MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Cracovii Wojciech Stawowy wczoraj podał się do dymisji. Kto go zastąpi?

PRZEMYSŁAW FRANCZAK
To był najkrótszy najdłuższy kontrakt w naszej lidze. Brzmi trochę zawile? Owszem, ale wyjaśnienie całej sprawy wcale nie jest proste. Zacznijmy od kluczowych informacji: 9 stycznia bieżącego roku trener Wojciech ...

To był najkrótszy najdłuższy kontrakt w naszej lidze. Brzmi trochę zawile? Owszem, ale wyjaśnienie całej sprawy wcale nie jest proste. Zacznijmy od kluczowych informacji: 9 stycznia bieżącego roku trener Wojciech Stawowy podpisał z Cracovią 10-letni kontrakt. Wczoraj, równo po miesiącu przestał on obowiązywać, bo w najmniej spodziewanym momencie szkoleniowiec złożył rezygnację.

Szok. Prezes Janusz Filipiak bez mrugnięcia ją podpisał, co jest o tyle zaskakujące, że wcześniej, mimo kilku burz obaj ze sobą zgodnie współpracowali, a drużyna sukcesywnie pięła się do góry. Skąd wzięła się zadziwiająca polaryzacja stanowisk? Konflikt wybuchł tuż przed wyjazdem zespołu na drugie zgrupowanie na Cypr (30 stycznia). Prezes zasugerował, że zawodnicy dorzucą się z własnej kieszeni do tego obozu, nieprzewidzianego we wstępnych planach przygotowań. Taki miał być bowiem efekt uzgodnień trenera z podopiecznymi. - To kompletna bzdura - zaoponował wówczas Stawowy (fakt faktem, dzień później mówił nieco innym, bardziej spolegliwym tonem), wątpliwości wyrazili też na łamach gazet piłkarze: Dariusz Pawlusiński i Łukasz Skrzyński. Jako pierwsi poinformowaliśmy, że klub ukarał całą trójkę karami finansowymi, choć nikt nie chciał ich oficjalnie potwierdzić. - Być może będzie kara, może nie będzie, zobaczymy - lakonicznie mówił Filipiak, tłumacząc że "jako zarząd mieliśmy jednoznaczną informację od piłkarzy i trenera, że chcą dołożyć się do obozu. Powinni to wyjaśnić zamiast gdzieś się wypowiadać i narażać na szwank dobre imię klubu". Okazało się, że sankcje istotnie były i to dotkliwe. Szkoleniowiec miał zapłacić 15 tysięcy złotych, zawodnicy po 10 tysięcy. Nie wiadomo, czy podczas zgrupowania w Ayia Napie Stawowy kontaktował się z Filipiakiem, próbując rozwiązać problem, ale w każdym razie przed wczorajszym treningiem (drużyna wróciła z Cypru w czwartek) udał się do wiceprezesa Jakuba Tabisza z pytaniem, czy kara została utrzymana. Słysząc odpowiedź twierdzącą, wyciągnął pismo z rezygnacją. Tabisz zawiózł je do szefa i szybko wrócił. Kartka była podpisana. Stawowy jeszcze raz poszedł na górę do gabinetu, chwilę później schodził po schodach blady i ze zaciśniętymi szczękami. Bez słowa minął dziennikarzy i wszedł do pokoju trenerów. Po kilku minutach wyszedł z klubu. Nie chciał nic mówić, później wyłączył telefon. Podobno spór zaostrzyła też decyzja Stawowego, który odmówił wysłania zawodników z I drużyny na dzisiejszy sparing z Tatranem Preszow, tłumacząc to zmęczeniem podopiecznych. Po jego dymisji działacze kazali kapitanowi zespołu Piotrowi Bani wskazać kilku kolegów, przymusowych ochotników, którzy mają mimo wszystko jechać na ten mecz z zawodnikami drużyny rezerwowej. Groteska. Wszelkich komentarzyunikali prezes ijego dwaj zastępcy: nikt nie chciał odebrać telefonu. Szybko pojawiły się też informacje, że Filipiak w Wierzynku zatrudnia nowego trenera, a na giełdzie pracy wymieniano cztery nazwiska: Marka Motyki, Janusza Wójcika, Bogusława Kaczmarka i Duszana Radolskiego. Kandydatura tego ostatniego jest jednak najmniej prawdopodobna, bo Słowak pracuje w Dukli Bańska Bystrzyca. Na zaskoczonego wyglądał też Motyka. - Właśnie wyszedłem z rodziną z kina, miałem wyłączony telefon, a teraz bombardują mnie informacje ze skrzynki pocztowej. Co się dzieje, bo nic z tego nie rozumiem - pytał. - Cracovia? Nie rozmawiano ze mną, ale jeśli będzie oferta podejmę temat. Sytuacja jest o tyle dziwna, że już w poniedziałek zespół ma jechać na kolejny obóz, tym razem do Turcji. Ponoć padła propozycja, by z drużyną poleciał tam Albin Mikulski, menedżer klubu. - Nic mi o tym nie wiadomo. Czy jestem kandydatem na trenera? Nie mam pojęcia. Jeśli prezes zadzwoni do mnie i złoży mi taką propozycję, zastanowię się - mówił. Piłkarze nie chcieli się wypowiadać. - Jestem zaskoczony. Mam nadzieję, że uda się to odkręcić - stwierdził anonimowo jeden z nich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto