Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener akademiczek o porażce: "Jestem rozczarowany". Opinie po meczu Pszczółki AZS UMCS Lublin z Enea Gorzów Wlkp. w Pucharze Polski

know
Wojciech Szubartowski
W ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski w lubelskiej hali MOSiR, koszykarki Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS przegrały z PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. 80:88. - Po takim meczu, w którym zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, ta porażka boli. Szansa na wygraną była jeszcze na minutę przed końcem – mówi Krzysztof Szewczyk, trener akademiczek.

Rywalki rzuciły w piątek 88 punktów, tyle samo, co pięć dni wcześniej we własnej hali w meczu ligowym (Pszczółka przegrała wówczas 65:88, ale grała bez Alexis Peterson i Agnieszki Szott-Hejmej).

- To był bardzo trudny mecz, ale takiego się spodziewaliśmy – przyznał Dariusz Maciejewski, trener gości. - Wiedzieliśmy, że Peterson i Szott-Hejmej już zagrają i będzie to inne spotkanie. Przed odprawą powiedziałem dziewczynom, żeby zapomniały o niedzielnym meczu, w którym Lublin grał bez dwóch kluczowych zawodniczek. Wiedziałem, że teraz czeka nas zupełnie inny mecz. U nas natomiast rozchorowała się Agnieszka Kaczmarczyk, co utrudniało nam rotację. Do tego wysokie zawodniczki łapały przewinienia i mecz długo nam się nie układał – dodał szkoleniowiec.

Po pierwszej połowie gorzowianki prowadziły 41:39, ale w trzeciej kwarcie lubelska obrona pozwoliła rywalkom zdobyć tylko 11 punktów. - W trzeciej kwarcie zagraliśmy dobrą defensywę. Raz, że Gorzów nie trafiał, a dwa, my dobrze walczyliśmy na desce. Natomiast w czwartej kwarcie Gorzów zaczął trafiać za trzy punkty, zebrały kilka piłek i to zdecydowało o naszej porażce – zauważa Krzysztof Szewczyk.

Motorem napędowym gospodyń była liderka zespołu, Alexis Peterson, która ani na chwilę nie schodziła z boiska.

- Peterson jest dla nas absolutnie kluczową zawodniczką. Jeżeli ktoś myśli, że my poradzimy sobie bez Alexis, to jest w błędzie – twierdzi trener.

Amerykanka zakończyła spotkanie kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną, po dwóch przewinieniach technicznych. W trakcie meczu kilka decyzji trójki sędziowskiej wywołało w lubelskiej ekipie duże pretensje. - Tematu decyzji sędziowskich nie chcę rozwijać – ucina Szewczyk.

Czwartą kwartę gorzowianki wygrały aż 36:22. - O trzeciej kwarcie musimy zapomnieć, bo graliśmy słabo w obronie i ataku. Czwartą natomiast zagraliśmy koncertowo. Bardzo ważna była gra Laury Juskaite, która nie penetrowała strefy podkoszowej z opuszczoną głową i zamkniętymi oczami, tylko zrobiła to, co umie najlepiej. Trafiła rzuty za trzy punkty z otwartych pozycji i wróciliśmy do gry. Później na boisku zostały zawodniczki, które wiedzą, co zrobić w ostatnich fragmentach meczu i pociągnęły do samego końca – podkreśla Dariusz Maciejewski.

Piątkowa porażka oznacza, że lubelskie koszykarki zakończyły już walkę w turnieju finałowym Pucharu Polski. - Jestem rozczarowany, bo było naprawdę blisko. Co innego, jak byśmy przegrali różnicą 20 punktów i od początku meczu byli słabszym zespołem. To może wtedy tego rozczarowania by nie było. Ale po takim meczu, w którym zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, ta porażka boli. Szansa na wygraną była jeszcze na minutę przed końcem, gdy przegrywaliśmy dwoma punktami. Mieliśmy wtedy jednak lay-up’a, którego nie trafiliśmy.
O porażce zdecydowało praktycznie to samo, co w niedzielę. Zbiórka w ataku gorzowskiej drużyny. Zdobyli z tego dodatkowe 15 punktów. Doszły jeszcze nasze niecelne rzuty spod samego kosza i to zaważyło na przegranej. Drużynie z Gorzowa życzę powodzenia w następnych meczach i skoro nas pokonali, to zwycięstwa w Pucharze Polski
– mówi Krzysztof Szewczyk.

W sobotę, w meczu półfinałowym, PolskaStrefaInwestycji Enea zmierzy się z Arką Gdynia (godz. 17). W drugim półfinale (godz. 19.30) Artego Bydgoszcz zagra z CCC Polkowice, które w ćwierćfinale łatwo ograły pierwszoligowy MKS Pruszków 95:59.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener akademiczek o porażce: "Jestem rozczarowany". Opinie po meczu Pszczółki AZS UMCS Lublin z Enea Gorzów Wlkp. w Pucharze Polski - Kurier Lubelski

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto