Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Kalwarii Zebrzydowskiej Marzena Sarapata to dziś temat numer jeden

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Ojciec Marzeny Sarapaty, Zbigniew kierował  MKS Kalwarianka w Kalwarii Zebrzydowskiej, jego córka dwa lata temu została prezesem Wisły Kraków. Oba kluby są nadal ze sobą kibicowsko związane.
Ojciec Marzeny Sarapaty, Zbigniew kierował MKS Kalwarianka w Kalwarii Zebrzydowskiej, jego córka dwa lata temu została prezesem Wisły Kraków. Oba kluby są nadal ze sobą kibicowsko związane. Łukasz Olearczyk
Gdy we wtorek rano w Krakowie przeszukiwali mieszkanie Marzeny Sarapaty, do niedawna prezes piłkarskiej legendy, czyli klubu Wisła Kraków, w jej rodzinnej Kalwarii Zebrzydowskiej już wrzało. I tak jest do dzisiaj. - Ona, a przede wszystkim jej ojciec Zbyszek, szef naszej Kalwarianki, zrobili bardzo dużo dla naszej miejscowości. Teraz nikt nie wie, co myśleć o tej aferze - wzdycha jej szkolna koleżanka.

Pochodząca z Kalwarii Zebrzy-dowskiej była prezes Wisły Kraków Marzena Sarapata jest dziś głównym tematem rozmów mieszkańców tej miejscowości. Nie tylko dlatego, że prezesem miejscowej Kalwarianki był jej ojciec Zbigniew Sarapata. - Na pewno nie ukrywa się u rodziców - zaznacza jedna z jej szkolnych koleżanek.

Od kilku dni niemal cała Polska, w tym policja, Centralne Biuro Śledcze i prokuratorzy szukają Marzeny Sarapaty a śledczy przeszukują jej krakowskie mieszkanie, by znaleźć dowody m.in. na jej powiązania z bojówką kiboli Wisły Kraków „Sharks”, która z kolei bywa łączona z niebezpiecznymi gangsterami.

W jej rodzinnej miejscowości temat jest obecnie niewygodny dla wielu mieszkańców i władz miasta, ze względu na kojarzenie tego klubu właśnie z byłą prezes Wisły Kraków.

Jej ojciec Zbigniew, był przez wiele lat prezesem Kalwarianki, obecnie jest jej prezesem honorowym. Od dwóch lat klubem rządzi już co prawda Grzegorz Makówka, jednak ze zdaniem poprzedniego prezesa, który jest tu autorytetem dla środowiska działaczy, nadal każdy się we władzach Miejskiego Klubu Sportowego liczy.

Nic dziwnego, w czasach prezesowania Zbigniewa Sarapaty MKS „Kalwarianka”, grający dziś w wadowickiej klasie okręgowej, święcił największe sukcesy w tym awans do III ligi. Też za jego kadencji powstały obiekty sportowe. I to on miał „zarazić” kibicowaniem” swoją córkę.

„Mój tata był działaczem sportowym w małej miejscowości. Chodziliśmy razem na stadion, ale nie przypuszczałam wtedy, że zostanę prezesem klubu sportowego” - opowiadała w jednym z wywiadów w 2016 r, tuż po tym, gdy nieoczekiwanie została prezesem Wisły Kraków, jedngo z największych klubów piłkarskich w Polsce.

W Kalwarii skończyła szkołę podstawową i średnią. Była, jak podkreślają jej rówieśnicy, wzorową uczennicą. - Fajna koleżanka, taka trochę chłopczyca, chyba właśnie ze względu na tatę i brata Michała, który grał w piłkę - opowiada jej koleżanka.

Michał Sarapata nie żyje. 19 lat temu na stadionie w Kalwarii spadła na niego bramka.

- Rodzina przeżyła wtedy ogromną tragedię a Marzena została ich oczkiem w głowie, więcej dzieci przecież nie mają - opowiada sąsiad Zbigniewa Sarapaty.

Marzena wyjechała do Krakowa, skończyła studia, została radcą prawnym. - W Krakowie trenowała kickboxing, była zapisana do wiślackiej sekcji Trenuj Sztuki Walki, powiązanej właśnie z Sharksami a siłownia i sala treningowa należały do Pawła M., czyli „Miśka”, szefa Sharksów, broniła go też w sądzie - opowiada nam działacz sportowy z pow. wadowickiego.

Gdy zaczęła dość nieoczekiwanie rządzić piłkarskim potentatem Wisłą, coroczny memoriał poświęcony pamięci jej brata nabrał jeszcze większej rangi.

Do Kalwarii przyjeżdżały wtedy futbolowe gwiazdy z Krakowa. Kibice Kalwarianki liczyli, też że „prezes Marzena” pomoże ich klubowi. - Nie chowa się teraz na pewno u rodziców, nikt nie wie gdzie jest. W Krakowie miała swoje życie, męża i znajomości - dodaje jej dawna znajoma.

Każdy z kim o niej rozmawialiśmy odmówił zgody na publikację nazwiska lub choćby imienia. - O tej rodzinie zawsze mówiło się dobrze, wiele zrobili dla sportu w gminie. Teraz lepiej nie mówić nic źle, poza tym ciężko uwierzyć, że nasza Marzenka ma coś wspólnego z gangsterami. Może wrobili ją - tłumaczą ludzie.

Nie udało się nam porozmawiać ze Zbigniewem Sarapatą. - Jest w Krakowie, nie odbiera telefonów - usłyszeliśmy w środę w spółdzielni, której jest obecnie prezesem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: W Kalwarii Zebrzydowskiej Marzena Sarapata to dziś temat numer jeden - Gazeta Krakowska

Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto