5 z 10
Poprzednie
Następne
To nie jest kraj dla dobrych filmów, czyli parszywa 10 polskiej kinematografii [ZDJĘCIA]
"Quo vadis" (2001). Tytuł był proroczy. Reżyser Jerzy Kawalerowicz najwyraźniej nie bardzo wiedział, dokąd zmierza. Nakręcił bowiem wyjątkowej klasy gniot, który wyssał z kart Sienkiewicza najbardziej szkolne treści. Dołożyła się do tego równie elementarna realizacja oraz gra aktorska niczym z "Robocopa" (prym wiódł tu zwłaszcza sztywny jak drut Paweł Deląg). Na premierze korespondent skandynawskiej gazety zapytał nawet, dlaczego na ekranie widać było druty łączące sztuczne kwiaty...