Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Igor Sapała: Szybko będę gotowy w stu procentach do gry

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Bartek Ziółkowski/wisla.krakow.pl
- Widziałem jak tytaniczną wręcz pracę wykonują chłopaki. Wierzę mocno, że ona przyniesie efekt. Wierzę, że pod względem intensywności gry, skuteczności pod bramką przeciwnika, ale też bronienia własnej będziemy na wyższym poziomie - mówi Igor Sapała, pomocnik Wisły Kraków.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Trudno nie zacząć tej rozmowy od pytania o pańskie zdrowie. Kończył pan poprzedni sezon z kontuzją, teraz zagrał pan w sparingu z Polonią Bytom. Czy to oznacza, że wszystko już jest w porządku?
- Czuję się dobrze. To prawda, że to był uraz jeszcze z poprzedniego sezonu i trzeba było go porządnie wyleczyć. To była taka kontuzja, że gdybym za szybko wrócił do treningów, mogłaby się odnowić. Zachowaliśmy zatem dużą ostrożność przy leczeniu i rehabilitacji, ale teraz jestem już w pełni zdrowy.

- Jest pan na takim poziomie przygotowania motorycznego jak reszta zespołu?
- Nie, jeszcze na pewno nie, ale myślę, że szybko wszystko nadgonię i niedługo będę przygotowany do gry w stu procentach.

- Ostatni mecz w lidze rozegrał pan w Łęcznej z Górnikiem w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego. I to był pański bardzo dobry występ, na poziomie ekstraklasowym. To jest coś, do czego chciałby pan nawiązywać jak najczęściej w nowym sezonie?
- Czułem się wtedy rzeczywiście bardzo dobrze. Ja to zresztą wtedy czułem już na treningach jeszcze przed wyjazdem na to spotkanie. Sam widziałem, że jestem w formie, a w Łęcznej przełożyło się to po prostu na grę w meczu. To był mój dobry występ, a że chciałbym jak najczęściej spełniać w Wiśle oczekiwania trenera i kibiców, to oby takich meczów z moim udziałem było jak najwięcej.

- Zespół się zmienia. Może nie jest to rewolucja, ale trochę nowych zawodników doszło. Jak pan ich ocenia po wspólnych treningach? Dołożą trochę jakości do Wisły?
- Tak, Wisła na dzisiaj prezentuje już taki poziom, że ludzie, którzy tutaj trafiają, muszą też prezentować odpowiednią jakość. A gdy tak jest, to aklimatyzacja przebiega szybko. Potrzebują tak naprawdę paru dni, żeby poznać nazwiska, imiona, „ksywki” i szybko zaczynają funkcjonować w grupie tak, jakby byli tutaj od dłuższego czasu. Jestem pewien, że każdy z tych nowych piłkarzy pomoże Wiśle, da jej coś pozytywnego od siebie.

- A wy, którzy graliście tutaj już w poprzednim sezonie, wyrzuciliście już z głów jego nieudaną końcówkę i brak awansu do ekstraklasy czy to dalej uwiera?
- Tak całkiem wyrzucić się nie da. Gdy pada takie pytanie, człowiek uświadamia sobie, że to wciąż boli. Ale nie myślimy już tak intensywnie o tym jak to miało miejsce zaraz po ostatnim meczu. Trzeba skoncentrować się na przyszłości, bo zaraz przyjdą nowe mecze. A jak będziemy rozpamiętywać, że straciliśmy swoją szansę w meczu z Zagłębiem Sosnowiec czy później w barażu z Puszczą Niepołomice, to zaraz znów możemy boleśnie się sparzyć. Dlatego pełne skupienie musi teraz pójść na to, co przed nami. Ale nie można też oczywiście zapominać o tych porażkach, bo one muszą być nauką, bolesną, ale nauką, z której trzeba wyciągnąć wnioski, żeby do takich sytuacji już nie dopuszczać.

- Wisła w poprzednim sezonie uczyła się długo I ligi. Straty - szczególnie te z jesieni - okazały się brzemienne w skutkach na finiszu sezonu. Klub, większość zespołu jest bogatszy o te doświadczenia. Myśli pan, że to może wam pomóc już od startu nowych rozgrywek?
- Tak myślę, ale to nie jest też tak, że coś dostaniemy za darmo. My wykonaliśmy bardzo ciężką pracę już zimą. To zaczęło przynosić efekty wiosną. Jeszcze nie udało się osiągnąć tego najważniejszego celu, ale to niezwykle istotne, że praca jest kontynuowana. Dlatego jestem przekonany, że zbliżający się sezon będzie dla nas dobry od samego początku.

- Co konkretnie będzie lepszego w grze Wisły? W sparingu z Hapoelem Beer Szewa było np. sporo dobrej organizacji gry w obronie, a wiem, że nad tym dużo obecnie pracujecie.
- Rozwijamy się w każdym aspekcie. Nie tylko jeśli chodzi o grę obronną. Od początku przygotowań trochę patrzyłem na to z boku, bo wiadomo, że z racji rehabilitacji wchodziłem powoli w trening. Widziałem jednak jak tytaniczną wręcz pracę wykonują chłopaki. Wierzę mocno, że ona przyniesie efekt. Wierzę, że pod względem intensywności gry, skuteczności pod bramką przeciwnika, ale też bronienia własnej będziemy na wyższym poziomie.

- Zaczęliśmy od pytania o zdrowie, to na tym też zakończmy. Kiedy Igor Sapała będzie w stu procentach przygotowany do gry?
- W ciągu kilku dni. Obciążenia są dawkowane coraz mocniej. Wchodzę w taką fazę, że już niedługo będę mógł rozpocząć normalną walkę o miejsce w składzie. Mocno liczę, że na mecz z Górnikiem Łęczna na inaugurację sezonu będę już w pełni do dyspozycji trenera.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Igor Sapała: Szybko będę gotowy w stu procentach do gry - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto