Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Bartosz Bąk: Rozwój zawodników jest dla nas nadrzędnym celem

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wislakrakow.com
- Jesteśmy rezerwami dla pierwszej drużyny, która ma bezwzględny priorytet. My pracujemy tak naprawdę dla niej i musimy pamiętać o swojej roli - mówi Bartosz Bąk nowy trener rezerw Wisły Kraków.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Przejął pan zespół rezerw Wisły Kraków do Mariusza Jopa. Fakt, że był pan jego asystentem w rundzie jesiennej pomaga, sprawia, że łatwiej jest się panu odnaleźć w nowej roli?
- Na pewno jest w to w jakiś sposób ułatwienie, że znam zespół, że wiem, jaka praca została z nim wykonana w poprzedniej rundzie. Dodatkowo sztab nie uległ zmianie. Znam dobrze swoich współpracowników. Wszystkie informacje, które posiadłem przez ostatnie pół roku są dla mnie dobrym punktem wyjścia, żeby zrealizować plany na rundę wiosenną.

- Poczuł się pan wyróżniony faktem, że zaproponowano panu prowadzenie rezerw? W Wiśle to jest kolejny szczebel, który pan pokonuje.
- Można powiedzieć, że jako trener jestem wychowankiem Wisły Kraków. Nie pracowałem wcześniej w żadnym innym klubie. Tutaj przechodziłem wszystkie możliwe szczeble trenerskiego fachu. W Akademii prowadziłem zespoły od najmłodszych kategorii wiekowych, a później poprzez kolejne, starsze drużyny doszedłem teraz aż do rezerw Wisły Kraków. Traktuję ten zespół jako ostatni etap funkcjonowania w Akademii dla zawodników, dla których kolejnym krokiem powinien być już awans do pierwszej drużyny. Nie będę krył, że dla mnie osobiście to jest bardzo duże wyróżnienie, że w tak dużym klubie, w tak dużej Akademii mogę prowadzić najstarszą drużynę w strukturach tej ostatniej.

- Zaczynacie przygotowania do rundy wiosennej 22 stycznia. Pierwszy zespół i drużyna Centralnej Ligi Juniorów już przygotowania rozpoczęły. Może pan powiedzieć skąd tak duża różnica w terminach? Czy to wynika z faktu, że IV liga rusza dopiero 16 marca?
- Oczywiście, wynika to m.in. z terminarza. Z tych trzech wymienionych drużyn startujemy jako ostatnia. Pierwszy zespół wiadomo, zaczyna już w połowie lutego. CLJ U-19 z kolei też zacznie wcześniej, bo ma do rozegrania zaległy mecz jeszcze przed swoim regularnym terminarzem. Ale pragnę podkreślić, że fakt, iż wystartujemy ze wspólnymi przygotowaniami 22 stycznia, nie oznacza, że teraz chłopcy nic nie robią. Zawodnicy od początku stycznia są w treningu indywidualnym, są w treningu siłowym. Część zawodników, którzy są jeszcze w wieku juniora, trenuje z drużyną CLJ U-19, a jak wiadomo, duża grupa piłkarzy została włączona do pracy z pierwszym zespołem. Proces treningowy zatem trwa, tylko został podzielony. Obciążenia u zawodników są regulowane na różne sposoby.

- Pan już wie jak mniej więcej będzie wyglądała kadra drugiej drużyny na rundę wiosenną czy to jeszcze jest na tym etapie płynne?
- Jest i będzie to płynne. Jesteśmy rezerwami dla pierwszej drużyny, która ma bezwzględny priorytet. My pracujemy tak naprawdę dla niej i musimy pamiętać o swojej roli. Naszym podstawowym celem jest promocja zawodników do pierwszej drużyny. Dlatego cieszą nas np. takie informacja jak ta, że tylu zawodników zostało włączonych teraz do treningów z pierwszym zespołem. Kadra rezerw będzie ruchoma. Ciężko jest teraz mówić tak konkretnie o personaliach. Pamiętajmy też, że jest nowy trener w pierwszej drużynie. Ci chłopcy od nas, którzy tam teraz trenują, mają czyste karty, mogą zaprezentować się przy nowym szkoleniowcu. To też będzie miało duże znaczenie, jeśli chodzi o ich pobyt w pierwszej drużynie. O to jak długo on potrwa. Tak jak to było jesienią, tak teraz kadra będzie ruchoma, a pewne decyzje są dopiero przed nami.

- Pan już wie, jakie będą zasady współpracy między panem, a trenerem Albertem Rude, czy taka rozmowa dopiero przed wami?
- Rozmowy trwają cały czas. To jest proces, który trwa. Musimy pamiętać, że mam nad sobą jeszcze dyrektora Akademii, również dyrektora sportowego. Oni też są włączeni w proces komunikacji pomiędzy rezerwami i pierwszym zespołem. Ja patrzę optymistycznie na to jak ta współpraca będzie wyglądać, bo wiem jak do tej pory wyglądała z dyrektorami Krzysztofem Kołaczykiem i Kiko Ramirezem. Myślę też, że kluczową osobą w tej współpracy, takim łącznikiem będzie trener Mariusz Jop, który dołączył do sztabu pierwszej drużyny. Jeszcze raz powtórzę - to jest proces, który trwa. Nie chciałbym na razie wchodzić w jakieś szczegóły, bo myślę, że trzeba też dać trenerowi Albertowi Rude czas na poznanie drużyny, klubu i wszystkiego tego, jak to w Wiśle wygląda.

- Dwa nadrzędne cele dla pana zespołu są jednak oczywiste. Po pierwsze przygotowania zawodników pod kątem pierwszej drużyny. Po drugie awans do III ligi. Przypomnijmy, że jesteście liderem IV ligi małopolskiej z przewagą sześciu punktów.
- Rozwój zawodników jest dla nas nadrzędnym celem. Wszystkie działania, które podejmowaliśmy i będziemy podejmować będą nakierowane na rozwój jednostek. Oczywiście, awans byłby ułatwieniem, bo podniósłby poziom weekendowej rywalizacji dla piłkarzy. Po prostu w III lidze mieliby możliwość lepszego sprawdzania się tydzień w tydzień w warunkach meczowych. Trener Mariusz Jop zostawił nam bardzo dobrą pozycję wyjściową w tabeli. Po bardzo dobrze przepracowanej jesieni wynik jest tego efektem. Nie możemy jednak patrzeć na to w ten sposób, że mamy jakiś wielki komfort, bo wpadniemy w pułapkę. To byłoby niebezpieczne pod względem mentalnym. Do rundy wiosennej będziemy chcieli podchodzić w taki sam sposób jak do każdego meczu jesienią. Chcemy oczywiście prezentować jak najlepszy futbol według tej samej strategii, która była stosowana jesienią. Jeśli chodzi o sposób funkcjonowania drużyny na boisku, ja utożsamiałem się z tym, co robił trener Mariusz Jop. Chcemy to kontynuować. Chcemy pokazywać odważny futbol. Chcemy mieć wysokie posiadanie piłki, chcemy dominować nad przeciwnikiem. Od sytuacji w tabeli jednak oczywiście całkowicie nie uciekniemy. Awans jest oczywiście jednym z naszych celów, bo to przyniesie korzyści zawodnikom w ich rozwoju.

- Już pan powiedział jak chcecie grać. To na koniec chciałbym zapytać czy Wisła II będzie wiosną grać na stadionie Prądniczanki Kraków?
- Doprecyzowując sprawę tego jak chcemy grać, chciałbym jeszcze podkreślić, że styl będzie niezmienny jeśli chodzi o nasze wiślackie DNA. Oczywiste jest jednak, że będziemy dokonywać korekt, zmian. Analizujemy bardzo dokładnie wszystko i każdego dnia będziemy chcieli się poprawiać. Podstawowe założenia naszego stylu pozostaną jednak takie same. A co do tego, gdzie będziemy grać, to w klubie pracują nad tym, aby wiosna domowe spotkania rozgrywać w dobrych warunkach, sprawa ta wymaga jeszcze dogrania i dopięcia formalności. Większość spotkań towarzyskich w okresie przygotowawczym rozegramy na boisku Akademii Wychowania Fizycznego. Ostatni sparing z Kalwarianką chcemy zagrać na docelowym obiekcie. Takie jest założenie, ale na potwierdzenie trzeba poczekać.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Bartosz Bąk: Rozwój zawodników jest dla nas nadrzędnym celem - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto