Ważne zwycięstwo

MTS Chrzanów - MKS Końskie 38:35 (20:19). Bramki: Charuza 8, Zduń 7, Chmielowski 6, Bugajski 5, Paweł Rokita 3, Kruczek 3, Jacek 2, Skoczylas 2, Kozłowski 2 - T. Napierała 9, Bodasiński 8, Matyjasik 7, Swat 5, R. Napierała 4, Bąk 3.

Regulamin rozgrywek powoduje, że blisko połowa drużyn pierwszoligowych jest niepewna swojego bytu. W tej sytuacji każde zwycięstwo z zespołami z bezpośredniego sąsiedztwa ma ważne znaczenie. Ale jak to w takich meczach bywa o punkty nie jest łatwo, sobotnia gra była nerwowa i trzymała w napięciu niemal do ostatniej chwili. Bardzo często na tablicy wyników był wynik remisowy: m.in. 23:23, 26:26 i w 49 min. 30:30. Ale też często zmieniało się prowadzenie, szczególnie niebezpieczne było to na korzyść Końskich w 52 min., kiedy to zespół gości miał przewagę dwóch bramek 35:33. Na szczęście końcówka spotkania w wykonaniu podopiecznych trenera Adama Piekarczyka była wręcz popisowa. Gospodarze rzucili w niej 5 bramek nie tracąc ani jednej! Emocje były tak duże, że najwierniejsi kibice przy atakach gości zamykali oczy, nie wierząc, że ich zespół wybroni kolejną piłkę. Ale dzięki dobrej grze obronnej zarówno zawodników z pola jak i bramkarza - wcześniej można było mieć do tej gry sporo uwag, bo zespoły wolały atakować niż się bronić - udawało się bramek nie tracić, a po precyzyjnych atakach kolejne bramki dla chrzanowian padały.

W tym emocjonującym meczu w zespole gospodarzy wyróżnili się Charuza, Bugajski i Zduń. W zespole gości pierwszoplanowe role odgrywali Bodasiński i T. Napierała. Biorąc pod uwagę cenne zwycięstwo wypada za wolę walki pochwalić cały zespół MTS-u.