Ważą się losy tarnowskiej koszykówki

Jeszcze wczoraj wieczorem nikt w Tarnowie nie był stanie powiedzieć czy koszykarze "Jaskółek" wyjadą na zaległy mecz Dominet Bank Ligi z warszawską Polonią. Nie wychodził z klubu czekający wciąż na ostateczną decyzję trener zespołu Krzysztof Kocoł. - Zdaję sobie doskonale sprawę, że oddanie meczu walkowerem, to już niestety nieuchronny kres tarnowskiej koszykówki - mówi szkoleniowiec. - Dlatego starałem się i początkowo mi się to udało, raz jeszcze namówić, wręcz uprosić zawodników do gry. Sytuacja znów się jednak skomplikowała. Na grę mającego zaległe wypłaty Toree Morrisa musi wyrazić zgodę jego agent.

Milanovi Vuciceviciowi przyplątała się jakaś kontuzja palców u nogi, ale prawdopodobnie będzie w stanie zagrać. Gdyby i oni nie zagrali Kocołowi pozostanie "goła piątka", a ten ambitny szkoleniowiec nie chce się już do końca ośmieszać. Autokar do Warszawy jest zamówiony na godz. 11. Czy jednak wsiądą do niego zawodnicy, tego naprawdę do końca nie wie nikt. Mimo tak dramatycznej sytuacji warto jeszcze do końca walczyć i próbować. Z inicjatywy przewodniczącego Rady Sportu Krzysztof Janasa jeszcze dziś ma dojść do spotkania prezydenta Ryszarda Ścigały z kierownictwem (naprawdę trudno powiedzieć kto w nim jeszcze pozostał) koszykarskiej spółki i dotychczasowymi ewentualnie nowymi sponsorami.

Prezydent i tarnowski magistrat chcieliby jeszcze koszykarzom pomóc, ale mają słuszne uwagi do kierownictwa, że do tej pory nie przedstawiono żadnego programu i planu wyjścia z kryzysowej sytuacji. Problemem dla kierownictwa spółki jest także ponoć dotarcie i zaproszenie przedstawicieli sponsorów na zaplanowane dziś o godz. 14.30 spotkanie. Wyjazd i rozegranie meczu to w kontekście zaplanowanego spotkania ostatnia "deska ratunku". Rezygnacja - to już tylko "gwóźdź do trumny".