Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Valerenga rozgromiła Wisłę 4:0

Bartosz Karcz
Trener Robert Maaskant ma o czym myśleć. W dwóch sparingach wiślacy stracili sześć bramek
Trener Robert Maaskant ma o czym myśleć. W dwóch sparingach wiślacy stracili sześć bramek Andrzej Banaś
Niedzielny mecz to niby tylko sparing, ale rozmiary porażki i przede wszystkim styl, jaki zaprezentowali wiślacy zmusza do zapalenia światełka ostrzegawczego. Liga startuje już za niecałe cztery tygodnie...

Wisła przegrała z Valerengą Oslo 0:4 i zespół ten po raz kolejny mocno napsuł krwi krakowianom. Po raz kolejny, bo w 2003 roku to właśnie ekipa z Norwegii wyeliminowała po rzutach karnych z Pucharu UEFA zespół prowadzony wówczas przez Henryka Kasperczaka.

Niedzielny mecz to niby tylko sparing, ale rozmiary porażki i przede wszystkim styl, jaki zaprezentowali wiślacy zmusza do zapalenia światełka ostrzegawczego. Liga startuje już za niecałe cztery tygodnie...

Początek wyglądał w wykonaniu podopiecznych Roberta Maaskanta jeszcze w miarę dobrze. To krakowianie mieli lekką przewagę i w pierwszym kwadransie stworzyli sobie dwie bardzo dobre okazje na uzyskanie prowadzenia. Najpierw jednak Maciej Żurawski nie zdołał z kilku metrów trafić w bramkę po dośrodkowaniu Andraża Kirma, a następnie Wojciech Łobodziński fatalnie przestrzelił po podaniu Żurawskiego.

Po 30 minutach na boisku zaczęła już rządzić Valerenga. W 35 min Morten Berre spokojnie przebiegł pół boiska, minął kilku wiślaków i posłał piłkę do siatki.


Zobacz także: Wisła: najpierw Siwakow, kilka godzin później Genkow

Jeszcze przed przerwą zespół z Norwegii podwyższył prowadzenie na 2:0. Stało się to po rzucie karnym, podyktowanym za faul debiutującego w Wiśle Kew Jaliensa. Holender zaliczył przeciętny występ. Zapisał się właśnie rzutem karnym i żółtą kartką. Podobnie zresztą jak drugi debiutant, Michaił Siwakow.

O ile przed przerwą wiślacy mieli jeszcze niezłe momenty gry, to po zmianie stron mecz w ich wykonaniu wyglądał fatalnie. Byli oni wyraźnie wolniejsi od rywali, którzy pressingiem przerywali akcje Wisły i wyprowadzali błyskawiczne ataki.

Dwa z nich przyniosły Valerendze bramki, a na uwagę zasługuje przede wszystkim uderzenie w samo okienko Havarda Nielsena.

"Biała Gwiazda" nie była w stanie odpowiedzieć jakąś sensowną akcją. W dodatku krakowanie kończyli mecz w dziesięciu, bo w 76 minucie Serge Branco wykonał kolejny w tym spotkaniu bezmyślny faul i zasłużenie wyleciał z boiska.

Wisła Kraków - Valerenga Oslo 0:4 (0:2)
Bramki: Berre 35, Singh 45-karny, 65, Nielsen 60.
Sędziował: Michael Tykgaard (Dania).
Żółte kartki: Jaliens, Siwakow - Nordvik.
Czerwona kartka: Branco.
Wisła: Kurto - Branco, Jaliens (59 Kowalski), Bunoza, Paljić - Łobodziński, Sobolewski, Jirsak (77 Wilk), Siwakow (46 Garguła), Kirm (46 Małecki) - Żurawski (77 Rios). Trener: Robert Maaskant.
Valerenga: Hirschfeld - Stoor (46 dos Santos), Muri, Strandberg, Nordvik - Zajić (68 Leigh), Haestad, Singh, Berre, Shelton (42 Nielsen) - Abdellaoue (46 Haidar). Trener: Martin Andresen.

Polecamy w serwise kryminalnamalopolska.pl: Brat chciał zabić brata. Powód? Dopłaty z Unii

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto