Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków gra z Górnikiem Łęczna. Debiut Jerzego Brzęczka w meczu o sześć punktów

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Po tygodniu treningów w poniedziałek Jerzy Brzęczek pierwszy raz poprowadzi Wisłę Kraków w meczu ligowym
Po tygodniu treningów w poniedziałek Jerzy Brzęczek pierwszy raz poprowadzi Wisłę Kraków w meczu ligowym wisla.krakow.pl
To może być jeden z kluczowych meczów o utrzymanie w ekstraklasie. W poniedziałek o godz. 18 Wisła Kraków z debiutującym na jej trenerskiej ławce Jerzym Brzęczkiem podejmie Górnika Łęczna. Wygrana „Białej Gwiazdy” sprawi, że złapie ona choć lekki oddech, choć do utrzymania droga będzie jeszcze i tak bardzo długa.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Jerzy Brzęczek ma za sobą mnóstwo meczów jako piłkarz, trener również na międzynarodowym poziomie. Zapytany czy mimo tak dużego doświadczenia odczuwa tremę przed pierwszym meczem w roli szkoleniowca Wisły, odpowiada: - Nie nazwałbym tego tremą, ale pozytywne wibracje w brzuchu są. I to jest bardzo pozytywny objaw, bo w naszej pracy muszą pojawiać się lekkie nerwy, analiza tego, co trzeba zrobić przed meczem, emocje. Nie może być spokoju, rozluźnienia. To działa podobnie w przypadku piłkarza i trenera, czyli gdy zabrzmi pierwszy gwizdek, człowiek koncentruje się już tylko na tym co jest do wykonania na boisku.

Problemy żołądkowe Luisa Fernandeza

W swoim debiucie Brzęczek ma dość dobrą sytuację kadrową. Nie mogą grać ci, którzy nie byli do dyspozycji już wcześniej, czyli Jakub Błaszczykowski, Alan Uryga i Patryk Plewka. W tygodniu był co prawda problem z Luisem Fernandezem, ale teraz jest już on gotowy do gry, choć nie od początku. Już wcześniej poprzednik Brzęczka Adrian Gula zwracał uwagę, że Hiszpan ma na razie siłę na pół godziny gry. Teraz Brzęczek mówi na ten temat: - Fernandez ma przede wszystkim ogromne umiejętności, ale w ostatnich dniach miał problemy żołądkowe, nie trenował przez dwa dni. To nie jest optymalna sytuacja dla nas, nie jest dla niego. Jestem jednak pewien, że gdy on już będzie w pełni sił, to będzie dla nas bardzo ważną postacią.

Za nowym trenerem Wisły pierwszy tydzień pracy. Zapytany o to jak wypadły badania i co zauważył po pierwszych treningach, Brzęczek chwali swoich piłkarzy: - Z pełnym optymizmem patrzę na przyszłość tej drużyny po tym, co zobaczyliśmy. Badania miały wpływ na to, w jakim kierunku ustawiliśmy naszą pracę. Trochę zmieniliśmy jej styl, akcenty, na których koncentrowaliśmy się w ostatnich dniach. Sam jestem ciekaw jak po tych kilku pierwszych treningach, takim energetycznym czasie dla piłkarzy, jak oni zareagują. Sporo było np. odpraw taktycznych. Odpowiedź na pytanie czy to działa, dadzą jednak dopiero mecze mistrzowskie. Już teraz mogę natomiast powiedzieć, że piłkarze Wisły mają zdecydowanie większe umiejętności niż wskazywałaby na to liczba punktów. Piłka uczy jednak pokory, a potencjał nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w wynikach. My chcemy właśnie te umiejętności indywidualne przełożyć na naszą taktykę. Dlatego sporo było rozmów. Trzeba przy tym uważać, żeby nie przesadzić, żeby nie było za dużo impulsów. Teraz pozostaje nam już tylko czekać na pierwszy test.

Nie będzie rewolucji taktycznej

Nie należy spodziewać się w poniedziałkowym meczu jakiegoś wielkiego przemeblowania składu Wisły. Nie było na to zresztą za wiele czasu. - Nie będziemy robić żadnej rewolucji jeśli chodzi o system gry - tłumaczy szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”. - Mamy przemyślenia przed tym pierwszym spotkaniem, wiemy jak chcemy się prezentować. W mojej ocenie trener Adrian Gula wykonał tutaj bardzo dobrze swoją pracę. Tej drużynie potrzeba tylko więcej pewności siebie. W piłce nożnej czasami tak bywa, że są momenty przełomowe, które decydują o tym, w jakim kierunku idzie zespół. W mojej ocenie dla Wisły wysokie porażki z Lechem i Śląskiem jesienią sprawiły, że spadło poczucie wartości zawodników, poczucie pewności siebie. To wynika po trochu z tego, że w tej drużynie jest wielu młodych piłkarzy, również nowych w naszej lidze. Dlatego ostatnie dni poświęciliśmy również na to, żeby z nimi rozmawiać i uświadamiać, że choć muszą sobie radzić z presją, kibicami, to powinni koncentrować się przede wszystkim na boisku. Na tym, co mają na nim do zrobienia. Myślę, że pewne problemy udało nam się już zdiagnozować. A zawodnicy po prostu muszą przyzwyczaić się do pewnych spraw.

Wisła jest wciąż gotowa na transfery

Na przedmeczowej konferencji prasowej nie zabrakło również pytań o potencjalne wzmocnienia. Jerzy Brzęczek mówił niedawno, że chce najpierw przyglądnąć się zawodnikom, których już ma w kadrze. Teraz mówi natomiast:

- W każdej drużynie potrzebne są wzmocnienia, potrzebna jest świeża krew. Chcę jednak najpierw zobaczyć zawodników na treningu, ale przede wszystkim w meczu. To będzie pierwszy prawdziwy test. Oczywiście nie można po jednym spotkaniu wyciągać prawdziwych i ostatecznych wniosków, ale pierwsze już na pewno. Jeśli chodzi o transfery, to jesteśmy cały czas w kontakcie z zarządem i dyrektorem sportowym. Ja swoje priorytety im już przedstawiłem. Jesteśmy gotowi na ruchy transferowe.

Słaba skuteczność, którą trzeba szybko poprawić

Sporo miejsca Brzęczek poświęcił również na dyskusję o skuteczności drużyny, czy raczej jej braku. Dyskusję wywołały pytania o napastników i ponownie o Fernandeza, czy trener widzi go bardziej jako wysuniętego zawodnika pierwszej linii czy raczej jako środkowego, ofensywnego pomocnika.
- Fernandez może grać na kilku pozycjach, ale optymalne dla niego są pozycje numer dziewięć i dziesięć - mówi Jerzy Brzęczek. - Jeśli chodzi o napastników, o to kto zacznie mecz z Górnikiem Łęczna, to decyzję podejmiemy przed samym spotkaniem, choć mam już swoje przemyślenia na temat gry ofensywnej drużyny. Liczba 21 bramek w 21 meczach powalająca nie jest. Z tego oczywiście nie możemy być zadowoleni, ale pamiętajmy, że to nie tylko wina napastników, bo im ktoś musi wykreować sytuacje. Z tym jest problem. To trzeba poprawić.

W tym momencie padło pytanie o Michala Skvarkę, czyli piłkarza konsekwentnie ustawianego przez Adriana Gulę na pozycji dziesięć. My zapytaliśmy trenera Brzęczka, czy on również widzi słowackiego pomocnika na tej pozycji czy może jednak bliżej własnej bramki?
- Pierwsza informacja, jaką mam do przekazania wszystkich na temat Michala Skvarki, to że jest to bardzo dobry piłkarz - rozpoczął ten wątek Brzęczek. - Jestem pod jego wielkim wrażeniem. Ma świetny charakter, ma pełną świadomość tego, w jakiej sytuacji jest drużyna. W moich zespołach nigdy jeden zawodnik nie był odpowiedzialny za rozgrywanie. Wszyscy muszą uczestniczyć w kreowaniu, ale i bronieniu. Jeśli natomiast chodzi o Michala, to tak - jak bardziej widziałbym go bardziej z tyłu. Nie wykluczam jednak, że będzie on występował również na pozycji „dziesięć”.

Dość dużo miejsca Brzęczek poświęcił również młodzieży - Piotrowi Starzyńskiemu i Mateuszowi Młyńskiemu. Cierpliwie tłumaczył dlaczego obaj grają słabiej.
- Młodość rządzi się swoimi prawami - mówi szkoleniowiec Wisły. - Jeśli chodzi o Piotrka Starzyńskiego to jestem jego wielkim fanem. Oczywistym jednak było, że to co się wydarzało w jego życiu przez miniony rok, to jak szybko wszedł do ekstraklasy, musiało przynieść w pewnym momencie zmęczenie. To jest normalne. Na dzisiaj on nie pokazuje wszystkich walorów, ale jestem pewien, że doprowadzimy go do takiego stanu, że będzie pokazywał swój wielki potencjał. Jeśli natomiast chodzi o Młyńskiego, to on w ostatnich meczach miał przebłyski dobrej gry. Rozmawialiśmy z nim, dokładnie pokazywaliśmy, co powinien robić, jak zachowywać się w określonych sytuacjach. Wierzymy, że to pomoże.

Myślenickie rozmowy z kibicami

W tygodniu poprzedzającym mecz z Górnikiem Łęczna do ośrodka w Myślenicach przyjechali kibice, którzy są niezadowoleni z gry zespołu. Padały z ich strony mocne słowa, ale to właśnie Jerzy Brzęczek nieco spacyfikował nastroje. Zapytaliśmy trenera Wisły, czy miał w swojej karierze już takie sytuacje?
- To się zdarza, ale takie momenty są ważne - mówi trener „Białej Gwiazdy”. - Przede wszystkim nikt nam nie przerywał treningu. Już wcześniej ustalone było, że do takiego spotkania dojdzie. Mogę się tylko cieszyć, że do takiego spotkania doszło na początku mojej pracy w Wiśle, a nie na jej koniec... Przekazałem kibicom, że jestem odpowiedzialny za zespół, za zawodników. I że nie pozwolimy na takie sytuacje, żeby ktoś nie był zaangażowany w to, co robi. Patrząc na to jak piłkarze pracują, nie zgodzę się, że oni nie chcą walczyć za „Białą Gwiazdę”. Padło trochę ostrzejszych słów pod adresem drużyny, ale więcej było wsparcia ze strony kibiców. I jestem przekonany, że będą dla nas wsparciem, ale my też musimy w nich wyzwolić pozytywną energię swoją grą. Jestem spokojny, że ta drużyna będzie pozostawiać zdrowie na boisku. Nie mogę piłkarzom odmówić zaangażowania.

Atuty Górnika Łęczna to nie tylko Bartosz Śpiączka

Nie przedmeczowej konferencji nie mogło zabraknąć też pytań o rywala. Górnik Łęczna imponuje w ostatnim czasie, nie przegrał od pięciu spotkań. - To rzeczywiście imponujące - chwali rywali Jerzy Brzęczek. - Trzy wygrane, dwa remisy to jest statystyka drużyn, które walczą o czołowe miejsca w tabeli. Trener Kiereś jest świetnym fachowcem, a przeciwko jego zespołom nigdy nie gra się łatwo. Szanujemy rywala, ale jesteśmy Wisłą Kraków, gramy u siebie i będziemy chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony. Wiemy natomiast sporo o Górniku, m.in. to, że ten zespół to nie tylko Bartosz Śpiączka. Jest tam wielu kreatywnych zawodników. Czeka nas ciężkie spotkanie, ale skoro gramy u siebie, to nie chcemy tylko reagować na to, co zrobi Górnik. Sami musimy kreować grę.

Wisła wszystko ma we własnych rękach

Na koniec Jerzy Brzęczek został zapytany, co sądzi o tym, że według różnych symulacji prawdopodobieństwo spadku Wisły jest na poziomie od 24 do 37 procent? - Nie zajmuję się symulacjami. Najważniejsze jest to, że wszystko mamy we własnych rękach. Analizowanie tego, co będzie działo się w najbliższych tygodniach, miesiącach, nie ma sensu. Najważniejsze jest najbliższe spotkanie, a wszyscy obserwatorzy ekstraklasy widzą, jak bywa ona nieprzewidywalna. Spodziewam się, że walka o mistrzostwo i utrzymanie będzie toczyć się do samego końca. Choć oczywiście będziemy chcieli pozostanie w lidze zapewnić sobie jak najwcześniej, a powalczyć również w Pucharze Polski o jak najlepszy wynik - zakończył trener Wisły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków gra z Górnikiem Łęczna. Debiut Jerzego Brzęczka w meczu o sześć punktów - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto