Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Adrian Gula musi opanować pierwszy kryzys

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
Sezon jeszcze dobrze się nie zaczął, a nowy trener Wisły Kraków Adrian Gula już musi opanować pierwszy kryzys w drużynie. Prowadzony przez niego zespół przegrał dwa mecze z rzędu i po euforii związanej z udaną inauguracją rozgrywek, nie pozostał już nawet ślad. Kibice zastanawiają się natomiast, czy „Białą Gwiazdę” aby znów nie czeka walka o utrzymanie. Gula zachowuje spokój, choć problem widzi. - Rzeczywiście, jest bomba. Teraz trzeba ją rozbroić - mówi obrazowo.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

W lecie Wisła robiła transfer za transferem, a na czele mocno przebudowanej drużyny stanął słowacki trener. Na papierze wszystko wyglądało bardzo dobrze, ale gdy zarówno prezesi, dyrektor sportowy, jak i sam Gula mówili o cierpliwości, czasie, który jest potrzebny, żeby to wszystko zaczęło funkcjonować jak należy, wielu nie chciało słuchać. Bo w Wiśle już tak jest, że wielu oczekuje wyników, świetnej gry na tu i teraz. To dlatego już po czterech kolejkach, w których Wisła jeden mecz wygrała, jeden zremisowała i dwa kolejne przegrała, zaczynają pojawiać się głosy zwątpienia, czy aby Adrian Gula jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu… My uważamy, że to gruba przesada, żeby oceniać jakiegokolwiek trenera po czterech meczach, w których owszem, dużo było mankamentów, ale które - szczególnie te dwa ostatnie - mogły zupełnie inaczej się ułożyć. Można zatem zadać pytanie, czy gdyby Jan Kliment trafił na 2:0 z Rakowem Częstochowa, a w Mielcu Wisła wykorzystała choć jedną z kilku okazji stworzonych jeszcze przy wyniku 0:0 i w ten sposób ustawiłaby pod siebie całe spotkanie, to czy ocena gry drużyny miałaby się zmienić diametralnie? Oczywiście, że nie. Mankamenty by pozostały, pozytywy również.

Gula widzi, co jest problemem jego drużyny. Mówił o tym już po końcowym gwizdku w Mielcu. - Gol na 2:1 sprawił, że zespół mentalnie poszedł w dół. Brakowało nam okazji na wyrównanie, bo za długo rozgrywaliśmy piłkę, za mało było dośrodkowań, dokładnych podań - powiedział. W tych dwóch zdaniach zawierają się dwa największe problemy Wisły w tym momencie. Jeden to skuteczność, czy raczej jej brak. Bo jak goli nie ma, to nie ma również punktów. „Biała Gwiazda” potrafi stwarzać sytuacje, ale nie potrafi w większym procencie ich wykorzystywać. Problem mentalny jest natomiast taki, że niekorzystny wynik wywołuje zbyt duże nerwy, wręcz panikę w szeregach drużyny, która traci koncepcję, jak dobrać się do skóry przeciwnikowi. I rzeczywiście, robi to wtedy stanowczo za wolno. A przecież, gdy jest trochę chłodnej głowy, to wiślacy potrafią odrabiać straty, co udowodnili choćby w niedawnym meczu w Niecieczy.

Problemem jest jednak nie tylko atak. Chyba jeszcze większy jest w obronie. Są w niej takie dziury, że wystarczy dobrze zagrać pomiędzy wiślacką defensywę i pomoc, żeby znaleźć się w sytuacji do oddania strzału. W tej sprawie nie tylko o obrońców bowiem chodzi, ale również o piłkarzy drugiej linii, którzy na razie po prostu źle asekurują swoich kolegów z defensywy. I zespół traci przez to bramki. Tak było w meczu z Rakowem. Tak było również w Mielcu w przypadku gola Kolewa.

Większy spokój powinien być natomiast w bramce, gdzie mimo dwóch puszczonych goli, dobrze wprowadził się Paweł Kieszek. Nowy bramkarz Wisły nie tylko błysnął kilkoma interwencjami, ale również pomeczową wypowiedzią, którą bardzo szybko zdiagnozował problemy swojego nowego zespołu. Kieszek powiedział: - Nie jesteśmy jeszcze zespołem, którym chcemy być. Popełniliśmy wiele błędów w komunikacji, a w niektórych momentach zabrakło agresji przy odbiorze piłki. Przed nami jeszcze wiele meczów, ale przede wszystkim dużo pracy, by wejść na ten optymalny poziom.

Kolejna szansa do wejścia na wyższy poziom w najbliższą sobotę, gdy Wisła zagra w Łęcznej z Górnikiem.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

EKSTRAKLASA 2021-22: WYNIKI, TABELA, TERMINARZ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Adrian Gula musi opanować pierwszy kryzys - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto