Na poboczu, w wysokiej trawie, dzień po tragedii leżały jeszcze gumowy dywanik, akumulator, kobiecy sandał… Przejeżdżający na rowerach przystawali na moment, zerkali do rowu, w którym wylądowały opel corsa i volkswagen golf.
53-letni kierowca i dwie pasażerki (53 i 81 lat) pierwszego z aut zginęli na miejscu. Pochodzili z Jaworzna. Golfem też podróżowały trzy osoby: 61-letni kierowca i dwoje pasażerów (53-latek i 50-letnia kobieta). Zostali przetransportowani do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, starszy z mężczyzn ma złamaną rękę. Gorzej sytuacja wyglądała w przypadku 43-letniego kierowcy audi, który spowodował wypadek. To jego auto zderzyło się czołowo z oplem. Po mieszkańca Krzeszowic musiał przylecieć śmigłowiec. W krytycznym stanie trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
– Było gorzej niż wygląda to na zdjęciach – mówi nam strażak ochotnik, który jako jeden z pierwszych przyjechał na miejsce wypadku. Po kilkudziesięciu sekundach od zgłoszenia wraz z innymi druhami był już w drodze. Świadkowie mówili o płonących samochodach.
– Okazało się jednak, że pali się trawa przy drodze – relacjonuje strażak. Siła, z jaką zderzyły się samochody, była tak potężna, że z jednego z nich wypadł silnik. Sytuacja z minuty na minutę stawała się coraz bardziej dramatyczna. Poszkodowanych trzeba było reanimować. Kierowca audi bełkotał coś pod nosem, później stracił przytomność. Żeby wyciągnąć jedną z osób z volkswagena, trzeba było użyć narzędzi hydraulicznych. Na miejsce zaczęły zjeżdżać kolejne służby, w tym policjanci i ratownicy medyczni.
Według świadków wypadku kierowca audi pędził z prędkością ponad 200 km/h. Są zszokowani tym, co się stało. Gorąca dyskusja rozgorzała również w sieci. „Dwie godziny wcześniej jechałem tą drogą z żoną i dwójką małych dzieci” – napisał Robert. „Ten biały samochód jechał przez Trzebinię z ogromną prędkością” – napisała Elżbieta.
Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, kilka dni przed śmiertelnym wypadkiem sprawca tragedii targnął się na własne życie. Został odratowany przez miejscowych strażaków. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w momencie wtorkowej tragedii miał ponad promil alkoholu we krwi.
Sąsiedzi mężczyzny są zdruzgotani. Niechętnie rozmawiają z dziennikarzami. – Tragedia niesamowita. To młodzi ludzie. Znam tylko jego żonę. Chodzi tędy z dzieckiem. Chyba skądś się sprowadzili – powiedziała nam jedna z sąsiadek 43-latka. – Od nas nic pan się nie dowie. To dla nas też jest tragedia, proszę nas zrozumieć – powiedział z kolei mężczyzna, którego spotkaliśmy pod innym z domów. W tym, gdzie mieszka sprawca wypadku, nikt nam nie otworzył.
Czy mężczyzna chciał popełnić samobójstwo? Na to pytanie aktualnie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?