MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trudne scenariusze

Filip RATKOWSKI
Upust podstawowy, rabat promocyjny, opłaty za reklamę w gazetce hipermarketu, bonusy za ,lojalność" w kwartale i co roku, opłaty za ,kod kreskowy" od każdego rodzaju produktu pomożone przez ilość sklepów sieci to tylko ...

Upust podstawowy, rabat promocyjny, opłaty za reklamę w gazetce hipermarketu, bonusy za ,lojalność" w kwartale i co roku, opłaty za ,kod kreskowy" od każdego rodzaju produktu pomożone przez ilość sklepów sieci to tylko niektóre z obciążeń jakie musi płacić producent, kontrahent sieci hirpermarketów. Ale obrazić się na nie nie można, bo dla wielkiego handlu nie ma alternatywy...

- Wielkie sieci wymuszają na nas rabat w wysokości 18 do 20 proc. - mówi Anna H. prezes niedużej firmy kosmetycznej. - Ale to nie wszystko. Pojawiają się kolejne wymagania. Gdy sieć hipermarketów organizuje własną logistykę i dowozi się towar do jednego, czy dwóch punktów w kraju, obcina za to kolejne dwa procent ceny. Za otwarcie nowej hali sprzedaży, cały towar tam dostarczany ma być tańszy o dodatkowe 3 - 5 proc. Niekiedy pobiera się te opłaty kwotowo - za nową halę 5 do 10 tysięcy i w ten sposób hipermarket inwestuje na koszt producentów. Pobiera się też ,za lojalność" kolejne, kilkuprocentowe upusty naliczane rocznie czy kwartalnie. Wszatko to razem oznacza nawet 35 do 40 proc. ceny towaru. Niszczą nas też sięgające 90 dni terminy płatności.

Drenaż do dna?

Istnieje jeszcze jeden sposób drenowania kieszeni dostawców. Do niedawna markety same ustawiały towar na półce, dziś często robią to w ich imieniu, rzekomo wyspecjalizowane, przedsiębiorstwa. Producenta nikt nie zmusza by korzystał z ich pomocy, ale kto haraczu nie opłaci, towaru na półce mieć nie będzie, albo gdzieś na samej górze, skrzętnie ukryty.

Technologia ,zmiękczania"

- Niewielki producent jest sprowadzony absolutnie do parteru - zauważa szef innej małopolskiej firmy Adam W., który też nie chce ujawniać nazwiska by nie zaszkodzić przedsiębiorstwu. - Z materiałów informacyjnych wielkich sieci dowiadujemy się, że najważniejsza dla nich jest lojalna, obiektywna selekcja dostawców, dotrzymywanie wzajemnych zobowiązań...

A tymczasem, już na wstępie, predstawiciel producenta poddawany jest wyrafinowanej procedurze ,zmiękczania" w myśl zasad nowoczesnej socjotechniki. Nim zostanie dopuszczony przed oblicze najskromniejszego urzędnika, tłoczy się na stojąco w niewielkiej klitce, w płaszczu, niekiedy pół godziny, niekiedy trzy kwadranse. Potem toczą się rozmowy, które mają charakter dyktatu.

- Przywykliśmy przez lata do tego - mówi dyrektor innego zakładu Stanisław B. - że w przypadku sporów dyskutujemy, wymieniamy poglądy. I oto wysyłam pismo do francuskiej sieci hipermarketów dotyczące ewidentnych błędów prawnych w umowie, wynikających z wadliwego przekładu tekstu i nie dostaję żadnej odpowiedzi. Możemy sobie ,wymienić poglądy" tylko ustnie, z szeregowym pracownikiem, oczywiście Polakiem, który ma niewiele do gadania. Innym przykładem niech będzie list, jeden z wielu rozesłanych do polskich przedsiębiorstw, jaki otrzymłem od dyrekcji pewnej sieci handlowej. Prosiła ona, żeby... nie korumpować ich pracowników! Nie wiem czy kpili czy sugerowali jak winno się załatwiać sprawy.

Coraz gęściej

W 1998 hipermarkety miały około 20 proc. polskiego rynku detalicznego dziś już mają ponad 40 proc. W USA, Niemczech czy we Francji udział ten przekracza 70 proc. ale tamte kraje nie borykają się z klęską bezrobocia. Zdaniem zwolenników spiskowej teorii dziejów wielkie zagraniczne sieci promują zagranicznych producentów sprzedających w Polsce po cenach dumpingowych po to, by wyrugować przemysł krajowy i otworzyć pole dla kolonialnej eksploatacji. Wedle innych, nacisk na wytwórców to wynik obiektywnego nadmiaru wielkich sklepów w Polsce i konkurencji między sieciami, w wyniku której część kolosów upadnie a potem nastąpi stabilizacja.

Polacy polubili

Według danych Colliers International jest w Polsce141 hipermarketów, niespełna 1200 supermarketów 10 tysięcy sklepów zrzeszonych w sieciach (ta liczba się zmieniejsza) 3200 sklepów dyskontowych... Przedmiotem wielkich emocji są doniesienia prasowe na temat korupcji jaka wiąże się z lokalizacją wielu hipermarketów w centrach miast. A przecież Polacy polubili już wielkie sklepy, przyzwaczaili się do zagranicznych marek łazience i traktują je jako normalność. I wszystko byłoby w porządku, byle ta normalność zechciała być normalniejsza. Choćby trochę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto