Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków jednak nie zmienia właściciela

Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Nowe warunki sprawiły, że TS Wisła jednak nie przejmie piłkarskiej spółki. Wisła SA pozostała w rękach Bogusława Cupiała. Klub musi się uporać z problemami finansowymi.

Nie dojdzie ostatecznie do przejęcia piłkarskiej spółki „Białej Gwiazdy” przez Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków. W specjalnym komunikacie TS poinformował, że negocjacje nie zakończyły się porozumieniem i sprawa na tę chwilę jest zamknięta. Choć wszystko było bardzo blisko finalizacji, to z naszych informacji wynika, że miniony tydzień przyniósł załamanie w rozmowach i na razie Wisła Kraków SA pozostaje w rękach Bogusława Cupiała i jego firmy Tele-Foniki.

Na początek warto zacytować komunikat TS Wisła, który jest mocno lapidarny. Oto on: „TS Wisła Kraków informuje, że prowadzone w ostatnim okresie rozmowy pomiędzy TS Wisła Kraków a Tele-Fonika Kable SA dotyczące przejęcia Spółki Piłkarskiej Wisła SA zostały zakończone. Powyższe rozmowy nie doprowadziły do wzajemnego uzgodnienia warunków, które umożliwiałyby przejęcie Spółki Piłkarskiej Wisła SA przez TS Wisła Kraków”.

Informacji zawartej w komunikacie nie chce komentować żadna ze stron. Wiceprezes TS Wisła Robert Szymański powiedział nam jedynie: - Wszystko, co zarząd naszego stowarzyszenia miał do powiedzenia w sprawie negocjacji z Tele-Foniką, jest zawarte w komunikacie i nie będziemy szerzej wypowiadać się na ten temat.

W podobnym duchu wypowiada się rzecznik Wisły SA Olgierd Ślizień: - Zarząd naszej spółki pracuje normalnie. Nie będziemy natomiast komentować spraw dotyczących negocjacji na linii TS Wisła - Tele-Fonika.

Warto przyjrzeć się temu, jak wyglądały ostatnie dni negocjacji, które ostatecznie sprawiły, że piłkarskiej spółki TS nie przejął i nie przejmie. Gdy ponad tydzień temu informowaliśmy na naszych łamach, że sprawa przejęcia Wisły SA przez Towarzystwo Sportowe jest praktycznie przesądzona, sytuacja tak właśnie wtedy wyglądała. Strony ustaliły bowiem zasady, na jakich klub miałby zostać przekazany. Dodatkowo TS miał załatwić pożyczkę ponad miliona złotych, co pozwoliłoby spłacić najpilniejsze długi spółki, zawarte we wniosku licencyjnym na sezon 2015/2016.

Sprawy zaczęły się jednak komplikować na początku minionego tygodnia. Najpierw poszło o wspomniany milion złotych (a nawet nieco wiecej). Sytuacja wyglądała tak, że pieniądze miał wyłożyć jeden z potencjalnych sponsorów, gotowych do zainwestowania w Wisłę, gdyby przejęło ją Towarzystwo Sportowe. Warunek był jeden - pisemne gwarancje, że pieniądze zostaną oddane zaraz po tym, jak do klubu wpłynie listopadowa rata z tytułu transmisji telewizyjnych. Takich gwarancji jednak Wisła SA nie udzieliła i sponsor, który miał przelać pieniądze za pośrednictwem TS-u, wycofał się.

Działanie Wisły SA w tej kwestii było jednak w pełni zrozumiałe. W ostatniej chwili prezes Robert Gaszyński zorganizował bowiem brakującą kwotę i w takiej sytuacji nie było potrzebne szukanie dodatkowych pożyczek. Klub mógł też wydać komunikat, w którym napisał m.in., że wszystkie należności zostały uregulowane, a informacje na temat pożyczki udzielonej przez TS nie mają poparcia w faktach. I rzeczywiście, ostatecznie nie miały, choć przy ul. Reymonta doskonale wiedzą, że takie rozmowy były prowadzone i niewiele zabrakło, by pieniądze zostały przelane.

Sposób, w jaki załatwiono sprawę pożyczki, był już czytelnym sygnałem, że przejęcie klubu przez TS wcale nie musi być tak oczywiste, jak się wydawało. Kolejne wydarzenia tylko to potwierdziły, bowiem Tele--Fonika postawiła dodatkowe warunki, na jakich miałoby dojść do zmiany. Te nowe warunki, przede wszystkim finansowe, sprawiły, że w TS-ie doszli do wniosku, iż nie będą w stanie im sprostać z czysto biznesowego punktu widzenia. Chodziło m.in. o zobowiązania, jakie trzeba by uregulować, choćby względem Tele-Foniki.

Towarzystwo przedstawiło co prawda jeszcze raz swoje warunki, na jakich byłoby gotowe klub przejąć, ale powoli jasnym stawało się, że do transakcji nie dojdzie. Rozmowy toczyły się praktycznie do końca minionego tygodnia i zakończyły się w taki, a nie inny sposób, co wyraz znalazło w oświadczeniu Towarzystwa Sportowego Wisła.

Zakończenie rozmów oznacza na chwilę obecną pozostanie piłkarskiej Wisły w rękach Bogusława Cupiała, ale nie kończy problemów finansowych klubu z ul. Reymonta. Pozostaje bowiem szereg pytań. Podstawowym jest to, co zrobi teraz właściciel Wisły? Wiadomo bowiem, że banki naciskają na niego, żeby pozbył się klubu, a związane jest to z nowymi kredytami, o jakie stara się Tele-Fonika. Czy zatem pojawi się nowy kontrahent, który chciałby Wisłę od Cupiała kupić?

Kolejne pytanie - co z długami zewnętrznymi, jakie Wisła ma? A mowa o kwocie przynajmniej 16 milionów złotych, z czego część trzeba spłacić do końca roku. I skąd na to wziąć pieniądze? Dochodzi do tego również m.in. sprawa Cwetana Genkowa, która wcześniej czy później się zakończy. A to oznacza, że Wisła będzie musiała bułgarskiemu piłkarzowi zapłacić około 2 milionów złotych, jeśli nie więcej.

Na dzisiaj jasne jest, że Wisła SA ostatecznie nie przejdzie w ręce TS-u. Nie wiemy natomiast, jaka przyszłość czeka klub z ul. Reymonta. Obawy o nią pozostały.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto