Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Igor Łasicki: Jak nasi kibice ryknęli, to naprawdę było grubo

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Igor Łasicki był pod wrażeniem dopingu kibiców Wisły Kraków podczas meczu w Bielsku-Białej.
Igor Łasicki był pod wrażeniem dopingu kibiców Wisły Kraków podczas meczu w Bielsku-Białej. Andrzej Banaś/ Piotr Tymczak
Kapitan Wisły Kraków Igor Łasicki przyznał po wygranym 3:0 spotkaniu z Podbeskidziem w Bielsku-Biała, że kluczem do sukcesu było konsekwentne realizowanie przedmeczowych założeń. Podkreślił, jak ważny dla zespołu był powrót na boisko Jakuba Błaszczykowskiego, z którym wymienił się kapitańską opaską. Był pod wrażeniem wsparcia, na jakie wiślacy mogli liczyć od kilku tysięcy kibiców „Białej Gwiazdy”.

- Graliśmy z wiedzą, że swoje mecze wygrały drużyny Ruchu i Termaliki. Trener dzień wcześniej nakazał, abyśmy się skupili tylko na sobie, bo to my wychodzimy na boisko. Trochę pocierpieliśmy na początku meczu, ale wiedzieliśmy, że tak będzie. Trener nas na to uczulał - – powiedział Igor Łasicki po meczu w Bielsku-Białej.

- Podbeskidzie to naprawdę dobra drużyna, grali u siebie, też chcą awansować do ekstraklasy, mają dobrych zawodników, szukali małej gry, ciężko było im zabrać piłkę, tworzyli sytuacje, ale staraliśmy wykonywać założenia trenera. Plan na ten mecze sprawdził się w 100 procentach. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, ale wykonaliśmy solidną robotę i odnieśliśmy pewne zwycięstwo – dodał obrońca „Białej Gwiazdy”.

Przyznał, że ważnym momentem dla wiślaków był zdobycie pierwszego gola tuż przed zejściem do szatni na przerwę. - Ta bramka dużo nam dała, bo schodziliśmy prowadząc, to była dobra zaliczka – zaznaczył Igor Łasicki. - Myśleliśmy, że może rywale z Bielska-Białej od początku bardziej wyjdą w głąb boiska z pressingiem, ale gdzieś pewnie przeanalizowali sytuację, chcieli poczekać, widzieli że w poprzednich meczach dobrze radziliśmy sobie z takim pressingiem i pewnie się bali, że będą dostawać piłkę za plecy. W drugiej połowie piłkarze Podbeskidzia, wydaje się, że częściej byli przy piłce, ale przegrywając, otworzyli się, mieliśmy dobre sytuacje, w tym sam na sam – dodał.

Pod koniec meczu w drużynie Wisły doszło do zmiany i na boisko wszedł Jakub Błaszczykowski, który powrócił do gry po długiej przerwie. - Myślę, że to jest bardzo ważne. Jest legendą klubu, świetnym zawodnikiem, który dodaje mnóstwo pozytywnej energii i też spokoju, bo jest bardzo doświadczonym piłkarzem. Wie kiedy co powiedzieć. I my się z tego bardzo cieszymy, bo mieć Błaszczykowskiego w drużynie chciałby każdy w Polsce – podkreślił Igor Łasicki.

Wisła Kraków. Jakub Błaszczykowski: Był dreszczyk emocji. Dopóki nie ma rutyny, jest dobrze

Był też pod wrażeniem wsparcia, jakiego wiślakom w wyjazdowym meczu dodawała około czterotysięczna grupa kibiców z Krakowa. - Na meczu była świetna atmosfera. Jak nasi kibice ryknęli, to naprawdę było grubo. Byli dla nas mocnym wsparciem. Czuliśmy się tak, jakbyśmy grali u siebie – mówił Igor Łasicki. - Wszyscy razem idziemy do przodu. Zobaczymy co będzie dalej. Na pewno będziemy walczyć do samego końca. Dziś się cieszymy, w niedzielę mamy wolne, ale od poniedziałku znów jest praca i musimy patrzeć dalej – dodał.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Igor Łasicki: Jak nasi kibice ryknęli, to naprawdę było grubo - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto