Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew: śmierć 79-latka na ulicy. Wina leży po stronie dyspozytorów?

Anna Kordunowska
Przemysław Zieliński
Do zdarzenia doszło 27 lutego przy ul. Wojska Polskiego w Tczewie. Właśnie tam, przed godziną 22, zasłabł 79- letni mężczyzna. W portalach społecznościowych rozpętała się burza. Jeden ze świadków zdarzenia zeznał bowiem, że na karetkę musiano czekać godzinę, ponieważ zgłoszenie zignorowano i przekazano je straży miejskiej.

- Niestety lokalne media opublikowały interwencyjny materiał w tak poważnej i przykrej sprawie bez zapytania nas o stanowisko, pozwalając na wiele niedomówień – tłumaczy Wojciech Jóźwiak, specjalista ds. kontaktów z mediami z tczewskiego oddziału ratownictwa medycznego Falck. - W chwili przyjęcia zgłoszenia karetka specjalistyczna realizowała wezwanie do pacjenta z dusznością, które zakończono transportem do szpitala. Natomiast karetka podstawowa interweniowała w miejscu publicznym u chorego z zaburzeniami psychicznymi i przewoziła go do szpitala w Starogardzie Gdańskim. Dyspozytor powiadomił o tym wzywającego, który to zaakceptował - zapewnia Wojciech Jóźwiak.

Chronologia zdarzenia, budząca dzisiaj ogromne kontrowersje, wyglądała następująco: o godz. 21:48 dyspozytor medyczny przyjął przekierowane z numeru alarmowego 112. Było to wezwanie od przypadkowego świadka zdarzenia. Na nagraniu słyszymy: "upadł człowiek, jest pijany. Nie chcemy go zostawić samego, prosimy o pomoc". Na pytanie, czy są jakieś inne objawy oprócz faktu, że jest pijany, odpowiedział: "nie, generalnie nie kontaktuje". Wówczas dyspozytor poinformował zgłaszającego, że w miejsce zdarzenia skierowany zostanie patrol policji. Postąpiono tak tylko dlatego, że wszystkie zespoły ratownictwa medycznego stacjonujące w Tczewie w tym czasie były zajęte realizacją innych, poważnych zgłoszeń. Zaraz po powrocie karetek do bazy, jedna z nich udała się do poszkodowanego.

Na miejscu zdarzenia pierwsza zjawiła się policja. – Z tego co wiem, po karetkę dzwoniono już przed naszym przyjazdem – mówi asp. sztab.**Dawid Krajewski**, rzecznik tczewskiej policji. – Jednak ratownicy medyczni zjawili się dopiero 20 min po naszym przyjeździe. Na policjantów nie musiano czekać, ponieważ na miejscu zdarzenia pojawił się przejeżdżający obok patrol. Policjanci zaczęli reanimować poszkodowanego, jednak nie przyniosło to efektu.

Sprawą zmarłego 79-latka zajęła się również prokuratura, która właśnie wszczęła śledztwo.

Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”
.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto