Lakshmi Mittal dotrzymał słowa. Po ośmiu latach oczekiwania wiele wskazuje na to, że ruszy budowa nowej Walcowni Gorącej Blach w Hucie im. Sendzimira w Krakowie. Ostatnią taką walcownię wybudowano w Europie 10 lat temu. Można się więc spodziewać, że ta w HTS będzie najnowocześniejszą na naszym kontynencie. Tym razem nie są to puste obietnice. Tak poważne firmy, jak Voest Alpine Industrieanlagenbau nie podpisują fikcyjnych umów. Mittal celuje w bardzo specyficzny rynek. Szerokość pasma walcowanej stali ustalona na 2100 mm świadczy, iż trafi w niszę rynkową, jaką były szerokie blachy karoseryjne, stosowane przy samochodach z "najwyższej półki" i autach terenowych. Jeszcze rok temu zapotrzebowanie na blachy o tych parametrach wynosiło poniżej 5 proc. ogółu produkcji stali. Ówczesny prezes koncernu polskiego Franciszek Chowaniec mówił, iż przejście na szerokie pasmo będzie opłacalne wówczas, gdy zapotrzebowanie na blachy tej szerokości przekroczy granicę 5 proc. Skoro więc Mittal zdecydował się na inwestycję wartą 1,15 mld zł, widocznie widzi w tym dobry interes. Nowa walcownia ma osiągnąć pełną zdolność produkcyjną w 2007 roku. Do czasu zakończenia jej rozruchu technologicznego, będzie pracować także stara. Mittal miałby więc możliwość manewru. Rok 2007 uznaje się bowiem za datę graniczną, w której Chiny, które brały dotąd wszystko, co popadnie, staną się eksporterem stali. Już dziś widać po stanie zapasów w Sendzimirze, iż coraz trudniej sprzedać blachę kiepskiej jakości. Mittal, zgodnie z obietnicami, idzie więc w głębokie przetwórstwo stali, bo tylko takie ma szansę na rynku po roku 2007. Zostawia sobie jednak możliwość sprzedaży blachy gorszej jakości, produkowanej przez starą walcownię. Jak to wpłynie na rynek pracy w Małopolsce? I dobrze i źle. Żle, bo skończą się tanie biznesy oparte o prostą przeróbkę kiepskiej stali. To dobrze, bowiem wejście Mittala w tzw. głębokie przetwórstwo otwiera ogromne możliwości dla wyspecjalizowanych firm dysponujących wysokiej klasy technologią. Per saldo wydaje się jednak, iż jest to wybór korzystny dla Polski. Dla nikogo z branży samochodowej nie jest tajemnicą, iż brak poważnych inwestorów jest pochodną braku wysokogatunkowej stali karoseryjnej polskiej produkcji. Może więc wreszcie przestaniemy przegrywać ze Słowakami tylko dlatego, że nie produkujemy blach samochodowych wysokiej klasy.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?