Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WayAway Expedition – wyprawa dookoła świata - w sercu Afryki

Maart
Maart
Pamiętacie WayAway Expedition – pięciu 22-latków, którzy w sierpniu wyruszyli z Krakowa, by przejechać furgonetką 52 kraje na 7 kontynentach w 15 miesięcy?

Po trzech miesiącach podróży chłopcy wjechali do Etiopii.  Poznajcie najsoczystsze kawałki ich relacji - o jadowitych greckich rybach, o jordańskich Beduinach, o szrocie w Kairze czy wojnie w południowym Sudanie, który cudem udało się ominąć. I o tym, że przyjaźni ludzie są ważniejsi od pieniędzy, wygodnych dróg i miękkich łóżek.

Ciężka sprawa z tym podróżowaniem, kilkanaście dni temu byliśmy jeszcze w Krakowie, a wydaje mi się, że jesteśmy poza domem już bardzo długo. Świat nam się zmienia w bardzo szybkim tempie - pisał Cezar w

relacji z Belgradu

ponad dwa miesiące temu. Zdążył się im zmienić już nie tylko świat, ale też światopogląd. Kiedy utknęli w Sudanie wraz z całą ekipą, z którą czekali na prom z egipskiego Asuanu do Wadi Halfa, ucieszyli się, że nie mogą, jak planowali, wjechać do Etiopii i zamiast tego, by dostać się do Kenii, muszą przejechać przez niszczony wojną południowy Sudan.

Jesteśmy w drodze od trzech miesięcy, sypiamy wciśnięci w najciemniejsze zaułki, myjemy się prysznicem 12V podłączonym w samochodzie do 100-litrowych kanistrów z wodą, już tyle widzieliśmy, z czego większość dzięki innym ludziom…

W Sudanie jest wojna, ale w Etiopii ludzie są nieprzyjaźni, podobno źle reagują na turystów, nawet rzucają kamieniami. Kiedy mamy do wyboru wojnę i przyjaznych Sudańczyków, którzy z chęcią przychodzą nam z pomocą, albo pozornie bezpieczną, ale wrogą Etiopię… Intuicyjnie wybieramy Sudan, stwierdził Ariel. Jak sam pisał w relacji jeszcze z Kairu, w podróżowaniu najważniejsi są ludzie.

Intuicja poprzednio już się im nieraz przydawała. To dzięki niej znajdywali dzikie obozowiska podróżników z różnych zakątków świata - Holendrów w Syrii, Włochów w Jordanii… Choć też oni sami przyciągali innych - tak spędzili noc z jordańskimi Beduinami, którzy następnego dnia przeprowadzili ich przez pustynię, by mogli zwiedzić świątynię Petry nie płacąc 50 dolarów za wstęp. To w Stambule poznali Stojkę z Macedonii i Juana z Chile, którzy opowiedzieli im historię o pewnym miejscu w Wietnamie, gdzie za $280 można pożyczyć bazookę i strzelać do wykupionych krów, rozdzierając je na strzępy z odległości 100 metrów (choć wachlarz usług jest większy: za $30 można kupić 30 strzałów z kałasznikowa, a za $1200 czołg).

Kiedy podczas rozmowy usłyszeli potworny huk i okazało się, że ciężarówka wjechała w sklep, napotkani Kurdowie kazali im uciekać, tłumacząc, że w takich pojazdach pojawiają się bomby. Kiedy w Kairze padła im chłodnica, spotkany na stacji Muhammed przez dwa dni woził ich po mieście, by dotrzeć na szrot w samym sercu slumsów, gdzie złodzieje samochodów i ich tnący je na kawałki koledzy poczęstowali ich herbatką w oczekiwaniu na wygrzebanie pożądanej części z kupy złomu. Wreszcie, gdy Cezar utknął na pasie ziemi niczyjej i walczył o syryjską wizę, a dowiedział się, że jako obywatel Polski, walczącej w Iraku i Afganistanie może dostać wizę jedynie za pozwoleniem kogoś ważnego z jeszcze ważniejszego ministerstwa w Damaszku - napotkani Syryjczycy pomogli przekonać celników. W gruncie rzeczy nic dziwnego - kolorowa furgonetka z wielkim napisem „Guess what?! We’re on a trip around the world!” (Zgadnijcie - jesteśmy w podróży dookoła świata!) przyciąga ludzi.

Chłopcy wjechali jednak do Etiopii - jednak to tam dostali wizę - i są w drodze do jej stolicy, Addis Abeba. - Trzymajcie kciuki żeby nas nie porwali, bo ambasada RP nie kiwnie palcem w naszej sprawie, jak się już dowiedzą, że dostaliśmy wizę mimo ich woli, haha! - pisał Cezar w jednej z ostatnich relacji.

Dla tych, którzy się martwią, co u chłopaków, lub po prostu są ciekawi, jak im idzie, niedługo kolejne sprawozdania na www.travelnity.com/wayaway, gdzie znaleźć można dzienniki z całej podróży i dużo więcej ciekawostek - o paraliżu Ariela wywołanym ugryzieniem przez jadowitą rybę, o 10-letnim złodziejaszku, czy o egipskim uzbrojonym konwoju.

Ekspedycja jest wspierana m.in. przez Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie. Ekipa WayAway to pięciu chłopaków z Krakowa, którzy w 15 miesięcy przejadą specjalnie przygotowaną furgonetką przez Europę, Afrykę, Antarktydę, Amerykę Południową, Północną, Australię i Azję.



Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto