Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To nie białe myszki! Szczury biegają po Plantach w Krakowie [wideo]

Redakcja
Na Plantach w Krakowie trwa akcja odłapywania hodowlanych ...
Na Plantach w Krakowie trwa akcja odłapywania hodowlanych ... X-news
Na Plantach w Krakowie trwa akcja odłapywania hodowlanych szczurków. Według szacunków Fundacji Ogony w norkach poukrywanych jest min. 30 gryzoni.

Szczury zauważono na Plantach w okolicy przejścia podziemnego prowadzącego do Dworca Głównego. Są niegroźne i przestraszone, jednak część przechodniów reaguje nerwowo na widok gryzonia w centrum miasta.

- To są typowe szczury hodowlane, prawdopodobnie podrzucone z jakiegoś sklepu zoologicznego albo przez terrarystę, który pozbył się nadwyżki hodowlanej - wyjasnia Paweł Tarczyński z Fundacji Ogony.

Zwierzęta są spłoszone i odłapanie ich może być trudne, zwłaszcza ze względu na nocny tryb życia, jaki prowadzą. Jednak największym problemem jest przerzucanie się odpowiedzialnością przez odpowiednie organy. W tej chwili działania podjęła krakowska fundacja Ogony, zajmująca się gryzoniami, jednak sprawa leży w kompetencji gminy.

- Zwierzaki są bardzo zestresowane, ponieważ są to gatunki domowe - albinosy, kapturki i inne - które boją się hałasu i tłumów. Zgodnie z prawem bezdomnymi zwierzętami powinna zajmować się gmina. W przypadku Krakowa została podpisana umowa z Krakowskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, jednak nasz apel o interwencję spotkał się z brakiem odzewu - mówi z wyrzutem Tarczyński. - To nie pierwszy taki przypadek, kiedy TOZ się wypiął na szczury. Trzeba działać jak najszybciej. Takie hodowlane szczury długo tutaj nie pożyją. Grożą im koty, ptaki i sami ludzie - nie kryje irytacji.

źródło: x-news/TVN24

KTOZ nie ma sobie jednak nic do zarzucenia i zapewnia, że podjął starania rozwiązania sytuacji.

- Sprawy nikt do Towarzystwa nie zgłaszał. Przez weekend biuro jest nieczynne, działa jedynie schronisko, które odebrało zapytanie o sprzęt do łapania szczurów. Odpowiedzieliśmy zgodnie z prawdą, że takich urządzeń nie mamy. Pojawia się także kwestia pochodzenia szczurów. Fundacja twierdzi, że są to zwierzęta hodowlane, jednak naszym wysłannikom nie udało się dziś zobaczyć szczurów na Plantach - tłumaczy Paulina Boba, kierownik Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Zamierzamy oczywiście zakupić tak zwane żywołapki, jednak mamy problem z ich dostępnością - dodaje.

Przez weekend Fundacji nie wiele udało się zdziałać u kompetentnych organów. Interweniowano u straży miejskiej, ale te służby nie zajmują się sprawami zwierząt, więc przekazali sprawę do Powiatowego Inspektora Weterynarii oraz KTOZu. Jednak, żeby inspektorat podjął działania potrzebne jest zakwalifikowanie szczurów jako hodowlanych lub dzikich, a to musi zrobić pracownik KTOZu.

W przypadku szczurów na Plantach trzeba szybko podjąć zdecydowane działania - zwierzęta nie są przystosowane do życia w mieście i sytuacja bardzo je stresuje. Kolejnym problemem jest bardzo szybkie tempo rozmnażania tych gryzoni.

- W tej chwili z naszych szacunków wynika, że mamy do czynienia z około 30 szczurami. Jednak policzone są tylko sztuki, które mogliśmy zauważyć. Równie dobrze może ich być tam nawet 100 - wyjaśnia Tarczyński. - Liczymy na szybki odzew pracowników KTOZu. Zadeklarowaliśmy już, że jako fundacja zajmiemy się tymi szczurami, podejmiemy ich leczenia i postaramy o nowe domy, jednak potrzebujemy pomocy przy ich złapaniu. Mamy tylko jedną żywołapkę, z którą wiele nie zdziałamy, dlatego potrzebne jest nam wsparcie - apeluje.

Anna Kowalska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto