To nie jest kraj dla dobrych filmów, czyli parszywa 10 polskiej kinematografii [ZDJĘCIA]
1. "Gulczas, a jak myślisz"(2001). Naprawdę nie wiem, na co liczył Jerzy Gruza, biorąc się za realizację filmu "Gulczas, a jak myślisz". Chyba tylko na zarobienie szybkiej kasy. Główne role w komedii Gruzy zagrali bowiem uczestnicy "Big Brothera" - popularnego show TVN-u. Reżyser miał więc nadzieję, że celebryci przyciągną do kina tłum widzów. W szale nadziei zapomniał, że nazwisko to nie wszystko. Liczy się jeszcze dobry scenariusz, a ten u Gruzy kulał. Naturalni na co dzień celebryci, w filmie wypadli gorzej niż kiepsko. Z ekranu wylewały się żenujące dialogi i rynsztokowy dowcip.