Ten punkt cieszy

STAL Rzeszów - HUTNIK Kraków 0:0

Sędziował G. Bartosik z Lublina. Żółta kartka Kępa. Czerwona kartka Wiącek (80 uderzenie rywala bez piłki). Widzów 2000.

STAL: Pomianek - Mosur, Rzucidło, Rochecki - Jaworski, Walat, Zieliński (46 Domin), Kloc, Gromala (73 Baran), Pyś (73 Rusin) - Szczoczarz (59 Pszeniczny).

HUTNIK: Skórski - Karpiński, Pasionek, Morawiec (46 Jasiak) - Makuch, Kaczor, Kostera, Madejski (46 Kołodziej), Sydorenko, Kępa - Kozieł.

Hutnikom udało się ze stadionu lidera wywieźć punkt. Nie pokazali olśniewającej piłki, ale nie z takim zamiarem udali się do Rzeszowa krakowianie trapieni coraz większym kryzysem finansów klubowych. Nastawieni na obronę nie pozwolili gospodarzom na wiele pod własną bramką, a w końcówce meczu podopieczni Roberta Kasperczyka bliscy byli nawet zwycięstwa.

Przed przerwą niewiele pracy mieli obaj bramkarze. Stal dominowała w śrdku boiska, ale im bliżej bramki Hutnika tym bardziej bezradni byli gospodarze. W 12 min młody Szczoczarz nie wykorzystał dokładnego podania Kloca i podał piłkę Skórskiemu. W 32 min Kloc uderzył z dystansu, ale trafił w poprzeczkę. W drugiej połowie mecz zrobił się ciekawszy. W 59 min Kostera w dogodnej sytuacji nie trafił w piłkę. W 64 min Walat po podaniu z rzutu rożnego główkował tuż obok słupka. W 80 min młody Wiącek sprowokowany przez Mosura sam wymierzył sprawiedliwość o musiał opuścić boisko. Mimo osłabienia hutnicy mogli mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. W 86 min Rzucidło w ostatniej chwili przeciął podanie Jasiaka do Kozieła, a w 90 min piłka po uderzeniu Makucha otarła się o słupek i wyszła poza boisko.

Dzisiaj ma odbyć się posiedzenie zarządu klubu poświęcone coraz trudniejszej sytuacji finansowej klubu oraz sposobom jej poprawy. Piłkarze i kibice Hutnika liczą, że takowe się znajdąÉ