Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Krakowie już tworzy się następna grupa kobiet, które chcą ślubować dziewictwo

MARTA PALUCH
Nina, Gosia, Wanda
   FOT. KATARZYNA PROKUSKA
Nina, Gosia, Wanda FOT. KATARZYNA PROKUSKA
Córka Wandy mieszka z mężem we Francji. Zięć koniecznie chciał zaprosić teściową do maleńkiego mieszkanka. - Powiedział, że koniecznie muszę mu opowiedzieć o swojej... beatyfikacji - śmieje się Wanda.

Córka Wandy mieszka z mężem we Francji. Zięć koniecznie chciał zaprosić teściową do maleńkiego mieszkanka. - Powiedział, że koniecznie muszę mu opowiedzieć o swojej... beatyfikacji - śmieje się Wanda. - Bo ludzie wyobrażają sobie nad nami aureolę. Nie chcemy jej sobie przytwierdzać. Jezus przyszedł nie do świętych, ale do takich połamańców jak my - tłumaczy. Przez lata była nałogową palaczką. Na rekolekcje jeździła z plecakiem, w nim: 20 paczek papierosów. - Moja norma wtedy to 40 dziennie. Mogłam nie zjeść, ale zapalić musiałam - wspomina. Pewnego dnia coś jej zaczęło w plecaku śmierdzieć. Nawet nie chciała rzucić palenia, to palenie rzuciło ją. I poczuła, że ktoś się nią opiekuje.

Fakty i mity
8 grudnia 2005 r. dziesięć niezamężnych kobiet i dwie wdowy ślubowały w łagiewnickim sanktuarium dziewictwo. Nie było welonów, mirtowych wianeczków, białych powłóczystych szat. - Welon? Broń Boże! - śmieje się Antonina zwana Niną. Dużo się śmieją. Z wyobrażeń ludzi o tym, czym jest konsekracja, czemu służy. Ale skąd niby ludzie mają o tym wiedzieć? Do niedawna nawet polski Kościół nieco zapomniał o tej formie powołania. - Jest ono bardzo podobne do powołania kapłańskiego, tyle że kobieta nie wkłada habitu ani sutanny. To jednak zobowiązanie na całe życie - podkreśla ks. dr Stanisław Szczepaniec, odpowiedzialny w naszej diecezji za opiekę nad konsekrowanymi. To, czy kobieta jest rzeczywiście przekonana, weryfikuje kilkuletnia formacja. W tym czasie, podobnie jak w nowicjacie czy seminarium, "testuje się" własną chęć, uczy i pogłębia wiarę. W seminarium zazwyczaj połowa rezygnuje przed święceniami. W przypadku krakowskich dziewic rezygnacji nie było. W diecezji krakowskiej jest do tej pory zaledwie trzynaście konsekrowanych kobiet: lekarki, pracownice biurowe, laborantka, pielęgniarka. - Ale następne już czekają. Kolejna grupa to kobiety młodsze. Niedawno spotkaliśmy się po raz pierwszy w siedem osób, ale zapowiedziały przyprowadzić koleżanki - dodaje ks. Szczepaniec.

Zamknięcie nie dla mnie
Komórka Małgorzaty dzwoni w trakcie rozmowy kilka razy. Dziennie odbiera kilkadziesiąt telefonów - a to dziecko coś boli, a to lek trzeba podać, a nie pamiętają jaki... - Wybrałam pediatrię z własnej woli - uśmiecha się. Pracowała m.in. z dziećmi z porażeniem mózgowym, ma w Krakowie własny gabinet. - Widzi pani, że zakon nie dla mnie - śmieje się. Nie wytrzymałaby zamknięcia, lubi jeździć w góry i żyć aktywnie. Po studiach myślała o małżeństwie, dzieciach, ale wyszło inaczej. - Chciałam czegoś innego, ale nie wiedziałam dokładnie, czego - mówi. Przypadkiem trafiła na informację o konsekracji. Nie była entuzjastką, ruch wyobrażała sobie dość sztampowo. - Panie w białych sukienkach i w wiankach? O, nie! - wspomina. Gdy zapoznała się z ideą konsekracji, przekonała się.

Manifest społeczny?
Po śmierci Papieża media rozpisywały się o odrodzonej duchowości. Czy konsekracja dziewic to jeden z nurtów odrodzenia, obok np. pokolenia JP II? - Jako zjawisko dziewice "w cywilu", czyli bez habitu, nie są czymś nowym - tłumaczy prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z UJ. - Teraz jednak przybiera to nową formę. Społeczeństwo jest spolaryzowane, zagubione między fanatyzmem religijnym, a wojującym ateizmem. Są jednak ruchy, które nawiązują do duchowości. Np. ruch dziewic może nieco odczarować nasze przekonania, że używanie, przyjemność są sensem życia - mówi prof. Nęcki. Za granicą grupy takich kobiet są liczne, często się spotykają, są w jakiś sposób zorganizowane. W Polsce jest ich niewiele. Jednak, według profesora, ich działalność przybiera charakter społecznego ruchu. - One pokazują nam, że jesteśmy wolni, mamy jakiś wybór. Konsekracja odbywa się publicznie, więc i sam ruch dziewic ma charakter społeczny. Jest manifestem o charakterze etycznym - mówi prof. Nęcki. - Bo seks jest OK., ale nie powinien stawać się religią - dodaje. Złośliwi powiadają, że dziewicą zostaje się z braku odwagi, okazji, ochoty. Stąd pojawiają się i takie pytania: czy to rzeczywiście wybór? - To powołanie. Bóg woła, człowiek odpowiada - tłumaczy Nina. - Konsekracja jest też pieczęcią na dotychczasowym życiu. Choć na pewność, że to właśnie jest to, czeka się czasem latami - mówi. Wanda przyznaje, że ta decyzja pozwoliła jej poradzić sobie z wielką stratą w życiu. Miała 42 lata, gdy umarł jej mąż. Była
jeszcze młoda, ładna, mówili jej: kogoś znajdziesz. Nie chciała. W krótkim czasie odeszli też jej rodzice i ukochana siostra. - To było jak ucięcie skrzydeł - wspomina. - Konsekracja pozwoliła mi znaleźć odpowiedzi na wiele pytań, wyciszyć się - mówi. Teraz jest szczęśliwa. Wszystkie trzy przyznają, że są po prostu szczęśliwe.

Macierzyństwo inaczej
Jak sobie radzą z samotnością, stłumieniem naturalnych instynktów, jak np. macierzyński? - Chciałam mieć dużo dzieci. Teraz w ramach wspólnoty, do której należę, służę ludziom - mówi Nina. Przyznaje, że dla niej to duchowe macierzyństwo. Małgorzata leczy dzieci. Tłumaczy, że paradoksalnie, od momentu konsekracji, ma lepsze kontakty z innymi ludźmi. Mimo że wymaga to od niej pewnego zdystansowania się do związków z nimi - Trudno to wytłumaczyć, a jednak tak jest - podkreśla. Nie ma w tym sprzeczności? - Nie, bo rezygnujemy z zaborczej miłości, chęci posiadania kogoś na własność - podkreśla Wanda. Głównie chodzi o relacje z mężczyznami, ale nie tylko. Zresztą, dziewictwo nie oznacza izolacji. - Idę z kolegą na kawę, mogę się do niego nawet przytulić i nie ma w tym nic złego - mówi Wanda. - Chociaż zależy do którego - śmieje się Nina.

Czego się wstydzić
Konsekrowane dziewice dość niechętnie wypowiadają się w mediach, nie opowiadają też o swoim wyborze, np. w pracy. Moje rozmówczynie są bardziej otwarte. - Czego tu się wstydzić? - kwituje Małgorzata. Jednak i one nie opowiadają o dziewictwie obcym osobom. Przyznają, że reakcje rodziny na wieść o ślubach wieczystych były różne. - Córka spytała się mnie: a będziesz musiała się mnie wyrzec? - wspomina Wanda. Nina zaprosiła rodzinę na obiad, by im to oznajmić. - Nie byli zachwyceni. Przekonała ich dopiero sama uroczystość, kiedy widzieli, że to dało mi szczęście - dodaje. Ludzie, którzy wiedzą o konsekracji, o nic nie pytają, jakby bali się je urazić. Dotyczy to nawet najbliższych. Rzecznik krakowskiej kurii, ks. Robert Nęcek przyznaje, że osoby, które się decydują na publiczne śluby czystości, muszą stawić czoła krytyce, a czasem szyderstwu. - Jednak wbrew różnym treściom obśmiewającym wartość dziewictwa, znajdują one coraz większe poszanowanie w społeczeństwie, a nie tylko w Kościele - mówi. Potakuje mu prof. Zbigniew Nęcki. - Aseksualność może wzbudzać rozbawienie czy politowanie, ale one w coś wierzą, coś chcą nam powiedzieć. Może zaczniemy śmiać się z erotyzmu? - zastanawia się.

Boskie poczucie humoru
Podczas obrzędu konsekracji dziewice i wdowy otrzymują obrączkę. - Teraz Bóg jest naszym oblubieńcem - śmieją się. Co, oprócz takiego męża i spokoju ducha, daje im to poświęcenie? Czasem czują, że ktoś im pomaga. Palenie się rzuca samo, ni stąd ni zowąd wysoka suma rachunku do zapłacenia okazuje się pomyłką... - No i udzielamy wywiadów. Nigdy w życiu bym nie pomyślała, że ktoś zrobi ze mną wywiad - mówi Nina. - Bóg jednak ma poczucie humoru.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto