Robet Tajnert wyjechał do USA przed 20 laty. Mieszka w nowojorskiej dzielnicy Brooklyn, ok. 7 mil (12 km) od Manhattanu. - Wszyscy tutaj odczuwamy atmosferę grozy. Wiadomo, że w WTC byli Polacy - mówi.
- Wczoraj całe miasto było sparaliżowane, mosty, metro, tunele były zamknięte, setki osób szły z Manhattanu pieszo. Dziś brakuje krwi dla rannych, ludzie wszystkich narodowości stoją w kolejkach, żeby ją oddać. Ceny benzyny bez uzasadnienia poszły w górę, w sklepach wykupiono wodę butelkowaną, makarony i puszki...
Na razie o żadnych dokładniejszych liczbach ofiar się nie mówi... Wiadomo jednak, że może być ich ponad 10 000. I wiadomo, że byli tam Polacy. Syn kolarza Norbert Szurkowski pracował i zaginął w WTC. Wiadomo jednak, że niektórym ludziom udało się ocaleć chyba tylko cudem.
Oszalaly policjant po wybiegnieciu z WTC, gdzie bylo czarno od dymu i ludzie nie mogli znaleźć wyjść, rzucił się na operatora kamery TV... Ludzie z zakurzonymi głowami i ubraniami w ciszy szli pustymi ulicami w kierunku północnym... Obserwujący sytuację z okolicznych wzgórz też stali przerażeni w milczeniu, nikt nie rozmawiał.
Teraz nad centrum miasta krążą myśliwce wojskowe, które podobno mają rozkaz zestrzelić każdy podejrzany samolot zbliżający się do miasta. Burmistrz NYC Rudolf Guliani wspomniał, że WTC będzie odbudowane, ale czy to będą potężne centra biznesu, czy raczej monument pamięci - tego nie wiadomo.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
