MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Uparty jak Napoleon

Sebastian Mierzyński
- Napoleon w Olsztynie nie robił nic szczególnego - mówi pan Adolf. - Przyjechał do miasta 3 lutego 1807 roku drogą z Wielbarka.
- Napoleon w Olsztynie nie robił nic szczególnego - mówi pan Adolf. - Przyjechał do miasta 3 lutego 1807 roku drogą z Wielbarka.
Nie jest łatwo śledzić Napoleona. Historia zatarła niewygodne fakty. Adolf Teresiak szuka tych śladów nawet podczas służbowych delegacji. Adolf Teresiak, na co dzień prezes olsztyńskiego Stowarzyszenia Centrum ...

Nie jest łatwo śledzić Napoleona. Historia zatarła niewygodne fakty. Adolf Teresiak szuka tych śladów nawet podczas służbowych delegacji.

Adolf Teresiak, na co dzień prezes olsztyńskiego Stowarzyszenia Centrum Współpracy Miast Bliźniaczych, urodził się w Alzacji, ale po wojnie trafił do podolsztyńskiego Jonkowa. Fascynację cesarzem Francuzów przywiózł ze sobą.

- Już wtedy wszyscy mówili na mnie ,Francuz" - wspomina pan Adolf, najbardziej znany w Olsztynie miłośnik Napoleona. - Miałem 20 lat, organizowałem spartakiadę dla młodzieży. W czasie meczu między wsiami Jonkowo i Wrzesina, ktoś miejscowy powiedział, że w plebanii w Jonkowie był kiedyś Napoleon. Obejrzałem sobie dokładnie resztki umocnień polowych, na które tu mówiło się szańce Napoleona. Od tej pory każdy mój służbowy wyjazd to okazja, żeby szukać śladów cesarza.

Jak mawiają historycy, nie fałszowana historia kończy się epoce napoleońskiej. Potem polityka i rzeczywistość PRL-u sprawiły, że Napoleon, jako zwycięzca rosyjskich armii pod Iławą Pruską i Frydlandem, stał się postacią niewygodną. O wiele chętniej debatowano o nieszczęśliwej wyprawie Napoleona na Moskwę. O wiarygodne materiały było trudno.

Adolf Teresiak szukał ich przy każdej okazji. W czasie wizyty w Chateruroux i podpisywania umowy o współpracy pomiędzy tym miastem a Olsztynem, dowiedział się, że w miejscowym muzeum generała Bertranda jest szabla, która była kiedyś własnością generała Dąbrowskiego.

- Chateruroux jest dumne z generała Bertranda, który tam się urodził - opowiada pan Adolf. - Był najwierniejszym poddanym Napoleona. Specjalizował się w fortyfikacjach i mostach. To on wybudował tratwę w Tylży, gdzie Napoleon spotkał się z carem Rosji. Bertrand był z Napoleonem do ostatniej chwili. Na wyspie św. Heleny, w chwili śmierci cesarza Francuzów, zamknął mu oczy. Robił wszystko, żeby zrehabilitować Napoleona i przewieźć jego prochy do Paryża.

Od kilku lat Adolf Teresiak starał się, by z Napoleona uczynić warmińską atrakcję turystyczną. Na olsztyńskich targach turystycznych prezentował swój pomysł występując w stroju z epoki napoleońskiej.

- Jestem uparty jak Napoleon - mówi pan Adolf. - On był też stanowczy, przewidujący. Ale źródło mojej fascynacji tym człowiekiem tkwi w czymś innym. Angażował się w promowanie młodych, zdolnych ludzi z biedniejszych rodzin, którzy ze względu na pochodzenie nie mieli szans na awans społeczny.

Upór pana Adolfa zaowocował zorganizowaniem wystawy fotografii Jana Rutkowskiego z napoleońskiego szlaku. Pokazano na niej fotografie miejsc, budowli, które kiedyś odwiedził Napoleon.

- Czterdzieści tysięcy ludzi zobaczyło te zdjęcia - mówi pan Adolf.

Adolf Teresiak swoim zapałem zaraził Janusza Kojrysa, olsztyńskiego hodowcę koni, człowieka, który potrafi rozruszać, wybawić i dobrze nakarmić każde towarzystwo.

- Gdybym wcześniej nie woził wycieczek z Francji, nie podjąłbym się przygotowania szlaku turystycznego - mówi Janusz Kojrys. - Francuzi to wspaniali goście i jeźdźcy, a pan Adolf ma dużo do powiedzenia o ich rodaku.

Prawdopodobnie pierwszymi, którzy przejadą konno całą trasę z Olsztyna do Górowa Iławeckiego, będę członkowie francuskiego towarzystwa miłośników epoki napoleońskiej. Oni co dwa lata w Deol rekonstruują przebieg historycznych bitew, ubrani w stroje z epoki, biegają, strzelają i krzyczą.

- To już jest produkt turystyczny - zapewnia Janusz Kojrys. - Brakuje nam tylko folderu. Wycieczki konne lub bryczkami będą trwać po pięć dni. Noclegi zaplanowałem w gospodarstwach agroturystycznych. Na każdym postoju Adolf Teresiak opowie, co w danym miejscu robił Napoleon.

- Napoleon w Olsztynie nie robił nic szczególnego - mówi pan Adolf. - Przyjechał do miasta 3 lutego 1807 roku drogą z Wielbarka. Przejechał przez most Jana i wjechał na rynek. Tam zatrzymał się w jednej z kamienic, być może obejrzał również zamek. Jeszcze tego samego dnia cesarz z drewnianej wieży kościoła w Gutkowie obserwował pola pomiędzy Jonkowem a Redykajnami, gdzie spodziewał się bitwy.

Na rozstaju dróg do Łupstychu i Jonkowa rozstawiono namioty, gdzie Napoleon przenocował. Następnego dnia dowiedział się, że Bennigsen, dowódca wojsk rosyjskich nakazał odwrót, więc ruszył za nim w pościg. Na trasie jego przemarszu znalazły się Jonkowo, Skolity, Dąbrówka, Lubomino, Babiak, Dworzno, Górowo Iławeckie. Wędrówkę zakończyła bitwa pod Iławą Pruską (obecnie Bagrationowsk).

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto