Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Krakowie odnalazła miłość

Redakcja
Anna Kaczmarz
Iliana Corria Arias urodziła się w Boyarno na Kubie. Od wczoraj jest obywatelką Polski.

Iliana ma 41 lat, troje dzieci i ukochanego męża Marcina. To właśnie dla niego postanowiła porzucić rodzinny kraj i przyjechać do Krakowa.

Poznali się na studiach w Berlinie. Ona studiowała biotechnologię. On robił już doktorat z farmacji. - Początkowo nie wiedziałam, skąd Marcin pochodzi, myliłam „Poland” z „Holland” - śmieje się dziś Iliana.

Rodzinną Kubę opuściła w wieku 23 lat, gdy dostała stypendium naukowe. To była dla niej duża zmiana, z gorącej i przepełnionej muzyką wyspy przenieść się do Europy.

- Pamiętam, jak mówiłam rodzicom o Marcinie. Wszystko toczyło się bardzo powoli, mieli czas, żeby przygotować się psychicznie na mój wyjazd - opowiada kobieta.

Po studiach wróciła na Kubę, tam pracowała na uniwersytecie. To przyszły mąż musiał zabiegać o jej względy, przylatywał na Kubę, odwiedzał ją. Tam też postanowili się pobrać.

- W sierpniu będzie 16. rocznica naszego ślubu. To była piękna uroczystość, około 50 gości. Oczywiście miałam białą suknię, a Marcin garnitur, chociaż pamiętam jak dziś, że było mu w nim niesamowicie gorąco! - wspomina Iliana.

Ich najstarszy syn, Jan Marcos, ma już 12 lat. Kilkakrotnie odwiedzał rodzinne miasto mamy. Córka Alicja ma 8 lat, też była już na Kubie. Najmłodszy z dzieci, Iwo, ma 2,5 roku. Na Kubę na pewno pojedzie, ale nie zaplanowali jeszcze kiedy. Za to w tym roku, po raz pierwszy, do Polski przyjadą rodzice Iliany.

Iliana przyznaje, że między Polską a Kubą jest wiele różnic. Jej nowa ojczyzna jest spokojniejsza, tutaj ludzie nie tańczą na ulicach, a w zimie trzeba ubierać kilka warstw ubrań. Ale oprócz różnic są też podobieństwa. - Tutaj też rodzina jest na pierwszym miejscu. Ważna jest także religia, chociaż zaskoczyło mnie, że ksiądz raz do roku odwiedza rodzinę w domu - mówi kobieta.

Różnice są też w kuchni. - Gotuję polskie zupy, ale pierogi lepi teściowa - mówi Iliana.

Dla Iliany przyznanie obywatelstwa to ogromna radość. Ułatwi wiele spraw związanych z szeroko pojętą biurokracją. Wczoraj, podczas obchodów święta 3 Maja, wojewoda Małopolski Józef Pilch wręczył akty nadania obywatelstwa polskiego jeszcze dziewięciu innym osobom pochodzącym m.in. z Ukrainy, Mongolii, Węgier i Serbii.

Wśród nich jest Alina Ozerianska z Ukrainy. Urodziła się 23 marca 1991 r. w Kozowie. Do Polski przyjechała w 2012 r. Ma polskie korzenie, mieszka i pracuje w Krakowie. Jest także Karolina Racz z Węgier. Urodziła się 8 lutego 1982 r. w Jarosławiu. Ojciec jest Węgrem, a matka Polką. Po urodzeniu miała jedynie obywatelstwo węgierskie. Również mieszka i pracuje w Krakowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto