Tragiczne zatrucie w krakowskiej hucie. Sprawę bada prokuratura

FLESZ - Koronawirus najniebezpieczniejszy w historii. Uważaj na siebie!

Tlenek węgla zaczął ulatniać się w rejonie jednej z instalacji krakowskiej koksowni. Pracownicy znajdowali się w pobliżu tej instalacji. Poszkodowane zostały dwie osoby - niestety jedna zmarła. Do tragedii doszło w piątek 30 października.

Jeden z pracowników został przetransportowany do szpitala. W jakim jest stanie? - Nie podajemy takich informacji - przekazuje Marzena Rogozik, rzeczniczka ArcelorMittal w Krakowie. Potwierdza, że mężczyzna nadal jest w szpitalu.

- Okoliczności zdarzenia bada obecnie prokuratura, z którą współpracują nasze zespoły. Na ustalenia jest jeszcze za wcześnie - dodaje Rogozik.

Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do prokuratury, czekamy na odpowiedzi.

W dniu zdarzenia Rogozik tak relacjonowała jego przebieg: - Instalacja, na której doszło do zdarzenia, została zabezpieczona, jej oględzin dokonuje specjalna grupa dochodzeniowa. Na miejscu zdarzenia pojawiła się policja, zakładowa straż pożarna, jednostki PSP oraz pogotowie ratunkowe. Niestety mimo reanimacji jeden z pracowników zmarł. Drugi pracownik został przetransportowany do szpitala. Podejmujemy natychmiastowe działania, aby rodziny poszkodowanych pracowników otoczyć opieką i zapewnić im wszelkie niezbędne wsparcie. Okoliczności zdarzenia będzie badała prokuratura, z którą współpracować będą nasze zespoły.

ArcelorMittal Poland to największy producent stali w Polsce. Przedsiębiorstwo skupia 70 proc. potencjału produkcyjnego polskiego przemysłu hutniczego. Na początku października podjęto decyzję, że piec w krakowskiej hucie zostanie wygaszony. Miało to związek ze światowym kryzysem, jaki wystąpił w hutnictwie w związku z pandemią koronawirusa.