Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Krakowie powstał pierwszy w kraju pomnik prasy podziemnej

(WH)
Pomnik "bibuły" to wysoka na ponad trzy metry, betonowa bryła. Od góry rozrywają ją i kruszą wykute w brązie, podziemne gazety FOT. LUDWIK KOSTUŚ
Pomnik "bibuły" to wysoka na ponad trzy metry, betonowa bryła. Od góry rozrywają ją i kruszą wykute w brązie, podziemne gazety FOT. LUDWIK KOSTUŚ
Jedyny w Polsce pomnik wydawanych w podziemiu gazet stanął obok kościoła na nowohuckim os. Szklane Domy. Zostanie uroczyście odsłonięty w niedzielę, w ramach obchodów 25-lecia "Hutnika" - legendarnego pisma ...

Jedyny w Polsce pomnik wydawanych w podziemiu gazet stanął obok kościoła na nowohuckim os. Szklane Domy. Zostanie uroczyście odsłonięty w niedzielę, w ramach obchodów 25-lecia "Hutnika" - legendarnego pisma "Solidarności".

- Jest on hołdem dla wszystkich redaktorów, drukarzy i kolporterów podziemnej "bibuły". Bez nich komuna by nie upadła - mówi Wojciech Marchewczyk, główny redaktor i wydawca "Hutnika", dziś dyrektor Krakowskiej Fundacji Dziennikarzy "Merkuryusz" i Klubu Dziennikarzy "Pod Gruszką". To on na początku tego roku rzucił pomysł budowy pomnika prasy podziemnej. Od początku było jasne, że stanie przy świątyni cystersów na os. Szklane Domy, obok obelisku upamiętniającego 25-lecie "Solidarności" i figury ks. Jerzego Popiełuszki.
Pomnik - podobnie jak dwie poprzednie rzeźby - zaprojektował prof. Czesław Dźwigaj. - To nie był łatwy temat - podkreśla krakowski artysta. Pomnik "bibuły" to wysoka na ponad trzy metry, betonowa bryła. Od góry rozrywają ją i kruszą wykute w brązie, podziemne gazety. Poniżej z pomnika wypływa pojedyncza kartka papieru z napisem: "Niezłomnym w słowie". - Beton to partia. Każdy, kto przeżył lata 80. musi mieć takie skojarzenie. Ten beton był kruszony przez tych, którzy w trudzie drukowali na powielaczach takie pojedyncze kartki - opowiada prof. Dźwigaj.
Pomnik kosztował 400 tys. zł. Powstał za pieniądze komitetu organizującego 25-lecie "Hutnika". Pomogli sponsorzy, "Solidarność", marszałek Małopolski i wojewoda. Jego odsłonięcie będzie kulminacyjnym punktem rozpoczynających się w piątek obchodów jubileuszu "Hutnika", którego pierwszy numer ukazał się w styczniu 1982 r. Pismo od razu zasłynęło w podziemiu z bardzo ostrego języka. W artykułach niczego nie owijano w bawełnę, nie brakowało wulgaryzmów, nazwiska konfidentów i członków władz PRL pisano małymi literami. Jednak to nie przekleństwa w tekstach zadecydowały o sukcesie "Hutnika", który ze średnim nakładem sięgającym 10 tys. egzemplarzy (były i nakłady 25-tysięczne) stał się największym pismem podziemnej "Solidarności" w Małopolsce i jednym z największych w kraju. Redakcja dysponowała świetnymi informacjami zarówno ze struktur "Solidarności", jak i PZPR. Było to możliwe dzięki sprzątaczkom pracującym w Komitecie Krakowskim PZPR, które wyciągały z koszy na śmieci kalki partyjnych dokumentów, wypluwanych przez teleksy i przynosiły je Marchewczykowi. "Hutnik" zamieszczał teksty uchwał i komunikatów podziemnych struktur "Solidarności", ale był pismem samodzielnym i niezależnym.
Drukarzy i kolporterów oraz bliższych i dalszych współpracowników było około pięćdziesięciu - do "Hutnika" pisali m.in. redaktor naczelny "Gazety Krakowskiej" w latach 1980-1981 Maciej Szumowski czy Jerzy Surdykowski, który na naszych łamach publikuje do dziś. Ostatni numer pisma ukazał się 2 lipca 1989 r. Nosił numer 202.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto