Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Roku Michał Probierz: Sukcesy cieszą, ale życie nie znosi próżni

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Tak trener Michał Probierz cieszył się z kibicami ze zdobycia Pucharu Polski po pokonaniu Lechii Gdańsk na Arenie Lublin
Tak trener Michał Probierz cieszył się z kibicami ze zdobycia Pucharu Polski po pokonaniu Lechii Gdańsk na Arenie Lublin cracovia.pl
Michał Probierz pracuje w Cracovii od czerwca 2017 r., a rok 2020 był dla niego najlepszym w tym klubie - został zwieńczony zdobyciem Pucharu Polski i Superpucharu. Decyzją Kapituły 10 Asów Małopolski Michał Probierz został Trenerem Roku.

Jak z pana perspektywy wyglądał ostatni sezon? Był najlepszy w pana trenerskiej karierze?

Nie powiem, że był najlepszy, bo miałem kilka innych, w których coś się ugrało. Ale oczywiście fajnie jest, jak się coś zdobywa. W 2010 roku z Jagiellonią Białystok miałem podobny.

Właśnie, wtedy też wygraliście Puchar Polski i Superpuchar. Wówczas z „Jagą” pokonał pan Pogoń Szczecin 1:0 w finale PP. Było wtedy trudniej, czy jednak o sukces z Cracovią było nieco ciężej?

W obu przypadkach było ciężko. Wtedy droga do finału była trudna, były dogrywki we wcześniejszych fazach rywalizacji, dwumecz w półfinale. Zakończyło się wszystko sukcesem. To jest fajne, ale w trzeba myśleć o tym, co przed nami.

Dwa trofea nie co roku się zdobywa. Gdy będzie pan ten sezon kiedyś wspominał, będąc na emeryturze, na pewno będzie w pańskich myślach.

Na pewno sezon trzeba zapisać na plus, ale szkoda, że nie udało się nam zdobyć tego najważniejszego tytułu w ekstraklasie. W decydującym momencie nieco zabrakło i tego na pewno szkoda.

Wracając do Pucharu Polski dla Cracovii - w drodze po trofeum byliście kilka razy bliscy wyeliminowania, ale drużyna wykazała się niezłomnym charakterem. Także, a może przede wszystkim w finale - przegrywając dwa razy, była w stanie odrobić straty i wygrać. Tak ciężko wywalczony sukces smakuje potem lepiej?

Zawsze tak jest, bo w ostatecznym rachunku najważniejszy i tak jest koniec. Ważne jest to, że się człowiek zapisał w historii i już w niej jest. Zostałem trenerem 100-lecia w Jagiellonii, co sobie bardzo cenię i to jest duża nobilitacja.

Gdyby pan pracował w klubie, który co roku lub co dwa lata zdobywa mistrzostwa Polski, to może by te sukcesy spowszedniały, ale Cracovia od 1948 r. czekała na wymierne osiągnięcie, więc powinno to panu sprawiać satysfakcję.

To jest ważne, że tego się dokonało, ale piłka nie znosi próżni. Vuković zdobył mistrzostwo z Legią, a już w niej nie pracuje. Wymaga to samokontroli w wielu elementach, trzeba się cieszyć, ale trzeba myśleć, co dalej.

W Superpucharze Polski nie byliście faworytem, a jednak z konsekwencją dążyliście do celu i wygranymi rzutami karnymi z Legią Warszawa zdobyliście trofeum.

Dodam, że nic nie jest łatwe do osiągnięcia. Mecze w tej edycji Pucharu Polski pokazują, jak ciężko jest coś wywalczyć, tym bardziej więc możemy się cieszyć.

Z czym był największy kłopot w 2020 roku?

Nikt nie mógł się przygotować do pandemii, nikt nie wiedział, jak to zrobić. Kluby nie wiedziały, co będzie. Potem nastąpił powrót do grania i praktycznie bez przerwy początek kolejnego sezonu. Nie było wiadomo, kogo będzie się miało na treningu. Zazwyczaj najgorszym telefonem był ten od masażysty, ze złymi informacjami.

Takie sukcesy jak wasze z 2020 roku napędzają trenerów, napędzają piłkarzy, ale liga to liga, najcenniejsze są medale mistrzostw Polski. Jakby nie patrzeć, to jest ten priorytet w pracy.

Bycie mistrzem jest zawsze czymś najlepszym. Potem jest hasło „bij mistrza!”. Daleka droga do tego. Rozbudziliśmy mocno apetyty i szkoda, że nie udało się tego dokonać. Zabrakło nam trochę, by walczyć do końca o mistrzostwo. Tego najbardziej żałuję.

Nagrodą za krajowe trofea jest udział w pucharach. W 2019 roku odpadliście po dwóch remisach z DAC, ostatnio trafiliście na najmocniejszego rywala spośród wszystkich polskich drużyn - Malmoe. Trzeba mieć trochę szczęścia, by coś osiągnąć.

To prawda. Gdy zespół nie jest rozstawiony, prawdopodobieństwo trafienia na silnego rywala jest duże. Trzeba się z tym liczyć, dalej pracować i budować zespół, który i takie przeszkody pokona.

Ma pan kontrakt w Cracovii do czerwca 2023 roku. Jakie ma pan plany?

Plany to jedno, a rzeczywistość to drugie. Musimy poprawić pewne elementy i wtedy będziemy mądrzejsi.

2020 rok to budowa i ukończenie ośrodka treningowego w Rącznej, który jest pana oczkiem w głowie.

To zasługa profesora Janusza Filipiaka i chwała mu, że inwestuje w taki sposób pieniądze. Oby takich ośrodków było więcej. Łatwiej nam jest w takim czasie jak ten, mimo że są mrozy, nie mamy aż tak utrudnionej sytuacji z treningami. Trzeba to umiejętnie wykorzystać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Roku Michał Probierz: Sukcesy cieszą, ale życie nie znosi próżni - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto