Piotr Rachwalski i lokalni społecznicy byli pierwszymi, którzy podnieśli wrzawę w związku z planami realizacji filmu "Mission: Impossible 7". Producentom zależało na wysadzeniu zabytkowego mostu w Pilchowicach, ale ostatecznie nie wyrażono na to zgody. Ekipa filmowa zapewniała, że przeznaczy środki na jego odbudowę, ale Piotr Rachwalski jest innego zdania.
Zeszłoroczny, Covidowy sezon upłynął mi mimo woli pod znakiem walki o most w Pilchowicach, gdzie Tom Cruise i zwiazane z politykami i armią towarzystwo chciało wysadzić słynny zabytkowy i piękny most. Wczoraj scenę, która miała być kręcona na Dolnym Śląsku nagrano w angielskim kamieniołomie. 200 m toru bez tłucznia i makieta lokomotywy spadła w dół. Po co to piszę? Bo nadal pojawiają się mądrale twierdzący, że filmowcy odbudowaliby most na nowo po zniszczeniu. To bzdura, nigdy nie padały takie deklaracje, i paść nie mogły - wystarczy popatrzeć na biedę tej realizacji, by uzmysłowić sobie, że nigdy nie było takiego planu ani budżetu by odbudować most w Pilchowicach po jego wysadzeniu. - napisał Piotr Rachwalski na Facebooku.
Producenci nie zrezygnowali z realizacji sceny i na potrzeby filmu zbudowali atrapę mostu w kamieniołomie Derbyshire w Wielkiej Brytanii. 20 sierpnia spadł z niej w przepaść filmowy pociąg, a całość ujęcia możecie obejrzeć na filmie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?