Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Wieczystej Przemysław Cecherz: Chłopców cieszyła gra. Trener Hutnika Leszek Janiczak: Wynik nie był najważniejszy

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Klaudia Chachlowska/KS Wieczysta.com
- Jestem bardzo zadowolony z naszego występu, tym bardziej, że zmierzyliśmy się z przeciwnikiem, który praktycznie występuje w drugiej lidze - powiedział Przemysław Cecherz, trener Wieczystej Kraków, po środowym meczu w klasie okręgowej z Hutnikiem II Kraków (3:0). - Cieszę się, że Wieczysta postawiła nam tak wysoko poprzeczkę. Mecz dał mi odpowiedź na wiele pytań - stwierdził Leszek Janiczak, szkoleniowiec gości.

Po meczu, który wywołał wielkie zainteresowanie kibiców (na nowej trybunie Wieczystej pojawiło się ich ponad tysiąc), trenerzy obu drużyn ocenili postawę swoich podopiecznych. Oczywiście większe powody do zadowolenia miał szkoleniowiec gospodarzy.

Przemysław Cecherz (Wieczysta):

- Jestem zadowolony z wyniku i z naszej gry w całym meczu. Wiadomo, że są różne fazy gry, że pewnym momencie przeciwnik będzie próbował przejąć inicjatywę na boisku. I był taki okres - w pierwszych 15 minutach drugiej połowy meczu, ale szybko sobie z tym poradziliśmy. Potem nasze ataki i kontrataki wybiły hutników z rytmu i gra znowu przebiegała pod nasze dyktando.

- Jestem tym bardziej usatysfakcjonowany naszą postawą, że zmierzyliśmy się z przeciwnikiem, który praktycznie występuje w drugiej lidze. I widzimy, w jakim miejscu my jesteśmy. Widać było, że chłopców gra cieszyła, akcje im wychodziły, zazębiały się, a to jednocześnie napędzało zespół.

- Wiedzieliśmy, jaką jakość dają drużynie w przodzie Sławomir Peszko i Emmanuel Kumah. Jestem też bardzo zadowolony z transferu Krzysztofa Szewczyka. Właśnie takiego zawodnika potrzebowaliśmy w ataku, który przytrzyma piłkę, ustawi się do niej, wyjdzie do prostopadłego podania. Dlatego teraz ustawienie 1-4-3-3 najlepiej nam pasuje i będziemy je najczęściej stosować.

Leszek Janiczak (Hutnik):

- W związku z tym, że odwołany został wtorkowy sparing z Sandecją (u jednego z nowosądeckich piłkarzy test na obecność koronawirusa dał wynik pozytywny - przyp.), chciałem przećwiczyć pewne elementy gry i ustawienie drużyny. Cieszę się, że Wieczysta postawiła nam tak wysoko poprzeczkę. Spodziewaliśmy się tego, tak że jestem zadowolony, bo mecz dał mi odpowiedź na wiele pytań. Żałuję jedynie, że nie mogłem wystawić do gry pięciu zawodników, którzy są w trakcie załatwiania do naszego klubu. Wynik nie był najważniejszy, ale to, żebyśmy się przygotowali do pierwszego meczu w drugiej lidze, z GKS Katowice.

- Nie za bardzo rozumiem, dlaczego w pierwszej połowie byliśmy cofnięci. Mieliśmy grać inaczej. W przerwie powiedzieliśmy sobie parę mocniejszych słów plus dokonaliśmy dwóch zmian i nasza gra wyglądała zdecydowanie inaczej. Tak powinniśmy grać od początku spotkania, a wtedy wynik byłby pewnie inny. Ale tak jak wspomniałem, nie to było w tym meczu dla nas najważniejsze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto