W świadomości wielu ludzi z futbolowego światka mocno zakorzeniło się przeświadczenie, iż remis uzyskany w meczu wyjazdowym jest dobrym wynikiem. W wielu przypadkach jest to prawda, ale przecież nie we wszystkich.
Dlatego dla nas sobotnie 0:0 Cracovii w Kielcach, w meczu z Koroną, absolutnie nie może być dobrym rezultatem. Przede wszystkim ze względu na dyspozycję gospodarzy, którzy poza poczynaniami w defensywie (chwilami cofnięci byli całą jedenastką), nie mieli tego dnia nic więcej do zaoferowania.
Cracovia chciała, ale jej się nie udało. Najwyraźniej zaś działacze Korony i kilku funkcjonariuszy firmy ochroniarskiej VIP nie chciało, aby goście z Krakowa sympatycznie (bez względu na wynik) wspominali eskapadę do Kielc. Cóż, uznali chyba, że ich obowiązki kończą się na sprzedaniu biletu wstępu i łaskawym wpuszczeniu na trybuny. A najbardziej bulwersujące zajście zrelacjonował nam sympatyk Cracovii, pan Ernest Malec: - W pewnym momencie jeden z kibiców przewrócił się na kamiennych trybunach, rozbijając sobie głowę. Leżał i potężnie krwawił. Zwróciłem się do przdstawiciela firmy ochroniarskiej VIP z prośbą o wezwanie lekarza. Odpowiedzią był obsceniczny gest, czyli tzw. ptaszek. Ten ochroniarz miał numer służbowy 49. W podobnym duchu, choć już bez gestów, potraktowali mnie później działacze Korony. Jestem zbulwersowany i nie zostawię tej sprawy własnemu biegowi. My zaś dodajmy, że w końcu pomoc medyczna została nieszczęśnikwi udzielona, czego dowodem była zakrwawiona łazienka w budynku klubowym.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.1/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?