Przedstawiciele Trabzonsporu podjęli wczoraj jeszcze jedną, ostatnią tej zimy próbę pozyskania Macieja Żurawskiego. Turcy byli już tak zdesperowani, że chcieli zapłacić 3,2 mln euro tyle, że w ratch. Ich warunki nie zostały przyjęte, gdyż gwarancje bankowe jakie przedstawili, dotyczyły tylko pierwszej wpłaty w wysokości 500 tys euro.
Następną gwarancję swojej wypłacalności gotowi byli dostarczyć dopiero w maju tego roku. Wisła zdecydowanie i ponoć ostatecznie odpwiedziała - nie! Jej przedstawiciele kategorycznie stwierdzili, że system ratalny, w którym nie widać końca spłat, mistrzów Polski nie interesuje.
Skąd wziął się ten pomysł na dalszy ciąg negocjacji, skoro rynek transferowy w Europie zamknięto ostatniego dnia stycznia? Otóż święto narodowe w Turcji - akurat wypadło w miniony poniedziałek - stało się podstawą do przedłużenia okna transferowego. Tym samym - dla ligi tureckiej - datę graniczną UEFA wyznaczyła na 1 lutego, na godzinę 18. I Turcy próbowali wykorzystać tę swoją ostatnią szansę, bo na Żurawskim rzeczywiście im bardzo zależało.
Ich wersja wydarzeń jest nieco inna, chociaż potwierdzają zarówno wysokość kwoty, jak i to, że chcieli ją spłacić w ratach rozpisanych na dwa lata. Cytowany już na naszych łamach dyrektor sportowy Burak Gurdal zapewnił wczoraj, że wbrew temu co mówią w Krakowie, Trabzonspor przedstawił Wiśle gwarancje bankowe na całą kwotę transferową i to z dwóch renomowanych instytucji bankowych, austriackiej i niemieckiej. Gurdal nie mógł zrozumieć zachowania przedstawicieli Wisły bo uważał, że lepszej propozycji w sprawie Żurawskiego mistrzowie Polski już na pewno nie dostaną.
Z kolei prezes Janusz Basałaj w rozmowie z ,GK" powiedział: - My na pewno chcieliśmy tę transkację doprowadzić do skutku. Przecież inaczej nie podejmowalibyśmy tej ostatniej tury desperackich rozmów. Ale to miał być transfer na naszych, a nie Turków warunkach. Skoro nie byli w stanie zapewnić nam maksymalnych zabezpieczeń tego wymyślonego przez nich systemu ratalnego, to nikt z nas ryzyka podjąć nie chciał.
Tego ryzyka widać najbardziej nie chciał podjąć Bogusław Cupiał, który przebywa w Londynie, ale przez cały czas był w kontakcie telefonicznym z negocjatorami. I to on pewnie musiał powiedzieć ostatnie słowo w tych rozmowach.
Wg. informacji docierających z Turcji Żurawski w Trabzonsporze miał zarabiać rocznie 800 tysięcy euro.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.218.1/images/video_restrictions/0.webp)
Milik już po operacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?