Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tour de Pologne. Czesław Lang: Zdaliśmy egzamin jako Polacy

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
76. Tour de Pologne
76. Tour de Pologne Andrzej Banaś
76. Tour de Pologne przeszedł do historii. O wrażeniach z tego wyścigu rozmawiamy z dyrektorem Czesławem Langiem.

- Gdy po latach będzie pan wspominał ten wyścig, co pan zapamięta?

- Był to wyjątkowy wyścig, bo mieliśmy na nim niestety śmiertelny wypadek. Ginie kolarz i co dalej robić? To nie jest takie proste, zostają przecież etapy do końca. Podjąć decyzję taką jak np. na Giro, gdy 20 km peleton przejechał spokojnie, a potem kolarze się ścigali. To była trudna decyzja, że cały etap będzie zneutralizowany. A czekaliśmy na niego, pierwszy raz miał być podjazd na Przełęcz Kocierską, etap mógł decydować o klasyfikacji. Ale neutralizacja tego odcinka była bardzo trafna, została dobrze przyjęta przez zawodników, dyrektorów sportowych. Uznano, że to była najlepsza forma pożegnania tego biednego Bjorga Lambrechta. Zrezygnowaliśmy z reklam, kolorytu, zabawy, zrobiliśmy czarne bramy z nazwiskiem i numerem kolarza. Najbardziej urzekła mnie reakcja ludzi na trasie, setki, nawet tysiące ludzi pogrążonych w żałobie. Potrafiliśmy, my Polacy, pokazać, że jesteśmy fajnym, wrażliwym narodem, że reagujemy sercem, a nie tylko rozumem, że potrafimy odpuścić korzyści reklamowe, a podzielić się smutkiem. Było to pięknie odebrane na całym świecie. W obliczu tragedii zachowaliśmy się z klasą.

- Był taki moment, w którym zastanawiał się pan, czy nie przerwać tego wyścigu?

- Aż tak daleko to nie zabrnęło. Dlaczego? Bo życie idzie do przodu. To jest tak, jakby ktoś zmarł w rodzinie to nie jest tak, że wszyscy nie chodzą do pracy itp. Nie można było przerwać wyścigu, bo to jest ich zajęcie, kibice czekają na emocje. To co mogliśmy, zrobiliśmy. A kolarze, by uczcić pamięć tego kolarza, walczyli, na czele z Tomkiem Marczyńskim, o koszulkę górala.

- Nazwał pan ten wyścig „wyścigiem pokoleń”. I rzeczywiście, zwycięzcą został 22-letni Paweł Siwakow. Trudny etap w Kościelisku wygrał jego rówieśnik Jonas Vingegaard.

- Tak, kolarstwo się zmienia, Tour de France wygrał 22-letni Egan Bernal, jest młode, silne pokolenie kolarzy. Wygrana Siwakowa na pewno nie jest zaskoczeniem, bo był jednym z faworytów do zwycięstwa. Jeździ w grupie Ineos, która umie wygrywać. Pojechali ładnie taktycznie, w pięknym stylu.

- Nie często się zdarza, by kolarz, który wygrywa Tour de Pologne nie wygrał etapu, a tak się stało.

- Na Tour de France też tak było. Liczy się regularność, nie trzeba wygrywać etapów.

- Kto panu jeszcze zaimponował oprócz Siwakowa?

- Na pewno nie zawiedli nas sprinterzy – Ackermann, Gaviria i Mezgec. Zaimponował mi też zwycięzca ostatniego etapu – Mohorić, zrobił piękną akcję, uciekał sam, to było w pięknym stylu. Była też ładna jazda Polaków. Rafał Majka nie miał łatwego zadania. Po długiej przerwie nie miał „turbo”, poza tym był w trudnej sytuacji, wszyscy wiedzieli, że on chce wygrać więc jak „skakał” to go gonili.

- Tomaszowi Marczyńskiemu niewiele zabrakło do wywalczenia koszulki najlepszego górala.

- Walczył bardzo ładnie. Inni Biało-czerwoni też się pokazywali w ucieczkach. Byli aktywni. Tour był pod względem sportowym bardzo ciekawy, bardzo udany.

- Majka był 9. Potem była długa przerwa, dopiero 42. miejsca zajął kolejny Polak – Łukasz Owsian. Widać, że nam jeszcze brakuje do czołówki.

- Tak jest, ale trzeba się cieszyć, że jest grupa zawodowa CCC, że są możliwości rozwoju. Sądzę, że młode talenty będą trafiały do niej. Mamy trochę utalentowanej młodzieży, potrzebne jest tylko odpowiednie szkolenie.

- Zastanawia się pan nad przeprofilowaniem tego wyścigu, by było więcej etapów górskich?

- Proporcjonalnie jest ok. Zobaczymy, które miasta będą chciały współpracować, może przyszłoroczną edycję trochę zmienimy, pojedziemy bardziej na wschód? Nie mamy jednak dużej możliwości żonglowania, nie mogą być za długie transfery. Wyścig musi rozstrzygać się w górach. W przyszłym roku wyścig pojedzie pod hasłem 100 urodzin Jana Pawła II.

- Może więc znajdą się Włochy na trasie?

- Rozmawiamy z Włochami. Może jeszcze nie przyszły rok, ale są zainteresowani. Cały czas chcemy uatrakcyjniać wyścig.

- Kraków będzie w programie?

- Oczywiście, jest naszym kluczowym miastem, mamy dobrą współpracę z władzami miasta.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tour de Pologne. Czesław Lang: Zdaliśmy egzamin jako Polacy - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto