Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Wiśle Kraków nie ma mowy o panice

Bartosz Karcz
Patryk Małecki
Patryk Małecki Andrzej Banaś
Porażka Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław, pierwsza od października, nie wprowadziła na ul. Reymonta stanu paniki. Nawet fakt, że z ośmiu punktów przewagi nad Jagiellonią Białystok, które krakowianie mieli jeszcze kilka tygodni temu, pozostały już tylko trzy, nie deprymuje wiślaków.

Sobolewski: nikt z nas nie panikuje

Trener "Białej Gwiazdy" Robert Maaskant bardzo spokojnie podchodzi do tematu, a wczoraj długo tłumaczył dziennikarzom, że jego zespół nadal zmierza we właściwym kierunku.

- Oglądałem ten mecz jeszcze raz - mówi Holender. - Sprawa jest prosta, przegraliśmy, bo nie strzeliliśmy bramki. Gdy jednak słyszę jak w telewizji Kazimierz Węgrzyn mówi o fantastycznej grze Śląska, to dziwię się mocno. Śląsk nas tak znakomicie kontrował? Więc można zapytać, ile tych kontr zdołał wyprowadzić? Dwie, trzy w całym meczu. Z pozostałymi poradziliśmy sobie. Mecz tak się ułożył, że nasi rywale szybko strzelili bramkę, później w ciągu całego meczu przeprowadzili właśnie te dwa, trzy ataki. To wszystko. Dlatego podchodzę do sprawy spokojnie, bo nie był to zły mecz w naszym wykonaniu. Prowadziliśmy grę, mieliśmy swoje szanse. Mogli bramkę strzelić Kirm, Małecki. Graliśmy dobrze, zabrakło tylko skuteczności, choć swoje szanse mieliśmy. Taka jest jednak piłka. Takie rzeczy są zresztą możliwe tylko w tej dyscyplinie, że drużyna tak wyraźnie lepsza nie wygrywa. Nie ma innego sportu, w którym stałoby się coś takiego.

Zobacz także: Śląsk - Wisła: porażka "Białej Gwiazdy" (ZDJĘCIA)

Maaskant na chłodno ocenia wydarzenia z Wrocławia. Podkreśla przewagę swojego zespołu, ale nie da się też ukryć, że Wisła straciła punkty, a przed nią ciężkie mecze. Jeśli zaglądnąć w terminarz, to właśnie krakowianie mają trudniejszych rywali w siedmiu ostatnich kolejkach niż Jagiellonia. Przed nimi starcia m.in. z Lechem Poznań, Legią Warszawa czy Polonią Warszawa. Do tego jeszcze derby, w których jak pokazał choćby poprzedni sezon, wszystko może się wydarzyć.

- Nie wpadamy w panikę - uspokaja szkoleniowiec Wisły. - Spokojnie przygotowujemy się do następnych meczów i ciągle walczymy o mistrzostwo Polski. Koncentrujemy się w tym momencie na następnych spotkaniach.

Podobnie do tematu podchodzą zawodnicy. Patryk Małecki, który nie czuł się najlepiej na pozycji wysuniętego napastnika, tak mówił o meczu ze Śląskiem i o tym, co czeka Wisłę w najbliższych tygodniach: - Ciężko było pomocnikom zagrać do mnie dokładnie piłkę. Przy moim wzroście trudno grało mi się tyłem do bramki. Śląsk zagrał bardzo defensywnie. Ich taktyka to było 1-7-3-0. My dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Gdy ktoś popatrzy do gazety, zobaczy wynik 2:0. Taka jest jednak piłka, że nie zawsze lepszy wygrywa. Gratuluję Śląskowi wygranej. Taką przyjęli taktykę, choć szczerze mówiąc, bardziej przypominała ona antyfutbol niż grę w piłkę nożną. Teraz musimy szybko się pozbierać. Ludzie będą mówić, że Wisła jest w kryzysie. Ja jednak uważam, że taka wpadka może przytrafić się każdej drużynie. Ona ma nas zmobilizować, a nie załamać. Postaramy się szybko udowodnić, że o kryzysie w Wiśle nie ma mowy.

Śląsk - Wisła (ZDJĘCIA)

Dla wiślaków pocieszającą informacją jest na pewno ta o stanie zdrowia Cwetana Genkowa. Tego zawodnika bardzo we Wrocławiu brakowało. Bułgar na pewno miałby większe szanse w powietrznych pojedynkach z rosłymi obrońcami Śląska niż o wiele niższy Patryk Małecki. Jak się okazuje Genkow dochodzi już do siebie i będzie gotowy na mecz z Górnikiem Zabrze, co zwiększy siłę ognia krakowskiej drużyny.

To spotkanie koniecznie trzeba wygrać, bo margines błędu w przypadku wiślaków jest już bardzo mały. Na razie ciągle wszystko jest w ich rękach, ciągle wszystko zależy tylko od nich. Jeśli jednak "Białej Gwieździe" przytrafiać się będą częściej takie wpadki jak we Wrocławiu, to za chwilę i z tych trzech punktów przewagi nad Jagiellonią może zostać zero. Tylko że przy ul. Reymonta są przekonani, że po pierwsze Wisła będzie wygrywać w następnych spotkaniach, a po drugie i "Jaga" gdzieś zgubi punkty. W tej chwili jedno jest pewne - po czwartkowym meczu finisz ligi dostarczy kibicom mnóstwo emocji.

Garguła: nie da się wszystkiego wygrać[/b Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 2-latek pogryziony przez psa w Bukowinie TatrzańskiejSportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto