zostając w Krakowie. Postawiłem sobie jasny cel - chcę grać w Wiśle i zrobię wszystko, żeby na to zasłużyć. Sezon jest długi, czasami przychodzą kartki, inne sprawy i na pewno przyjdzie taki moment, że trener będzie potrzebował zawodników, którzy do tej pory grali mniej. Trzeba tak podchodzić do sprawy, żeby w każdym momencie być w stu procentach gotowym do gry. Bo szansa może nadejść zupełnie niespodziewanie i trzeba wtedy umieć ją wykorzystać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Krystian Wachowiak: Trzeba być gotowym na swoją szansę - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto