Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiktoria Zwolińska w krainie czarów. Dosłownie wyśniła sobie tę scenę

Julia Kalęba
Julia Kalęba
Krakowianka Wiktoria Zwolińska swoim cudownym głosem podbija serca widzów programu The Voice of Kids
Krakowianka Wiktoria Zwolińska swoim cudownym głosem podbija serca widzów programu The Voice of Kids The Voice of Kids / TVP
15-letnia Wiktoria Zwolińska z Krakowa wystąpi w sobotnim finale programu The Voice Kids 3. Jeszcze do końca dnia (20.02) można oddawać na nią głosy w internetowym plebiscycie.

Trudno oprzeć się wrażeniu bajkowości. Dziewczyna zasłuchana w pewnej melodii zasypia i śni, że wykonuje ten utwór we własnej aranżacji na wielkiej scenie. Jest liczna publiczność i światła, które ją oślepiają, jest mikrofon i są gromkie brawa.

Kiedy się budzi, postanawia, że - jeśli kiedykolwiek stanie na tej scenie - zaśpiewa dokładnie tą samą, wyśnioną piosenkę. Ale w tej bajce fabułę pisze życie. Dziewczyną jest Wiktoria Zwolińska, scena należy do programu The Voice Kids 3, a piosenka to „Creep” brytyjskiego zespołu Radiohead.

Żeby nie udawać

„Jaki ty masz głos! Jak ty opowiadasz piosenkę, malujesz uczuciami każdy dźwięk. (…) Wiesz, o czym śpiewasz, a to jest ogromny krok do tego, żeby zostać największą diwą w Polsce” - zwraca się do niej Cleo. Wiktoria stoi jeszcze na scenie, ale po czasie opowie mi, że nie pamięta tego momentu. Nie wie już, co wtedy pomyślała ani poczuła. Emocje były tak duże, że przebieg tamtego występu przypominała sobie, oglądając odcinek w telewizji.

Słowa Cleo padły tuż po tym, jak zaśpiewała „Creep” podczas tzw. przesłuchań w ciemno. To pierwszy etap konkursu The Voice Kids, w którym bierze udział 100 osób. Jurorzy odwróceni są tyłem do uczestników, a jeśli któryś z nich chce przyjąć początkującego wokalistę do własnej drużyny, odwraca się. Jeżeli fotel obrócą wszyscy, to uczestnik wybiera jednego z jurorów, który na czas trwania programu stanie się jego głównym trenerem.

- Nie brałam pod uwagę, że mogą się odwrócić trzy fotele. Wiedziałam, że każdy trener nauczy mnie czegoś wyjątkowego. A jednocześnie czułam, że z Cleo dobrze się zrozumiemy. Pamiętałam, że lubi soul, podobnie jak ja - opowiada Wiktoria.

Zaledwie kilka dni przed finałem edycji mówi o jednej, ważnej lekcji, której udzieliła jej piosenkarka. - Powtarzała, żeby śpiewać z serca i pokazywać na scenie prawdziwą siebie.

Uwagi Cleo przypomniały jej o tym, co już kiedyś usłyszała od własnych rodziców. - Od małego, kiedy przy nich śpiewałam, powtarzali, że najważniejsze nie są piękne czy czyste dźwięki. Tylko to, żeby wykonanie było prawdziwe, płynęło z wnętrza - mówi.

- To znaczy czyste dźwięki pomagają - żartuje Dariusz Zwoliński, tata Wiktorii. - Ale chodziło nam o to, by nie próbowała nikogo udawać. Nie mamy żadnego wykształcenia muzycznego, więc mówiliśmy jej o tym, co działa na nas jako potencjalnych odbiorców. Tak jest z muzyką: nie wiemy, czemu podoba nam się dany utwór, ale czujemy na ciele ciarki. Ja myślę, że chodzi o prawdę.

Impulsy

„Często mówimy tutaj o iskierce, która powoduje impuls w nas, trenerach, że nie możemy się nie odwrócić. Ty to masz w sobie. Od razu wchodzi się w twoją historię” - to już Baron, kolejny z jurorów.

Kiedy Wiktoria wybiera utwór, zwraca uwagę na treść. Chce coś konkretnego przekazywać słuchaczom. Kieruje się tym, by dobrze rozumieć tekst i opowiedzieć go przez filtr własnych przemyśleń, obserwacji, przeżyć. Często utożsamia się z utworem.

Historia Wiktorii zaczyna się na Wyspach. Zanim rodzice zdecydowali się wrócić do kraju, kilka lat spędziła w Londynie. Tam po raz pierwszy miała styczność z muzyką. Chodziła na taniec towarzyski, następnie na zajęcia w szkole aktorsko-wokalnej.

Dariusz Zwoliński: - Nie znaleźliśmy tam szkoły muzycznej, w której mogłaby się uczyć śpiewu. Jednocześnie nie mogliśmy sobie pozwolić na prywatne lekcje.

Temat wrócił po powrocie do kraju. - W drugiej klasie wychowawczyni wysłała Wiktorię na konkurs wokalny. Mimo braku doświadczenia zajęła drugie miejsce. Pomyśleliśmy, że warto spróbować sił w szkole muzycznej. Trafiła do klasy ze skrzypcami. A potem okazało się, chociaż działał tam chór, tak naprawdę dalej nie miała lekcji śpiewu - opowiada jej tata.

Bez scenicznego doświadczenia zgłosiła się do programu telewizyjnego Mali Giganci. - Często działam pod wpływem impulsu. Jestem dość spontaniczna - uśmiecha się szeroko. Wtedy pozytywnie przeszła casting i pierwszy etap programu. Jako 11-latka śpiewała w programie Hit! Hit! Hurra! rockowy utwór Ewy Farny „Cicho”, po którym Edyta Górniak zasiadająca w jury mówiła o „eksplozji temperamentu”.

W 2016 roku zaczęła chodzić na pierwsze prywatne lekcje wokalu. Skrzypce zostawiła tak szybko, jak szybko skończył się pierwszy stopień szkoły muzycznej. Wolała usiąść przy pianinie i pisać własne teksty. Komponować.

Rok później zdobyła pierwsze miejsce na prestiżowym festiwalu Hoffer Superhit Festival w Działdowie. Od tego momentu Wiktoria niemal za każdym razem wracała do własnego pokoju ze statuetką albo zwycięskim dyplomem. - Pochlebne opinie jurorów i kolejne sukcesy na festiwalach dały nam do myślenia: kurczę, coś w tym chyba jest. Trzeba podążać tą drogą - mówi Dariusz Zwoliński.

Na przesłuchania do The Voice Kids 3 pojechała zmęczona po trzech dniach wygranego festiwalu w Koninie.

Można pogadać

„Dopiero gdy przestała grać muzyka, a ty przestałaś śpiewać, puściły ci emocje. Do tego czasu byłaś w swoim świecie i chciałaś opowiedzieć nam historię. Nie dałaś po sobie poznać, że nie wierzysz w to, co się dzieje. (…) Jest to cecha przypisywana wielkim gwiazdom” - Dawid Kwiatkowski.

Nie nazwałaby siebie wzorową uczennicą, chociaż w plecaku nosi o jeden zeszyt za dużo. Dodatkowy notatnik służy do zapisywania pomysłów, inspiracji, tematów. Po czasie wiele z nich odrzuca, ale są tam też takie, które zostały z Wiktorią na dłużej: tworzy z nich teksty.

-Inspirują mnie sytuacje z codzienności. Coś, czego doświadczyłam w szkole, rozmowa z koleżanką, również tematy, które dotyczą każdego człowieka - opowiada. Do tego układa linię melodyczną, a nad aranżacją pracuje z profesjonalistami. - Te utwory dla mnie są motywacją - dodaje tata Wiktorii. - W wieku 15 lat nie o wszystkim łatwo jest przekonująco opowiadać. Ale o dążeniu do czegoś - czemu nie?

Nawet nie namawiała rodziców, żeby towarzyszyli jej podczas występów w The Voice Kids 3. - Oni to lubią - uśmiecha się.

Dariusz Zwoliński: - Na pewno to zupełne oderwanie się od codziennych spraw i problemów. Każdy występ to chwila zapomnienia. Jest tylko scena, córka, łzy w oczach i ciarki na plecach - opowiada.

Dla Wiktorii każdy występ, mimo wielu sukcesów na koncie, jest ogromnym stresem. Jednocześnie nazywa to miejsce drugim domem. - Tam mogę się naprawdę wygadać. Kiedy śpiewam, czuję się słuchana. Wtedy mogę porozmawiać z ludźmi o wszystkim. Poruszyć tematy, których na co dzień nie podejmuję - tłumaczy.

- Często słyszę od Wiktorii - mówi jej tata - że traktuje scenę jako miejsce, gdzie może się wypowiedzieć w sprawach, w których na co dzień nikt nie chce słuchać nastolatków albo nie traktuje ich zdania na serio.

- Dlatego piszę piosenki - dodaje Wiktoria.

Finał

Pomiędzy kolejnymi występami w programie The Voice Kids uczestnicy przygotowują wybrany utwór pod okiem profesjonalistów. Pracują z nimi nad głosem i ruchem na scenie, doskonalą własne wykonania. W tych pracach pomagają także Cleo, Tomson i Baron oraz Dawid Kwiatkowski. Oni też wybrali po trzech zawodników z własnych drużyn, którzy zmierzą się w jutrzejszym finale.

- Podczas programu poznałam wspaniałych ludzi, z którymi dzielimy pasje i dobrze się rozumiemy. Mieszkamy w różnych miastach w całej Polsce, ale nie ma dnia, w którym byśmy ze sobą nie rozmawiali - ożywia się Wiktoria.

W szkole podstawowej wiele relacji rozpadało się, dlatego że nie mogła uczestniczyć w wydarzeniach. Była poza Krakowem, czasem na drugim końcu Polski. - To dosyć trudne, ale wiem, że ci, którzy zostali przy mnie i wspierają mnie do tej pory, są prawdziwymi przyjaciółmi i szanują to, co chcę robić - mówi Wiktoria.

W ostatnich dniach jej życie znów toczyło się wokół programu. - Stres jest ogromny. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek tak się stresowała- dodaje. - Nie mogę się doczekać, jak to wszystko wyjdzie.

Wygrana w programie może oznaczać wielki krok w karierze młodej wokalistki. I chociaż Wiktoria marzy o niej, za sukces uznaje już samą możliwość udziału w sobotnim finale. Jeszcze w styczniu napisała pod opublikowanym w mediach zdjęciem: „Nigdy nie przestawajcie wierzyć w swoje sny. Mój się właśnie spełnia”.

Jeszcze dziś do końca dnia (20.02) trwa internetowe głosowanie na uczestników The Voice Kids 3. Głosy można oddawać na stronie www.voicekids.tvp.pl/plebiscyt, klikając w wybranego kandydata. Zwycięzca będzie miał szansę na nagranie własnego singla i teledysku. Dodatkowo wskaże cel charytatywny, na który zostanie przekazana nagroda pieniężna w wysokości aż 30 tysięcy złotych!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wiktoria Zwolińska w krainie czarów. Dosłownie wyśniła sobie tę scenę - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto