Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Jerzy Brzęczek: Cieszę się ze skuteczności, z wyniku, z awansu

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Spokojnie oceniał mecz I rundy Pucharu Polski trener Wisły Kraków Jerzy Brzęczek. „Biała Gwiazda” pewnie, aż 5:0 wygrała w Książenicach z Legią II Warszawa.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Cieszymy się ze zwycięstwa i awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski - powiedział Jerzy Brzęczek. - To był nasz cel. Patrząc na przebieg tego spotkania, myślę, że mieliśmy cały czas ten mecz pod kontrolą. Do przerwy prowadziliśmy tylko 1:0, ale druga drużyna Legii stworzyła tylko jedną sytuację. Zresztą okazało się, że i tak był spalony. Po przerwie druga bramka otworzyła przed nami więcej możliwości, więcej okazji, żeby zdobywać kolejne bramki. Cieszę się ze skuteczności, z wyniku, z awansu. Było też kilku debiutantów w naszym zespole. To mnie cieszy, że zagraliśmy z tyłu na zero. Kamil Broda może nie miał za wiele okazji, żeby pokazać swoje możliwości, ale to jest ważne, żeby ci młodzi zawodnicy zbierali doświadczenie. Dzisiaj wracamy do Krakowa z pewnym wynikiem, jesteśmy w następnej rundzie i w piątek mamy kolejny mecz ligowy.

Jerzy Brzęczek sam wspomniał o Kamilu Brodzie, a my zapytaliśmy o drugiego piłkarza, który rozegrał pierwsze oficjalne spotkanie w barwach Wisły Kraków, czyli o Kacpra Skrobańskiego.
- Kacper zaczął z nami pierwszy raz trenować w marcu - przypomina trener „Białej Gwiazdy”. - To jest chłopak, który ma pewność siebie pomimo 18 lat. Ma dobre warunki fizyczne. Ma również niesamowity charakter. Cieszy mnie ten jego pierwszy mecz. Z Legią Warszawa to zawsze jest dodatkowa adrenalina. Zagrał bardzo skutecznie. Cieszę się, że pomału tacy zawodnicy z naszej Akademii zaczynają wchodzi do pierwszego zespołu. Rozwijają się. To też jest jeden z naszych celów, żeby w naszej drużynie było dużo wychowanków, Polaków. Żeby to była baza, jeśli chodzi o tworzenie silnej drużyny.

Szkoleniowiec Wisły nie ma specjalnych życzeń, jeśli chodzi o rywala w II rundzie. - Nie zastanawiamy się na kogo trafimy. Przyjmiemy to, co da nam los. Z każdym trzeba grać maksymalnie, ale teraz dla nas najważniejsza jest szybka regeneracja i przygotowanie do meczu z derbowego z Puszczą Niepołomice, która jest bardzo niewygodnym rywalem - powiedział Brzęczek.

Jeden z dziennikarzy zapytał Jerzego Brzęczka o Dawida Szota. Użył przy tej okazji określenia, że szkoleniowiec „odkurzył” tego piłkarza, wstawiając go tym razem w drugiej połowie do pomocy. Brzęczek nie zgadza się z takim stawianiem sprawy. Mówi: - Nie chciałbym w przypadku Dawida używać słowa „odkurzony”. On bardzo mi imponuje, bo choć dla niego na początku przygotowań sytuacja nie była komfortowa, to patrząc na jego profesjonalizm, na jego podejście do obowiązków, to mieć takiego zawodnika w kadrze to jest bardzo dobra rzecz. Dawid przychodził do Wisły jako środkowy pomocnik. To jest uniwersalny piłkarz, który może zagrać na każdej pozycji w obronie i drugiej linii, co daje nam komfort w różnych sytuacjach, gdy są jakieś kontuzje. Zawsze możemy wtedy liczyć na jego zaangażowanie i taką bezpośrednią grę. Dlatego powtórzę, że nie „odkurzyłem” Dawida, tylko jest bardzo ważną częścią tej drużyny.

Na koniec padło jeszcze pytanie o możliwe transfery do końca środy. - Nie wykluczam tego, choć na dzisiaj nasza kadra, jeśli wszyscy będą zdrowi, jest bardzo szeroka. Nie chcemy robić pochopnych ruchów. Chcemy w następnych tygodniach, meczach w lidze i Pucharze Polski zaprezentować się z jak najlepszej strony, a później przeanalizować całą rundę i ewentualnie następne ruchy transferowe robić już w okienku zimowym. Jeśli jednak pojawi się na rynku coś bardzo interesującego i pojawi się zawodnik, który będzie pasował do nas pod względem umiejętności, ale też charakteru, to jesteśmy gotowi taki ruch poczynić - zakończył trener Wisły.

Szkoleniowiec Legii II Piotr Jacek trzeźwo oceniał boiskowe wydarzenia: - Wiedzieliśmy z kim przyjdzie nam się mierzyć. Z zespołem Wisły, która jest w piku swojej formy. Wiedzie prym w I lidze. Wiedzieliśmy jak Wisła gra w piłkę, czyli bardzo ofensywnie, bardzo dynamicznie. Należało się spodziewać bardzo ciężkiego meczu. Mieliśmy taki plan na to spotkanie, żeby ustawić się w obronie średniej i przechodzić z niej często do niskiej i przechodzić z niej do kontrataków. Ale tych szans za dużo nie mieliśmy. Tak naprawdę traciliśmy piłkę w newralgicznym punkcie, nie zdobywaliśmy przestrzeni. Pierwsza połowa z jednobramkowym niekorzystnym dla nas rezultatem pozwalała nam myśleć, że złapiemy kontakt. Niestety, wszystko legło w gruzach po drugiej bramce. A już po czerwonej kartce i trzecim golu, zdobytym z rzutu karnego, wiadomo było, że w dziesięciu będziemy tylko przeszkadzać. Plusem jest jednak to, że nawet w dziesięciu stworzyliśmy kilka okazji. Plusem jest to, że młodzi zawodnicy mieli okazję zagrać z tak świetnym rywalem. Na ten moment byliśmy za mało doświadczeni i za słabi, żeby takiemu rywalowi sprostać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Jerzy Brzęczek: Cieszę się ze skuteczności, z wyniku, z awansu - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto