Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tyniecka Grupa Rowerowa wyruszyła zdobywać zachodni kraniec Europy

Redakcja
Członkowie Tynieckiej Grupy Rowerowej, kontynuują swój projekt ...
Członkowie Tynieckiej Grupy Rowerowej, kontynuują swój projekt ... www.rowerytyniec.pl
Członkowie Tynieckiej Grupy Rowerowej, kontynuują swój projekt "4 krańce Europy" i wyruszyli na kolejną wyprawę. Przeczytajcie relację z "trasy".

Dzień pierwszy (01.08.2012r.)

Nadszedł wreszcie upragniony przez nas dzień, na który czekaliśmy cały rok. Właśnie dziś spod klasztoru oo. Benedyktynów w Tyńcu wyruszyliśmy zdobywać zachodni kraniec Europy - przylądek Cabo de Roca w Portugalii. Miejsce startu wybraliśmy nie przypadkowo - podobnie jak podczas ubiegłorocznej wyprawy, tak i w tym roku wsparcia duchowego udzielili nam Benedyktyni, którzy odprawili Mszę w naszej intencji. Tym razem w podróż udajemy się liczniejszą grupą liczącą aż 11 osób, w związku z tym dbając o bezpieczeństwo zwróciliśmy się do Policji z prośbą o eskortę do Magistratu, gdzie pożegnali nas przedstawiciele Krakowa, skąd wyruszyliśmy realizować nasze  marzenia. Niestety, już kilka godzin później przytrafiła nam się nieprzyjemna sytuacja - wyprzedzająca nas "gruszka" ochlapała nas betonem, brudząc nam część ekwipunku. Na szczęście nasza dalsza droga przebiegła pomyślnie bez żadnych zakłóceń. Po kilku godzinnej jeździe dotarliśmy się do małej miejscowości przed Skoczowem, gdzie zatrzymał nas sympatyczny pan, który zaproponował pomoc w znalezienie noclegu. W rezultacie czego pierwszą noc naszej wyprawy  spędziliśmy vis a vis komisariatu w Jaworze.

Dzień drugi (02.08.2012r.)

Dzisiejszego dnia przekroczyliśmy granicę w Cieszynie. Zwiedzając Cieszyn dało się zaobserwować, że zarówno czeska jak i polska strona współpracują znakomicie. Tylko bystre oko zauważy granicę dzielącą te miasta. Z Cieszyna skierowaliśmy się na szlak Greenways słynący z licznych drzew owocowych znajdujących się przy drodze. I my nie mogliśmy się oprzeć pokusie skosztowania śliw. Pod wieczór dojechaliśmy do Hukvaldy, gdzie znajduje się zabytkowy zamek ulokowany na bardzo wysokiej i stromej górze, co stanowiło dla nas bardzo niespodziewane wyzwanie. Pod koniec podjazdu, niektórzy z nas poczuli chęć rywalizacji i postanowili spontanicznie zorganizować sprint pod zamek. Niestety, w ferworze walki jeden z atakujących odbił się od sakw swojego kompana i wylądował w krzakach. Ale nawet to nie pozwoliło nam choć na chwilę zapomnieć o walce! Nocleg znaleźliśmy kilka kilometrów dalej u miłego gospodarza, który udostępnił nam basen. Tym razem postanowiliśmy, że wyruszamy wcześnie rano!

Czytaj też: Tyniecka Grupa Rowerowa rusza na podbój Europy

Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto