Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uroczystości pogrzebowe oczami krakowskiej rodziny

Redakcja
Od dziesięciu lat mieszkają w Krakowie. Mają dwójkę małych dzieci. Państwo Zaczykowie pozwolili nam dziś towarzyszyć sobie podczas uroczystości i dzielili się refleksjami.

Pogrzeb Lecha Kaczyńskiego: relacja na żywo


- Jesteśmy świadkami "żywej lekcji historii", aż chciałoby się na jej przykładzie uczyć nasze dzieci wartości, o których tak często mówi się obecnie w przestrzeni medialnej. Szkoda, że ich wiek (Antoś ma 3 lata, a Vincent niecały rok) ogranicza im czytelną percepcję i możliwość tej "żywej" nauki - przyznają Monika oraz Mariusz Zaczykowie.

Atmosfera uroczystości pogrzebowych kształtowała się przez cały ostatni tydzień. Media na bieżąco relacjonowały wszystkie wydarzenia związane z katastrofą pod Smoleńskiem oraz jej następstwami.

- Niebywała stała się przez to skala społecznej aktywności, związanej z dotkliwą tragedią, jak też jej umiejscowienie w płaszczyźnie historycznej i symbolicznej. Paradoksalnie, to właśnie ilość osób, które tak tłumnie celebrowały ostatni tydzień w Krakowie i Warszawie, odstraszała nas trochę do wyjścia dziś na miasto razem z dziećmi. Z drugiej strony jednak, te ostatnie dni, ten czas wyciszenia i refleksji, pomimo wydźwięku chwili, działał na tyle kojąco, by zachęcić do współuczestnictwa - przyznaje ojciec rodziny.

- Obawiam się jednak, że adekwatnie do narosłej przez ostatni tydzień platformy skupienia, już za moment, na pewno nie jutro, ale prędzej czy później czeka nas wybuch polskiego wulkanu medialnego absurdu. A jeśli o mediach mowa, to wczoraj wieczorem przeczytałem na blogu Sylwestra Latkowskiego ciekawy komentarz: "Nie włączyłem telewizji, która zjada już swój własny ogon pop-wzruszenia. Zemdliłoby mnie". A mnie w głowie już teraz gra syrena heavy-sporów. Chyba będzie trzeba jeszcze wyjść posłuchać tej funeralnej ciszy umysłów - mówi Zaczyk.

Państwo Zaczykowie postanowili dziś pójść na Błonia, aby wspólnie z innymi uczestniczyć w obchodach pogrzebowych prezydenckiej pary. - Zaskoczyła nas wyjątkowa cisza i refleksyjny nastrój, który panował na Błoniach. Ludzie byli skupieni, w uroczysto-żałobnych nastrojach. Widać było, że te osoby nie przyszły tu przypadkowo. Przybyli, aby złożyć hołd tragicznie zmarłym. Jesteśmy mile zaskoczeni postawą ludzi, którzy nie uprawiają turystyki, ale prawdziwie i głęboko przeżywają te chwile - relacjonują Zaczykowie.

Tragedia
pod Smoleńskiem - Prezydent Lech Kaczyński nie żyje

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto