Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Igor Łasicki: Chcemy jak najszybciej zrehabilitować się za wpadkę w Niepołomicach

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
- Skończyła nam się super seria, ale trzeba teraz jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, patrzeć w przód. Chcemy jak najszybciej zrehabilitować się za tę wpadkę - mówi kapitan Wisły Kraków Igor Łasicki.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Można się było zastanawiać przed waszym wyjazdem do Niepołomic czy uda wam się nie wdawać w taką grę, jaką zaproponuje wam Puszcza. W pierwszej połowie nie udało się wam to zupełnie. To gospodarze narzucili swoje warunki. Zna pan odpowiedź na pytanie dlaczego tak się stało?
- Chcieliśmy grać swoją piłkę, ale robiliśmy to po prostu za wolno. Dopiero w drugiej połowie wyglądało to tak jak powinno, przyspieszyliśmy i zaczęły rodzić się z tego sytuacje na gole. Ale pierwsza część rzeczywiście była słaba w naszym wykonaniu. W przerwie mieliśmy szybką analizę z trenerami, którzy pokazali nam dokładnie, co robimy źle, bo nie tak przygotowywaliśmy się do tego meczu. Mieliśmy przede wszystkim szukać więcej pojedynków na bokach boiska, bo wiedzieliśmy, że w tym jesteśmy mocni. Naszą siła generalnie jest przede wszystkim ofensywa. Za mało było tych naszych atutów widać w pierwszej części tego meczu. A Puszcza jak to Puszcza, szukała przede wszystkim stałych fragmentów gry, bo jest w tym mocna. I to wykorzystała. Skończyła nam się super seria, ale trzeba teraz jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, patrzeć w przód. Chcemy jak najszybciej zrehabilitować się za wpadkę w Niepołomicach. Wiemy, jaką mamy jakość, choć, że po meczu z Puszczą nerwy były duże. Przegraliśmy z tym zespołem drugi raz i nie będę krył, że to nas bardzo boli. Dlatego chcemy jak najszybciej zagrać w piątek ze Stalą Rzeszów.

- To, że Puszcza jest mocna w stałe fragmenty gry wszyscy wiedzą. To proszę wytłumaczyć jak to jest możliwe, że Michał Koj, który ma świetne warunki fizyczne, został tak sam pozostawiony bez opieki przy rzucie rożnym, żeby mógł sobie spokojnie oddać strzał głowa? Czego tam zabrakło?
- Tego, żeby ktoś z nim do tej piłki skoczył. Kryjemy przy stałych fragmentach gry strefą. Druga linia ma blokować. Mnie piłka przeszła, nie wiedziałem dokładnie z boiska, co tam się działo, ale gdy się odwróciłem, zobaczyłem, że Koj rzeczywiście skakał sam. Brakowało kontaktu, brakowało choć próby przeszkodzenia piłkarzowi Puszczy w oddaniu strzału. Za łatwo, zdecydowanie za łatwo straciliśmy tego gola. A druga bramka… Przypadek, totalny przypadek. Oni dokładnie takich rzeczy szukają, ale ciężko też się takim rzeczom przeciwstawić. My przecież też musimy skakać, walczyć o te górne piłki. Tachi skoczył i na nasze nieszczęście skończyło się to rzutem karnym. To wszystko, co wydarzyło się w Niepołomicach bardzo, ale to bardzo nas zdenerwowało. Dawno nie przegraliśmy meczu, stąd ta ogromna złość. Spokojnie jednak, znamy swoją wartość. Wiemy jak pracujemy, wiemy, na co nas stać. Druga połowa też pokazała, że potrafimy nawet w tak trudnych warunkach, jakie panowały w Niepołomicach, grać lepiej.

- Bardziej panu szkoda samej porażki z Puszczą czy zmarnowanej szansy, żeby wyprzedzić Ruch Chorzów i wskoczyć na drugie miejsce w tabeli?
- Jednego i drugiego. Jak sobie pomyślę, jaka była szansa na ten awans w tabeli, na ułożenie sobie wszystkiego po naszej myśli, to po prostu boli, to bardzo. Taki mecz przegrać… Ciężko to przegryźć, ciężko to tak po prostu przyjąć do wiadomości. Nie mamy jednak innego wyjścia. Trzeba się z tym pogodzić i zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby odkuć się już w najbliższej kolejce. Wierzę mocno, że zagramy ze Stalą Rzeszów dobry mecz, że kibice nas poniosą i dopiszemy do swojego konta trzy punkty. Musimy wygrać ten mecz. Może znów inne wyniki ułożą się pod nas i to po tym spotkaniu będziemy mogli wskoczyć na drugie miejsce.

- Gdy rozmawia się z panem, ale również z innymi zawodnikami, widać, że ta porażka w Niepołomicach mocno was zdenerwowała. Może paradoksalnie ona jeszcze mocniej nakręci was pozytywnie na kolejne mecze…? Pan już trochę gra w piłkę i pewnie miał do czynienia z podobnymi sytuacjami.
- A to na pewno! Ja uważam, że przede wszystkim musimy cały czas patrzeć pozytywnie w przyszłość. Przegraliśmy z Puszczą i tak jak powiedziałem, boli nas ta porażka, ale przecież w poprzednich meczach pokazywaliśmy jakość, pokazywaliśmy, że potrafimy walczyć do końca. Tym razem też walczyliśmy, ale nam nie wyszło. Takie rzeczy w piłce czasami się zdarzają. Trzeba teraz do tego podejść analitycznie i na chłodno. Przede wszystkim przeanalizować błędy, jakie popełniliśmy w pierwszej połowie. To jest to, o czym mówiłem na początku, że za wolno graliśmy. Jeśli to poprawimy, to jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej lidze. Wierzę bardzo mocno, że już w piątek znów pokażemy to znacznie lepsze oblicze Wisły Kraków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Igor Łasicki: Chcemy jak najszybciej zrehabilitować się za wpadkę w Niepołomicach - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto