Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Adrian Gula: Nie czujemy się jak ranni. Czujemy się zmotywowani!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Piast Gliwice - trzy porażki z rzędu. Wisła Kraków - dwie. Jedno zatem jest pewne przez piątkową konfrontacją obu drużyn. Przynajmniej jedna z nich wreszcie dopisze do swojego konta punkty. Początek starcia w Gliwicach o godz. 20.30.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Sytuacja kadrowa w Wiśle niewiele zmieniła się od poprzedniego meczu. Wciąż do dyspozycji trenera Adriana Guli nie będą kontuzjowani: Jakub Błaszczykowski, Nikola Kuveljić, Patryk Plewka i Alan Uryga. Sytuacja dwóch ostatnich jest jednak optymistyczna. Gula mówi na ten temat: - Patryk już biega. Nie udało się jeszcze doprowadzić go do pełni zdrowia na ten mecz, ale wierzę, że po przerwie na kadrę będzie pracował z drużyną i grał. Jest też duży postęp z Alanem. Powoli zaczyna kopać piłkę, trenuje z drużyną i jest szansa, że zagra w sparingu z Glinikiem Gorlice.

Najważniejsza prawda leży na boisku

Wisła grała w tym sezonie mecze dobre i gorsze. Dwa najsłabsze przypadły akurat na ostatnie ligowe starcia z Lechem Poznań i Pogonią Szczecin. Gula zapytany czy po pierwsze znalazł już powody tej słabszej dyspozycji, a po drugiej czy wie jak temu zaradzić, odpowiada:

- Prawda jest na boisku. Po Lechu były już dwa mecze i nie ma co do tego wracać. Na dzisiaj ważne jest, żeby pracować jako drużyna na maksimum możliwości. W ostatnim meczu z Pogonią Szczecin brakowało nam rzeczy, które są potrzebne do postępu. Wierzymy jednak, że drużyna może być lepiej przygotowania nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. I że będzie wiedziała, co zrobić w trakcie gry. Oczywiście na konferencji możemy mówić różne rzeczy, ale ważniejsze jest to, co będzie się działo na boisku. Zrobimy wszystko, żeby forma poszła w górę. Nie tylko jeśli chodzi o samą grę, ale i o wyniki.

Gula dodaje, że w drużynie nie ma zniechęcenia po dwóch porażkach z rzędu. - Nie czujemy się jak ranni - podkreśla. - Czujemy się zmotywowani, ambitni.

Gdy przypominamy, że Piast też ma są sobą trudny okres, znaczony trzema porażkami z rzędu, trener Wisły dodaje: - Nie mamy wpływu na to, co dzieje się u przeciwnika. Mamy pod kontrolą to, co możemy zrobić w naszej drużynie. A tutaj możemy zrobić maksimum. Piast ma fajną drużynę.

Słowak mówi również: - Widzieliśmy ich ostatni mecz online (przegrany 2:4 z Cracovią, przyp. red.). To jedna droga do przygotowania się na piątkowe starcie. Inna jest taka, żeby zobaczyć ich inne mecze. Pamiętamy również, że tam jest jednak trener, który pracuje bardzo długo. A każdy mecz ma inną historię. Ja tutaj w każdym meczu czuję zaangażowanie przeciwnika. Dla nas to jest informacja, że my w każdym meczu musimy iść na maksymalne możliwości zespołu.

Piotr Starzyński dostanie szansę?

Nie można wykluczyć, że w składzie Wisły dojdzie do zmian na mecz z Piastem, bo jej trener mówi: - Jeśli nie wygrasz meczu, zawsze jest potrzebna analiza dlaczego tak się stało. Czy to był problem jednego zawodnika, czy może całej formacji, strefy. Czuję, że w drużynie potrzebna jest rywalizacja. Czuję, że być może potrzeba paru zmian. Jeśli będą jednak zmiany, to nie w sposobie gry.

Czy szansę może dostać np. Piotr Starzyński? To młody, wciąż nastoletni skrzydłowy, który ostatnio nie grał za wiele. Zapytaliśmy trenera Adriana Gulę z czego to wynika? Czy po prostu przegrywa rywalizację o miejsce w składzie, czy są inne przyczyny?
- Piotruś pracuje super, to bardzo duży talent - podkreśla szkoleniowiec. - Jest jednak rywalizacja na skrzydłach. Jest Yaw Yeboah, w górę poszli Młyński, Hugi. Piotruś jest jednak ważną postacią w naszej drużynie. Tylko kwestią czasu jest, żeby zaczął grać więcej. Kto wie, może zagra już w piątek... Musi jednak akceptować fakt, że to jest pierwsza drużyna i jest rywalizacja o miejsce.

Drużyna ma mieć pewność siebie

Sporo przed meczem z Piastem Gula mówił o nastawieniu psychicznym do meczu. Zapytany czy jego podopieczni nie tracą wiary w swoje możliwości, wyjaśnia:

- To jest nasza praca, żeby zespół nie tracił wiary. Trzeba mówić o tym, że po jednej porażce przyszła wygrana w Pucharze Polski. O tym, że w kolejnym meczu przy wyniku 0:1 do przerwy przyszła lepsza gra w drugiej połowie. Można przypominać mecze z Legią, Lechią, jak walczyliśmy do samego końca. To też jest sprawa do budowania, żeby drużyna miała pewność siebie już przed meczem. Cieszy mnie to, że sami zawodnicy wiedzą, że mogą i muszą grać lepiej.

A skoro o pewności siebie mowa, to w Gliwicach mogą jej dodać wiślakom ich kibice, których wybiera się około tysiąca. Głośne wsparcie będzie zatem dobrze słyszalne. Czy pomoże w osiągnięciu dobrego wyniku, przekonamy się w piątkowy wieczór. - Zawsze jest to fajne, jeśli kibice będą dawać nam wsparcie. Oni odpowiadają za to, żeby przyjechać na mecz, my za boisko. Wierzymy, że razem zrobimy to, co mamy w piątek do wykonania. I oczywiście cieszymy się, że takie wsparcie będziemy mieć - zakończył Adrian Gula.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Adrian Gula: Nie czujemy się jak ranni. Czujemy się zmotywowani! - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto