Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Jean Carlos Silva: Pol Llonch powiedział mi, że warto tutaj przyjechać grać w piłkę

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
- Spędziłem w Realu siedem lat. Nie muszę tłumaczyć, że dla każdego dzieciaka, który chce grać w piłkę, bycie częścią takiego klubu, jak Real czy Barcelona to jest coś wspaniałego. Dla mnie to było świetne doświadczenie – mówi Jean Carlos Silva, który grał w młodzieżowych drużynach Realu Madryt, a ostatnio w Recreativo Granada. 23-letni brazylijski pomocnik jest testowany przez Wisłę Kraków i zagrał w sparingu z Sandecją Nowy Sącz. Po jego zakończeniu była okazja na rozmowę.

- Jak doszło do tego, że zjawił się pan w Krakowie i Wiśle na testach?
- Już od dłuższego czasu mój menedżer mówił mi o Polsce, podpowiadał, że warto się zastanowić, czy ten kierunek nie byłby dla mnie dobry. W końcu doszedłem do wniosku, że warto spróbować przynajmniej zobaczyć, jak tutaj jest. I oto jestem…

- I jak pierwsze wrażenia?
- Bardzo dobre. Powiem nawet szczerze, że jestem pozytywnie zaskoczony poziomem piłkarzy, jacy tutaj grają. Podoba mi się, jak to wszystko tutaj wygląda.

- W ostatnich latach do polskiej ekstraklasy trafiło sporo zawodników z kierunku hiszpańskiego. Wiedział pan coś w ogóle wcześniej o naszej lidze, o Wiśle Kraków?
- Muszę przyznać, że tak całkiem w ciemno to do Krakowa nie przyjechałem. Grałem razem z Polem Llonchem w Granadzie, więc gdy pojawiła się oferta z Wisły, żebym tutaj przyjechał na testy, porozmawiałem z nim o tym, czego mogę się tutaj spodziewać. Mówił mi bardzo pozytywne rzeczy na temat tego klubu. Powiedział, że jest ładny stadion, że kibice Wisły są szaleni. Pol polecał mi Wisłę, mówił, że naprawdę warto tutaj przyjechać grać w piłkę.

- Pochodzi pan z Brazylii, ale z pańskiego CV wynika, że dużo czasu spędził pan w młodzieżowych drużynach Realu Madryt. Jak to się w ogóle stało, że tak młody Brazylijczyk trafił do tak wielkiego klubu? Wypatrzono pana w Brazylii, czy jest jakaś inna tajemnica tych przenosin do Europy?
- Spędziłem w Realu siedem lat. Nie muszę tłumaczyć, że dla każdego dzieciaka, który chce grać w piłkę, bycie częścią takiego klubu, jak Real czy Barcelona to jest coś wspaniałego. Dla mnie to było świetne doświadczenie. A jak tam trafiłem? To dłuższa historia. Pochodzę z małej miejscowości w Brazylii, która leży niedaleko Belo Horizonte. Ponieważ z małej miejscowości ciężko się wybić w sporcie, w piłce nożnej, moja mama podjęła decyzję, że trzeba się przenieść do Hiszpanii. Na szczęście moja mama znała ludzi w tym kraju, więc z przenosinami nie było większych problemów i przeprowadziliśmy się do Europy. A jak już się znalazłem w Hiszpanii, to tak się jakoś potoczyło, że zostałem dostrzeżony przez trenerów Realu i tam trafiłem. Tak jak mówiłem wcześniej, na siedem lat. To też zaowocowało tym, że zacząłem dostawać powołania do młodzieżowej reprezentacji Brazylii.

- Z kim miał pan okazję grać w młodzieżowych drużynach Realu?
- Moim kolegą z drużyny był np. Borja Mayoral, który ostatnio z reprezentacją Hiszpanii wywalczył tytuł młodzieżowego mistrza Europy. Tak naprawdę styczność miałem również z tymi największymi gwiazdami „Królewskich”. W Realu, chyba tak jak w większości zawodowych klubów, jest tak, że młodzi, zdolni zawodnicy są zapraszani na treningi z pierwszym zespołem. To coś nieopisanego móc trenować z takimi piłkarzami. Niezapomniane doświadczenie, ale i wielka nauka. Miałem okazję na takie wspólne treningi wiele razy.

- Można o panu przeczytać, że jest pan skrzydłowym. Gra na bokach boiska to jest to, co lubi pan najbardziej?
- Można tak powiedzieć, choć nie mam też problemów z tym, żeby występować w środku pola. Najlepiej rzeczywiście jednak czuję się na skrzydle, bo moje główne atuty to szybkość, dośrodkowanie. Nie robi mi też specjalnej różnicy, na której stronie boiska występuję. Gram na podobnym poziomie obiema nogami.

- Jak długo mają potrwać pańskie testy w Wiśle?
- Tak naprawdę to nie wiem dokładnie. Wydaje mi się, że to może potrwać kilka dni, ale że decyzja zostanie podjęta w mojej sprawie jeszcze w tym tygodniu.

- Ale w sobotnim sparingu z Podbeskidziem Bielsko-Biała pana zobaczymy?
- Taką mam nadzieję.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Jean Carlos Silva: Pol Llonch powiedział mi, że warto tutaj przyjechać grać w piłkę - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto