Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tour de Pologne: trzęsienie ziemi, Rafał Majka z szansami na podium

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Kolarze ścigali się na 6. etapie Tour de Pologne z Zakopanego do Kościeliska
Kolarze ścigali się na 6. etapie Tour de Pologne z Zakopanego do Kościeliska Piotr Korczak Kronos Media
6. etap Tour de Pologne z Kościeliska do Zakopanego, długości 160 km przyniósł zasadnicze zmiany w klasyfikacji generalnej wyścigu. Trudno, by było inaczej, skoro, etap był najeżony górskimi premiami – pięciokrotnie zawodnicy pokonywali Pitoniówkę i raz wjeżdżali na Gubałówkę.

To był prawdziwy sprawdzian dla górali. Tego etapu nie mógł wygrać przypadkowy zawodnik.
Trudy odcinka odczuł lider Niemiec Pascal Ackermann (Bora-Hansgrohe), który musiał wycofać się z wyścigu.
Długo uciekała czwórka kolarzy. Akcję zaczął Tomasz Marczyński (Lotto-Soudal) przed drugą górską premią. Potem dołączyli do niego Czech Petr Vakoc (Deceuninck-Quickstep), FrancuzGeoffrey Bouchard (AG2R La Mondiale) i Niemiec Simon Geschke (CCC Team)

Kwartet zyskiwał przewagę, najpierw były to dwie minuty, potem przewaga urosła do 3.30 min, a w połowie etapu wynosiła 2.20 min. Marczyński wygrał trzy górskie premie, a na mecie ubrał fioletową koszulkę lidera klasyfikacji górskiej. Dla Marczyńskiego, wychowanka Krakusa bbc Czaja Swoszowice bycie najlepszym góralem TdP to nie nowość, wygrywał już tę klasyfikację dwukrotnie.

- Było bardzo ciężko, przez pierwszą godzinę etapu walczyłem, by w ogóle znaleźć się w odjeździe – mówi Marczyński. - Była bardzo wyselekcjonowana grupa, około 40 kolarzy i wtedy zdecydowałem się zaatakować i powalczyć o górską premię. Potem udało się wypracować przewagę. Głównym moim celem na ten etap było zdobycie koszulki górala. Moje myśli były cały czas przy Bjorgu (Lambrechcie, tragicznie zmarłym kolarzu Lotto na tym wyścigu – przyp.). jedziemy tutaj wszyscy dla niego. W piątek na pewno będę próbował, będę walczył do końca, ale dam z siebie wszystko.

55 km przed metą odjazd był szybszy od peletonu o 1.30 min. To nie wróżyło dobrze w kontekście dotarcia tej czwórki do mety. Zwłaszcza, że tempo w peletonie podkręciła ekipa Jumbo-Visma. Przewaga śmiałków nikła w oczach. Po czwartej górskiej premii ucieczka już nie istniała.
Nastąpiło nowe rozdanie w którym znalazło się 17 zawodników, wśród nich Rafał Majka. Im bliżej było mety tym sytuacja stawała się coraz bardziej dynamiczna. Ze znakomitej strony pokazywał się Brytyjczyk Ben Swift z Ineos, który wygrał przedostatnią górską premię 16 km przed metą. 6,5 km przed celem został złapany przez trzech kolarzy: Pawła Siwakowa, Jaia Hindleya i Jonasa Vingegaarda. Na Gubałówce pierwszy był Vingegaard. A potem był zjazd na łeb na szyję do Kościeliska i finisz, z którego zwycięsko wyszedł Vingegaard.

- Miałem naprawdę dobre nogi, czułem się świetnie – mówił na mecie zwycięzca. - Dziękuję kolegom z grupy za pomoc. Wierzyłem w wygraną, choć na finiszu nie było łatwo, ale byłem przekonany o swoich umiejętnościach. Ostatni etap będzie bardzo ciężki, mam jednak nadzieję, że obronię koszulkę lidera.

Najlepszym z Polaków był Rafał Majka – piąty na mecie, który jest w pierwszej dziesiątce w klasyfikacji generalnej.
- Przez pierwsze 100 kilometrów nie czułem się rewelacyjnie – mówi Rafał Majka. - „Przepaliłem” serducho , jadąc na takim gazie. Na treningu nie da się tego wykonać, by tak „przepalić motor”. Naprawdę cierpiałem, ale dyrektor sportowy powiedział przez radio że wszyscy cierpią. Potem jechało mi się już lepiej, ale brakuje mi tego przyspieszenia. Nie liczmy na to, że ja będę na tym wyścigu w jakiejś super formie, ale nawet jadać na 80 procent i tak jestem z najlepszymi. Jest na tyle dobrze, że nie musimy kontrolować wyścigu, to musi robić grupa Ineos i Jumbo-Visma. Nie przyjechaliśmy tutaj po 9. miejsce. Zrobimy wszystko, by „poszatkować” ten peleton. W piątek powinienem się czuć już lepiej. Nic nie mamy do stracenia. Byłem tu 4., 2., 1. będziemy się starali walczyć o podium, trzeba będzie podjąć ryzyko.

W piątek zakończenie wyścigu, kolarzy czeka etap wokół Bukowiny Tatrzańskiej (153 km) z pięcioma górskimi premisami (dwie w Rzepiskach i trzy w Gliczarowie).

6. etap: Zakopane – Kościelisko (160 km): 1. Jonas Vingegaard (Dania, Jumbo-Visma) 4:07.13 godz., 2. Paweł Siwakow (Rosja, Ineos), 3. Jai Hindley (Nowa Zelandia, Sunweb) ten sam czas… 5. Rafał Majka (Bora-Hansgrohe) 10 s straty.
Klasyfikacja generalna: 1. Vingegaard 22:13.57, 2. Siwakow 4 s, 3. Hindley 6… 9. Majka 20.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tour de Pologne: trzęsienie ziemi, Rafał Majka z szansami na podium - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto