Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy przesiedli się do „elektryków”, a stacji ładowania aut dla mieszkańców wciąż jest mało

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Do miejskich jednostek i spółek trafiło 17 samochodów elektrycznych hyundai kona, które zastąpią część aut spalinowych. Ale Krakowowi wciąż słabo idzie rozwój sieci ogólnodostępnych stacji ładowania „elektryków” dla mieszkańców.

WIDEO: Krótki wywiad

- Przekazuję w państwa ręce kluczyki do 17 samochodów elektrycznych, którymi wyjedziecie na krakowskie ulice, i które będą pomagały w wypełnianiu waszych codziennych obowiązków. Do końca roku takich pojazdów będzie 47 - mówił prezydent Jacek Majchrowski. Przetarg na ich dostarczenie wygrała firma Arval Service Lease Polska, która na swojej stronie internetowej chwali się, że jest „doświadczonym partnerem w wynajmie samochodów”.

Pierwszy rok piątej kadencji prezydenta Majchrowskiego. Sukcesy i porażki >> CZYTAJ
Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2020 r. „elektryki” mają stanowić 10 proc. całej gminnej floty. W 2025 r. ta liczba ma jeszcze wzrosnąć: do minimum 30 proc. Wszystko to efekt ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która weszła w życie w ubiegłym roku. Stąd przetarg na najem aut elektrycznych, ogłoszony przez Krakowski Holding Komunalny.

Zgodnie z umową okres najmu wynosi 36 miesięcy. Całkowity koszt najmu jednego takiego auta na 3 lata to ponad 83 tys. zł. To oznacza, że łącznie miasto wyda ponad 3,9 mln zł.

Wybrane w przetargu pojazdy to hyundai kona electric, które umożliwiają przejechanie do 289 kilometrów na jednym ładowaniu.

Tymczasem wciąż mozolnie idzie urzędnikom rozwijanie sieci ogólnodostępnych stacji ładowania aut elektrycznych dla mieszkańców. Gmina ma ich zaledwie cztery na parkingach Park&Ride na osiedlach Kurdwanów, Nowy Bieżanów oraz Mały Płaszów.

W Krakowie są też stacje prywatnych firm. - Szacuje się, że pojazd elektryczny można naładować w około 35 lokalizacjach - słyszymy w magistracie. Urzędnicy dodają, że większość stacji jest ogólnodostępna. Nie zmienia to faktu, że z pozostałych mogą korzystać wyłącznie np. goście hotelowi lub klienci sklepów, w rejonie których urządzenie zostało zamontowane.

W rozwijaniu sieci ogólnodostępnych stacji ładowania aut elektrycznych gminę wspierają spółki, z jakimi zawarła porozumienia. Wśród nich jest Smart City Polska, której do tej pory udało się udostępnić tylko... jedną stację ładowania samochodów elektrycznych - na placu Na Groblach. Szkopuł w tym, że zgodnie z pierwotnymi planami i zapowiedziami urzędników oraz samej firmy, takich urządzeń do końca 2018 r. miało być 24 w różnych częściach miasta.

Szybciej inwestycję realizuje spółka Go+EAuto, która ma swoje urządzenia już m.in. przy centrach handlowych„Zakopianka” i M1 oraz przy ulicach Bulwarowej, Praskiej i Siewnej.

Gdzie pojawią się kolejne? Miasto opracowało mapę „potencjalnych lokalizacji pod stacje ładowania pojazdów elektrycznych”. - Przekazana została do zaopiniowania przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa oraz dzielnice - mówi Kamil Popiela z biura prasowego magistratu. I tak np. radni z Czyżyn zaproponowali, by stacje zlokalizować m.in. na os. 2 Pułku Lotniczego oraz os. Dywizjonu 303.

- Lista lokalizacji jest na bieżąco weryfikowana - dodaje Popiela. W Krakowie mają powstać też wypożyczalnie „elektryków”, ale urzędnicy nie są w stanie podać konkretnego terminu, kiedy to nastąpi. - Będą działać na zasadzie komercyjnej - kwitują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Urzędnicy przesiedli się do „elektryków”, a stacji ładowania aut dla mieszkańców wciąż jest mało - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto