Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twente - Wisła 4:1! Fatalny mecz dla "Białej Gwiazdy" w Holandii

Bartosz Karcz, Enschede
Niestety, Wisła Kraków przegrała w Enschede z Twente i ma coraz mniejsze szanse na wyjście z grupy Ligi Europy. Po dwóch kolejkach mistrzowie Polski pozostają bez punktu w swojej grupie. W Enschede wiślacy przegrali w pełni zasłużenie, bo o ile jeszcze w ataku udało im się rozegrać kilka sensownych akcji, o tyle gra obronna pozostawiała bardzo wiele do życzenie. Wynik mówi zresztą wszystko i jasno wskazuje na to, kto dyktował w czwartkowy wieczór warunki na boisku.

Czytaj także: Lokalna holenderska gazeta straszy kibicami "Białej Gwiazdy"

Kolejny raz okazało się, że to co czasami uchodzi płazem w polskiej ekstraklasie, w Europie kosztuje drogo. Twente Enschede w Holandii słynie z ofensywnego stylu gry. Gospodarze zapowiadali, że tak samo zagrają z Wisłą. I rzeczywiście rzucili się na krakowian od początku.

Atakowali głównie swoją lewą stroną, na której Ola John robił co chciał z Michaelem Lameyem. Właśnie John dośrodkował już w 2 minucie na głowę Marca Janko, a ten z kilku metrów nieznacznie się pomylił. W następnych minutach mieliśmy dwie kolejne akcje Johna, ale tym razem nie było większego zagrożenia dla bramki Sergieja Pareiki.

Taki początek meczu uśpił gospodarzy, którzy w 9 minucie nieco zlekceważyli biegnącego z piłką Davida Bitona. Izraelczyk tymczasem dobiegł do pola karnego i potężnie wypalił pod poprzeczkę. W ten sposób Biton strzelił swojego pierwszego gola w europejskich pucharach dla Wisły, a krakowianie objęli prowadzenie. Nieco zaskoczeni takim obrotem sprawy piłkarze Twente, na moment wytracili impet swoich ataków.

Czytaj także: Skandal przed meczem w Enschede. Kibice Wisły w więzieniu

Poważnie zagrozili krakowianom dopiero w 17 minucie gdy Pareiko w dobrym stylu obronił najpierw strzał Wouta Bramy, a następnie poprawkę Janko. Wisła odpowiedziała jednak natychmiast, bo po chwili dobre okazje mieli Andraż Kirm i David Biton. Wynik pozostał jednak bez zmian. Nie na długo… W 32 minucie Twente dopięło swego.

Z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne John, a niepilnowany Luuk De Jong umieścił głową piłkę w siatce. Wisła ma najwyraźniej problem w kryciem przy stałych fragmentach gry, bo to przecież nie był pierwszy gol stracony w taki sposób w ostatnim czasie. Podobnie było choćby w meczach z Odense i Ruchem Chorzów.

I podobnie było w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, choć w tym akurat przypadku Ola John dośrodkowywał z akcji, a nie z rzutu wolnego. Znów nikt nie przeciął lotu piłki, więc doszedł do niej Marc Janko i potężnym wolejem dał swojej drużynie prowadzenie po pierwszej części.

Prowadzenie zasłużone, choć w znacznym stopniu wynikające ze złego krycia w polu karnym "Białej Gwiazdy". W ten sposób jasnym się stało, że w drugiej połowie Wisła nie będzie miała już czego bronić i będzie musiała odważniej zaatakować gospodarzy, żeby z Holandii wywieźć choć jeden punkt. I rzeczywiście, pierwsze minuty po przerwie wskazywały, że krakowianie będą chcieli szybko strzelić wyrównującą bramkę.

Dwa razy przed szansą stawał Ivica Iliev, ale za pierwszym razem trafił w boczną siatkę, a drugi strzał Serba obronił Nikołaj Michaiłow. Marzenia wiślaków o korzystnym wyniku szybko jednak pękły niczym mydlana bańka, bo w 57 minucie znów dał o sobie znać Marc Janko. Austriak przyjął piłkę w polu karnym i mocnym strzałem w długi róg nie dał szans Pareice na skuteczną interwencję. Można powiedzieć, że w tym momencie mecz praktycznie się skończył. Gospodarze grali już bowiem na luzie, swobodnie rozgrywając swoje akcje. Mieli zresztą jeszcze kilka okazji na podwyższenie wyniku. Dwa razy piłka zatrzymywała się m.in. na poprzeczce, a w końcu Willem Janssen dobił gości, strzelając czwartą bramkę.

Wiślacy z kolei nie mieli ani pomysłu, ani środków, żeby jeszcze odwrócić losy tego spotkania. Teraz mogą już zatem myśleć o prestiżowym meczu w Warszawie z Legią. Jest szansa, że w niedzielę przy ul. Łazienkowskiej poprzeczka będzie zawieszona nieco niżej niż wczoraj w Enschede...

Twente Enschede - Wisła Kraków 4:1 (2:1)

Bramki: De Jong 32, Janko 45+1 i 57, Janssen 80 - Biton 9.
Sędziował: Duarte Gomes (Portugalia).
Widzów: 21000.
Twente: Michaiłow - Rosales, Wisgerhof, Douglas, Tiendalli - Brama, de Jong, Landzaat (83 Fer) - John (83 Berghuis), Janko (68 Janssen), Bajrami. Trener: Co Adriaanse.
Wisła: Pareiko - Lamey, Jaliens, ChavezI, Diaz - Sobolewski, Nunez (85 Brud) - Iliev (67 Paljić), Jirsak (68 Wilk), Kirm - Biton. Trener: Robert Maaskant.

Zobacz śliczne kandydatki do Sejmu z Małopolski. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos na najpiękniejszą [ZDJĘCIA]

Małopolska Wybory 2011: Zobacz wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Twente - Wisła 4:1! Fatalny mecz dla "Białej Gwiazdy" w Holandii - Miechów Nasze Miasto

Wróć na miechow.naszemiasto.pl Nasze Miasto