Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ten pies umarł w środku miasta

Magda Hejda
To zdjęcie zamarzniętego psa krzyczy w imieniu zwierząt, które o pomoc same nie poproszą.
To zdjęcie zamarzniętego psa krzyczy w imieniu zwierząt, które o pomoc same nie poproszą. fot. Archiwum
Ile ich już zamarzło, ile jeszcze tej zimy zabije mróz? Takich statystyk brak. Łańcuchowe burki. Głodne, w zbutwiałych, rozpadających się budach, czasem bez budy, wystawione na mróz. Zamarznięte łańcuchowe psy - nieme ofiary bezmyślności i bezduszności ich właścicieli, ale i tych wszystkich, którzy przechodzą obok i nie chcą widzieć, bo po co się wtrącać?

Danuta Kadela, prowadząca schronisko dla bezdomnych zwierząt w Szczecinku, zamieściła w internecie zdjęcia psa na łańcuchu, który zamarzł pod domem swoich właścicieli. Ten widok wielu z nas popsuje miło zapowiadającą się sobotę, ale jeśli kogoś zmobilizuje do działania, to może uratujemy jakieś inne istnienie.

- Najgorsze jest to, że osoba, która poprosiła o interwencję, powiedziała, że od trzech dni obserwuje, jak pies się męczy - mówi Danuta Kadela. - Temu psu zabrakło doby. Wcześniejsza informacja o warunkach, w jakich się znajduje, uratowałaby mu życie. Parę lat temu interweniowałam w sprawie tego psa. Policja nie dopatrzyła się niczego złego. Później „pańciostwo” poprawili budę na lepszą, przecież prawo nie zabrania trzymania psa na łańcuchu… Jeszcze kilkakrotnie jeździła tam straż miejska. Pouczała, sprawdzała szczepienia.

„Nigdy nie było tak źle, żeby natychmiast zabrać psa. Zawsze tak na pograniczu. Aż po prostu odszedł” - napisała na FB kierowniczka szczecinieckiego schroniska.

To zdjęcie krzyczy w imieniu zwierząt, które o pomoc same nie poproszą. Zamarznięty pies nie został znaleziony w jakimś wiejskim przysiółku, tylko w środku miasta. Umierał pod oknem swoich właścicieli, na oczach przechodniów. Danuta Kadela pod zdjęciem umieściła apel: „Wszyscy rozglądajmy się wokół siebie, czy gdzieś obok nas nie marznie w lichej budzie kolejny pies czy kot, którego człowiek pozbawił schronienia w piwnicy. A przede wszystkim musimy reagować natychmiast. Zawiadamiać odpowiednie służby i sprawdzać, czy zareagowały”.

Zdjęcie miało poruszyć ludzkie sumienia i przynajmniej na chwilę nimi wstrząsnęło. W Szczecinku straż miejska sumiennie sprawdza warunki życia psów podwórkowych. Sprawę dyskutowano na sesji rady miasta. Burmistrz był zaszokowany, że w jego mieście są jeszcze psy na łańcuchach. Padła nawet propozycja, żeby wprowadzić lokalne przepisy zabraniające trzymania psów na uwięzi. Niestety, to niemożliwe, bo zezwala na to ustawa o ochronie zwierząt. Zgodnie z prawem po 12 godzinach trzeba psa spuścić z łańcucha, ale jak wyegzekwować ten przepis?

Na Węgrzech od 1 stycznia obowiązuje zakaz trzymania psów na łańcuchach. Szczerze życzę wszystkim podwórkowym burkom, żeby partia rządząca w znanym nam już dobrze trybie ekspresowym wprowadziła pod polskie strzechy to węgierskie rozwiązanie, a właściwie odwiązanie z łańcuchów. Akurat w tym przypadku przybliżyłoby nas to do standardów europejskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto