Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W cztery oczy o łódkach [VIDEO]

Redakcja
Janek Hubrich
Z Łukaszem Krajewskim, prawdziwym wilkiem rzecznym, rozmawia Piotr Rąpalski.

Po każdym rejsie wychylasz szklanicę grogu?
Przeważnie czystą piję. Z ogórkiem konserwowym "Krakus".

Czystą wodę z Wisły, tak?

(śmiech) No, ta z Wisły nie jest taka całkiem czysta, ale do kąpieli się nadaje. Jest na pewno o wiele czystsza niż 20 lat temu. Wtedy nie zamarzała i można było jej używać zamiast płynu do chłodnic.

Masz tatuaż z gołą babą lub wielką kotwicą?
Jeszcze się nie dorobiłem.

A dziewczynę w każdym porcie?
Witają nas uśmiechami.

Tylko witają?
Jest bogato na trasie. Zawsze wesoło. Spacerują po brzegu. Można którąś na PKS podrzucić albo do dyskoteki.

Tylko że trasa Oświęcim - Kraków to same klasztory.
No to zakonnice podwieziemy. Tylko że najpierw to są kameduli na Bielanach, później braciszkowie z Tyńca. Dopiero przed Wawelem norbertanki na Salwatorze. Można z tego stworzyć szlak sanktuariów.

Ale dla wilka morskiego liczą się raczej tawerny.
Nie ma za bardzo. To nie Żuławy, gdzie pełno knajp.

A jak powinno być?
To zależy dla kogo. Jeśli ktoś lubi spokojnie pływać sobie jachtem z rodziną czy przyjaciółmi, to musi blisko rzeki być coś fajnego. Knajpy, puby, restauracje, boiska, zabytki. No i keja, do której można zacumować. Na przykład taki park dinozaurów w Zatorze. Jest to atrakcja, ale już za daleko, bo 5 km od wody. Ale na naszych łódkach zainstalowane są rowery i można łatwo podjechać. Choć dla Niemców, wśród których mamy dużo klientów, to już za daleko.

Jak to?
Niemcy wszystko muszą mieć na wyciągnięcie ręki. Redaktor niemieckiego magazynu dla wodników "Bote", powiedział mi, że jak coś jest dalej niż 50 metrów od wody, to jego naczelnego już to nie interesuje. W Grecji jachty stoją dziobem lub rufą prawie w knajpie. Człowiek siedząc przy stoliku jest na swoim jachcie. W Krakowie tego nie ma, z wyjątkiem barek, do których można dobić. Ale jeśli jachty będą pływać, to i takie miejsca powstaną.

Wszystko pod Niemców. To dlatego łódki nie nazwałeś "Wanda"?

Nie można ich drażnić. Bo przyjdą i kolbami w drzwi załomocą.

I tak masz cały harem łódek.

Stasia, Ala, Kinga, Ola...

Laski z portów?
Nie do końca, choć to kobiety mego życia. Ola córka, Natalia bratanica, Kinga starsza córka brata, Anetka żona, a Stasia mama. To te, które mam w Krakowie. Jeszcze jest kilka innych.

Dla kochanek?
Zaraz znajdziesz się w wodzie.

Litości. Ale jakaś tawerna chyba jest na szlaku?

Jest. W Tyńcu pod klasztorem. Karczma pod Lutym Turem. Nawiązuje do powieści Sienkiewiczowskiej. Opisał ją i jest na rycinach. Istniała pod klasztorem, gdzie było przejście przez rzekę.

Jesteś biznesmenem czy marynarzem?
Marynarz to coś wielkiego, ale od dziecka byłem żeglarzem. Pływałem po Mazurach. Mój ojciec pływał po Wiśle jak jeszcze nie było Bagrów. Pływały tu żaglówki. Głównie w Mogile, gdzie jest jachtklub.

A teraz gdzie się podziały?
Pływanie po rzece na żaglu jest dość trudne. Prąd, Wisła zakręca, a wiatrów dobrych nie ma jak na jeziorach. No i mosty są co 300-500 metrów.

Co, jak klienci puszczą Ci łódkę z dymem lub utopią?
Jak Niemcy, to za tydzień będziemy pod Berlinem. Spokojnie. Łódki są ubezpieczone. Jest i kaucja. Jak ktoś na przykład utopi lornetkę, to z niej ściągamy stratę.

A co na tej łódce?
Siedem koi do spania, łazienka, kuchnia i ubikacja morska.

A w niej fale?

Taka jak w domu. Ze spłuczką.

I leci to do wody?

Tak. Nie ma na to przepisów. Wszystkie jachty tak robią. Gorzej jest na jeziorach, bo rzeka sama się oczyszcza.

A my tę wodę pijemy.
No, jest to mankament, ale wielka Warszawa spuszcza ścieki do Wisły, to co ja mam wymyślić na mojej łódce?

Ile taka łódka pali?

2,5 litra na godzinę pracy silnika. Mało.

Wiosła są?
Są, ale możesz sobie co najwyżej herbatę w wiadrze nimi pomieszać. Łódka waży dwie tony plus wyposażenie. Pomagają trochę jak silnik padnie.

Kraków czy Wrocław lepiej wykorzystuje rzekę?

Kraków. Stare centrum Wrocławie jest zamknięte dla żeglugi. Ta kończy się tam w krzakach. A możliwości mają więcej. Są odnogi i kanały.

My nie możemy pływać do Niepołomic.
Bo za mało wody jest na śluzie Przewóz. Choć drugi wielki budowniczy po Kazimierzu Wielkim, Edward Gierek, miał program uporządkowania Wisły. Cieszmy się jednak z tego, co jest.

A ograniczenie na wodzie jak na drogach, do 0,2 promila?
Tak jest. Policja wodna czuwa.

Ale znasz wszystkich komendantów na Wiśle?

Tego w Krakowie jeszcze nie. Policja wodna to nie to samo co drogówka. Pomagają, a nie karzą. To wodniacy jak my.

Anglikom na wieczór panieński łódkę wynajmiesz?
Czemu nie. Jeden portal turystyczny nas zareklamował, tak że na pokładzie można zorganizować striptiz lesbijski i taniec na rurze. W sumie jedna rura pod pokładem jest lub mały maszcik na górze.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Zabił syna ciosem w klatkę piersiową!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto