Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Cracovii cieszą się ze zwycięstw, myślą o kolejnych

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Michal Pesković (Cracovia)
Michal Pesković (Cracovia) Wojciech Matusik
Ostoją Cracovii, jednym z wyróżniających się zawodników, który nigdy nie schodzi poniżej określonego poziomu jest Michal Pesković.

Golkiper, który w wielu meczach ratuje „Pasy” od straty bramki. W tym sezonie opuścił tylko jeden mecz – pierwszy, z Zagłębiem Lubin, a następnie pewnie usadowił się między słupkami. Krakowianie stracili w tym sezonie 10 bramek, a Pesković trzy razy zachowywał czyste konto.

„Pasy” są wiceliderem tabeli w dużej mierze dzięki niemu. Już w tym sezonie były na eksponowanej pozycji, ale przegrały z Legią i zamiast ataku na fotel lidera spadły na 5. miejsce. Trener Michał Probierz podkreśla, że interesuje go każdy kolejny mecz. A co na to bramkarz „Pasów”?
- Cieszymy się ze zwycięstw, zwłaszcza takich jak z Wisłą, bo to derby, ale musimy myśleć o każdym kolejnym przeciwniku, żeby punktować w pełnym wymiarze - mówi.

Wcześniejsze cztery kolejne spotkania z Wisłą nie wyszły „Pasom”, które przegrały wszystkie te mecze. Teraz wreszcie przełamały złą serię.
- W poprzednim meczu, z Legią zagraliśmy dobrze, a przegraliśmy – mówi zawodnik. - Chcieliśmy więc koniecznie wygrać. W II połowie graliśmy lepiej i poszliśmy po swoje. Wisła na nas ruszyła, ale nie stworzyła jakiejś niebezpiecznej sytuacji, my nie chcieliśmy się otworzyć za bardzo, bo ostatnio przegrywaliśmy szybko 0:2.

Mecz z Wisłą był dla niego dopiero drugim derbowym w barwach Cracovii. W ubiegłym sezonie przegrał wraz z „Pasami” przy Reymonta 2:3, a we wcześniejszych meczach siedział na ławce, gdy bronił Maciej Gostomski względnie Adam Wilk.
Golkiper więc po raz pierwszy przeżył smak triumfu nad „Białą Gwiazdą”. A nie miał zbyt wiele pracy, Wisła oddała tylko dwa celne strzały na jego bramkę. Nie był jednak zdziwiony, że miał stosunkowo tak mało pracy.

- Mówiłem chłopakom w szatni, że chyba nawet się nie rzuciłem – śmieje się Pesković. - Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie, a gra obronna zaczyna się od napastnika i tak właśnie było. Byliśmy zdeterminowani po tym przegranym meczu z Legią, wiedzieliśmy, co chcemy osiągnąć. Zagraliśmy dobry mecz w Pucharze Polski, chcieliśmy podtrzymać dobrą dyspozycję i nam się to udało.
Bramkarz Cracovii tylko raz poczuł szybsze bicie serca po akcji rywali.

- W drugiej połowie Paweł Brożek był przygotowany, mógł opanować piłkę i znalazłby się w sytuacji sam na sam ze mną – mówi golkiper. - To była chwilowa nieuwaga nasza, ale skończyło się dobrze. Nie obawialiśmy się starć, choć widać było, że Wisła wychodzi do nas ostro, do każdego starcia, już na naszej połowie. Każdy wślizg groził żółtą kartką, a jednak mądrze wychodziliśmy z opresji. Zagraliśmy dużo lepiej, przede wszystkim operowaliśmy piłką.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Cracovii cieszą się ze zwycięstw, myślą o kolejnych - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto