Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Jerzy Brzęczek odpowiedzialny za transfery. Budżet minimum 15 mln złotych. Zarząd na razie bez zmian

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Jeśli ktoś spodziewał się sensacyjnych wiadomości na konferencji prasowej właścicieli i zarządu Wisły Kraków, musiał poczuć się rozczarowany. Jeśli ktoś chciał dostać choć trochę konkretów w kwestii najbliższej przyszłości „Białej Gwiazdy”, to jest dostał.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Trudno mówić o jakimś sensacyjnym wymiarze konferencji, na którą kibcie czekali kilka tygodni. Kilka minut przed godziną 14 do pawilonu medialnego weszło trzech głównych udziałowców Wisły Kraków, czyli Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski oraz zarząd, czyli Dawid Błaszczykowski i Maciej Bałaziński. Chwilę później rozpoczęła się konferencja, której temperatura nie była specjalnie wysoka, ale z całą pewnością zapisze się w historii „Białej Gwiazdy” jako jedna z najdłuższych. Trwała blisko dwie godziny.

Przeprosiny prezesa i dymisja (na razie) odłożona w czasie

Rozpoczął Dawid Błaszczykowski. Od przeprosin: - Jest to bardzo trudny czas dla Wisły Kraków dla nas zarządu, właścicieli, ale przede wszystkim kibiców. Wiemy, że zawiedliśmy w najważniejszym obszarze, czyli w sporcie. Jesteśmy w kryzysie. Jesteśmy w innym kryzysie niż w 2019 roku, ale musimy nauczyć się innych realiów niż do tej pory. Realiów I ligi.

Błaszczykowski opowiedział później krótko jak wyglądał miniony sezon, zakończony sportową klęską. Przyznał, że władzom klubu zabrakło zdecydowania, choćby w zimie, gdy można było podjąć zdecydowaną decyzję o zmianie trenera. Przyznał, że zespół wyglądał źle, bo tak dobrano do niego zawodników, że brakowało w nim liderów z prawdziwego zdarzenia. - Nie było widać nikogo, kto pociągnąłby zespół i powalczył o punkty - mówił Błaszczykowski w nawiązaniu do meczu z Radomiakiem, który przesądził o spadku drużyny do I ligi. - Zawodnicy, którzy do nas trafili latem i zimą nie sprzedali swoich umiejętności, nie dali jakości, której nam zabrakło w decydujących momentach.

Najważniejszą informacją, którą zdradził była ta, że już po spadku zarówno on, jak i wiceprezes Bałaziński podali się do dymisji. Błaszczykowski odczytał nawet oświadczenie, które wtedy przygotował na spotkanie z radą nadzorczą. Wynikało z niego, że swoją publiczną, medialną obecność ograniczył, bo skupił się na spotkaniach ze sponsorami, na próbie działań, które mają pomóc Wiśle wyjść z kryzysu.

Dymisja zarządu Wisły nie została odrzucona przez radę nadzorczą, a na razie jedynie zawieszona. Mówił o tym przewodniczący rady nadzorczej i zarazem jeden z właścicieli klubu Tomasz Jażdżyński: - Poprosiliśmy, żeby zarząd nie podejmował na szybko takiej decyzji, bo to zdezorganizowałoby pracę klubu. Udało nam się przekonać zarząd, Dawida, żeby został z klubem przynajmniej do końca okienka transferowego. Zarząd od momentu spadku pracuje jeszcze bardziej intensywnie. Rozmawia z zawodnikami, ze sponsorami, żeby zapewnić stabilne funkcjonowanie klubu. Dzięki temu szanse na stworzenie rozsądnie wyglądającej drużyny są większe. Jesteśmy umówieni, że po tym gorącym okresie siądziemy i strategicznie porozmawiamy w szerszym gronie jak struktury zarządzania Wisły Kraków będą wyglądały w następnych miesiącach i latach. Mamy na ten temat swoje przemyślenia, ale do momentu podjęcia ostatecznych decyzji nie będziemy publicznie rozmawiać. To jest jednomyślna opinia właścicieli i rady nadzorczej Wisły, w skład której wchodzi przedstawiciel głównego sponsora, że na dzisiaj władze Wisły zostają w takim składzie, jakim są i pracują do końca okna transferowego nad tym, żeby zapewnić jak największe szanse na dobry wynik sportowy.

Bez zmian właścicieli Wisły Kraków

Po tym wprowadzeniu i informacji, że przynajmniej w najbliższym czasie nie dojdzie do zmian w zarządzie, rozwiano wątpliwości co do kolejnej kwestii, która rozpalała emocje w ostatnim czasie. Chodzi o ewentualne zmiany właścicielskie. Temat szybko ucięli Jarosław Królewski i Tomasz Jażdżyński.

- Pojawia się bardzo dużo pytań od skład właścicielski Wisły Kraków. Odpowiem zatem krótko, w najbliższym czasie skład głównych właścicieli nie zostanie zmieniony. Naszym obowiązkiem jest, żeby pewne rzeczy naprawić - powiedział ten pierwszy.

- Nie zamierzamy nigdzie uciekać. Po mieście chodzą jednak opowieści o propozycjach, które rzekomo spływają do Wisły. My jesteśmy poważni i o każdej poważnej propozycji jesteśmy w stanie rozmawiać. Problem w tym, że przez te trzy lata żadna poważna propozycja do Wisły nie spłynęła - dodał Jażdżyński.

Spory odgłos wywołały słowa Królewskiego o… perspektywie marsjańskiej, którą mają się teraz kierować przy ul. Reymonta. Kibice zastanawiali się, co jeden w właścicieli Wisły miał na myśli mówiąc, że na niej będą chcieli się w klubie oprzeć wzmacniając kompetencje. Ten tłumaczył później, że chodziło mu o większe wsłuchanie się w głos kibiców oraz biznesmenów.

Brzęczek będzie budował zespół na I ligę

Sporo pytań padło o stronę sportową. O tym, że w klubie zostaje Jerzy Brzęczek już wiadomo, bo Wisła ogłosiła to wcześniej. Teraz zdradzono, że będzie on pracował za 25 procent wynagrodzenia z ekstraklasy. Nieco później dopytaliśmy czy obniżka uposażenia dotyczy też władz klubu. - Oczywiście - stwierdził Dawid Błaszczykowski.

Brzęczek będzie jednak nie tylko trenerem, to on już oficjalnie ma odpowiadać za politykę transferową. - Jesteśmy na etapie restrukturyzacji pionu sportowego. Jedną zmianę, którą trzeba uwypuklić jest ta, że trener Brzęczek będzie pełnił rolę menedżera. Będzie prowadził rozmowy z zawodnikami, będzie włączony w proces negocjacji pomiędzy piłkarzem i klubem. I też Jerzy Brzęczek będzie ostatecznie decydował, który zawodnik będzie do klubu trafiał - streścił sprawę Dawid Błaszczykowski.

Jaki jest pomysł na budowę drużyny na I ligę? Ma być bardziej polska, bo jak przyznano, proporcje w ostatnim czasie były mocno zachwiane. W klubie chcą zatrzymać jednak również przynajmniej niektórych zagranicznych piłkarzy - Josepha Colleya i Luisa Fernandeza. Nie padła natomiast deklaracja w sprawie żadnego z innych piłkarzy, którzy mają ważne kontrakty. My natomiast zapytaliśmy kto opiniował transfery już dokonane, czyli Vullneta Bashy i Jakuba Niewiadomskiego. Pierwszy ma bardzo długą przerwę od regularnej gry. Drugi również wiosną nie grał przesadnie dużo.

- Oczywiście nic nie jest w piłce gwarantowane. Najlepszym przykładem jest Alan Uryga, który wcześniej nie był kontuzjowany, a w Wiśle rehabilituje się już po drugiej poważnej kontuzji - mówi wiceprezes Maciej Bałaziński. - Vullnet został bardzo dokładnie przebadany. Nie tylko pod kątem medycznym, ale przeszedł również testy sportowe i wygląda bardzo dobrze. Czy ktoś da nam gwarancję, że nie ulegnie kontuzji? Nikt nie da, ale sprawdziliśmy go bardzo dokładnie. Jak na realia I-ligowej wydaje nam się, że będzie to bardzo dobry ruch. Jeśli chodzi o Niewiadomskiego, to był oglądany przez naszych skautów, trener z nim rozmawiał. Trener uznał, że będzie to ciekawy nabytek. Trzeba patrzeć, w jakim on jest wieku, dlatego na pewno nie będzie to kluczowy zawodnik, a musi być wdrażany w grę drużyny.

Bałaziński dodał, że piłkarze, a przynajmniej ich większość, będzie grała na kontraktach na poziomie I-ligowym. Pytany, czy jest w stanie złożyć deklarację, że Wisła będzie się biła o szybki powrót do ekstraklasy, odpowiedział nieco dyplomatycznie: - Piłka nożna jest nieprawdopodobnym nauczycielem pokory. Jeśli miałbym dzisiaj deklarować o co gramy, to tak jak Adam Małysz chciał oddawać zawsze dwa dobre skoki, to my chcielibyśmy zacząć znów wygrywać mecze. Bez względu na warunki pogodowe czy przeciwnika. Oczywiście jednak chcemy awansować do ekstraklasy. Oczywiście, że miejsce Wisły jest w ekstraklasie. Jednoznaczna deklaracja dzisiaj jest tym, co się odnosi na za wiele miesięcy. Rozpocznijmy zatem od pierwszego kroku, później przejdziemy do drugiego, trzeciego i tak dalej.

Negocjacje z miastem w sprawie stadionu

Ważną sprawą dla przyszłości Wisły są relacje z miastem i warunki wynajmu stadionu. Dawid Błaszczykowski przyznał, że w poniedziałek doszło do spotkania z prezydentem Jackiem Majchrowskim i dyrektorem Zarządu Infrastruktury Sportowej Krzysztofem Kowalem. Omawiane są wciąż warunki, na jakich np. zamykane będą niektóre trybuny, jeśli zainteresowanie poszczególnymi meczami będzie mniejsze. Odnośnie długu i jego spłaty, jaki Wisła ma wobec miasta, ten był przez ostatnie lata spłacany regularnie. Teraz ma być tak samo, a Bałaziński podkreślił, że mimo mniejszych wpływów do klubowej kasy, długo mają być spłacane dalej.

Na razie nie wiadomo jeszcze czy wszyscy sponsorzy zostaną razem z Wisłą, choć Dawid Błaszczykowski podkreślał, że rozmowy z większością z nich toczą się w takiej atmosferze, że przy ul. Reymonta mogą być optymistami w kwestii współpracy z tymi najważniejszymi.

- Liczymy na to, że budżet na I ligę nie będzie niższy niż 15 mln złotych, może będzie wyższy. Jest jednak wiele zmiennych, które na to wpłyną. Mamy też wsparcie właścicielskie, które do tej pory przekroczyło już 11 mln złotych - powiedział Maciej Bałaziński.

Co ciekawe, najmniej z osób, które brały udział w konferencji, głos zabierał Jakub Błaszczykowski. Tym razem oddał pole innym, ale w końcu został wywołany do tablicy. Pytany, co miał na myśli mówiąc podczas niedawnego swojego wystąpienia na stadionie, że… zawalił - zastąpimy tym synonimem wulgarne słowo, którego wtedy użył - odpowiedział: - Nie pomogłem wystarczająco na boisku. Zerwałem więzadła. Próbowałem wrócić bez nich, ale to się nie udało. Przez osiem miesięcy byłem poza drużyną, a myślę, że byłbym w stanie jej na boisku pomóc. Poza tym jestem odpowiedzialny za klub jako właściciel. Wnioski, które zostały tutaj przedstawione, są wnioskami nas wszystkich. Były opinie po spadku, że się schowałem. Nigdy nie uciekam od odpowiedzialności. Chciałem wyjść przed wszystkimi kibicami, bo nie wszyscy posiadają Facebooki, Instagramy i Twittery.

Dodajmy, że wkrótce ustanowione zostaną nowe ceny karnetów i biletów na mecze Wisły. Nastąpi to jednak po konsultacji z kibicami. Do posiadaczy abonamentów zostaną wysłane ankiety, by ci mogli wypowiedzieć się, co myślą na ten temat.

- Z racji swoich wszystkich doświadczeń wiem, że to, co tutaj mówimy jest ważne, ale i tak najważniejsze będzie to, co będziemy prezentować na boisku - podsumował Jakub Błaszczykowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto