Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trenerzy po meczu Puszcza - Cracovia. Zieliński: Brakło łutu szczęścia. Tułacz: Zdobyliśmy punkt

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Wojciech Matusik
W derbowym meczu Puszczy Niepołomice z Cracovią było to co kibice lubią najbardziej – walka, świetny doping, zmieniająca się w końcówce meczu sytuacja niczym w kalejdoskopie.

Zieliński: Nie ma się czego czepiać

Gdy trener Cracovii Jacek Zieliński miał ocenić mecz, jeszcze buzowały w nim emocje.
- Trudno opanować emocje po tej końcówce meczu – mówił. - Mamy duży niedosyt, co by nie mówić, bo w końcówce mogliśmy i powinniśmy przechylić szalę meczu na swoją korzyść. Dwie bramki nie zostały uznane, zabrakło łutu szczęścia. Tych decyzji VAR-u nie oceniam, skoro na VAR-ze był pan Marciniak to nie ma się czego czepiać. Szkoda, że nie wygraliśmy, liczyliśmy na przełamanie, na pełną pulę. Cóż, trzeba poszanować ten punkt.

Cracovia zagrała słabo do przerwy i znacznie lepiej w drugiej połowie.

- Nie twierdzę, że zagraliśmy doskonale I połowie – kontynuował trener „Pasów”. - Dość nerwowo, ale mecz trwa dwie połowy. W drugiej narzuciliśmy warunki. Z Puszczą gra się ciężko, bo to specyficzny zespół, który potrafi uprzykrzyć życie przeciwnikowi. W drugiej połowie już to lepiej wyglądało, bo jak prześledzimy ile było w I połowie z naszej strony złych podań, strat, to było tego dużo. Graliśmy zbyt wolno, nie tak, jak chcieliśmy. Puszcza zagęściła środek pola, ciężko się było poruszać między jej zawodnikami.

Meczu nie skończył Kamil Glik. - Zmiana była z powodów taktycznych – mówi trener. - „Złapaliśmy” Puszczę na jej połowie. Co do gry czwórką w obronie, to od dłuższego czasu mamy duże problemy na wahadłach, teraz doszła kontuzja Jaroszyńskiego. Musiał więc zagrać Skovgaard, a to półśrodkowy, który nie jest demonem szybkości.

Jugas i Jaroszyński wypadli z kadry z uwagi na kontuzje. - Boję się, że Jaroszyński będzie pauzował około czterech tygodni, a Jugas mam nadzieję, że będzie zdolny do gry w meczu z Lechem.

Tułacz: Mieliśmy szczęście

Z kolei trener Puszczy Tomasz Tułacz też bardzo trzeźwo ocenił boiskowe sytuacje.
- Przyjmujemy ten punkt jako zdobyty – mówił. - Graliśmy co prawda różne momenty w meczu, spalone decydowały, czy były bramki, mogliśmy przegrać. Ale też wygrać, gdyby w ostatniej akcji inaczej zachował się Artur Siemaszko. Mecz był bardzo emocjonujący, chwaliłem zawodników za I połowę. Cracovia nie miała żadnych okazji w tej części gry. Pracowaliśmy nad tym, aby poprawić grę w defensywie, ograniczyć stwarzanie sytuacji przez przeciwnika. Musimy poprawić to, jak się zachowujemy po odbiorze piłki - 56 procent dokładności podań to za mało na tę ligę, ciężko zagrozić przeciwnikowi. Przy każdym wyprowadzeniu piłki, jak podajemy przeciwnikowi, to go nakręcamy. W II połowie pojawiły się rzuty wolne, rożne przeciwko nam, których do przerwy nie było. Mieliśmy szczęście, że VAR był czujny i wyłapał spalone.

Szkoleniowiec Puszczy wypowiedział się też na temat tego, czego oczekiwał po rywalu.

- Spodziewałem się większego nacisku ofensywnego Cracovii, szczególnie w I połowie – mówił. - Nasza gra spowodowała, że przeciwnik miał problemy. Graliśmy w niskim pressingu piątką zawodników. Myślę, że zaskoczyliśmy tym trochę Cracovię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trenerzy po meczu Puszcza - Cracovia. Zieliński: Brakło łutu szczęścia. Tułacz: Zdobyliśmy punkt - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto